7

43 5 2
                                    


Księżyc świecił broniąc granic państwa Jugeuma
Nic mu nie było wstanie się ukryć, nawet dwójka książąt, która siedziała w komnacie starszego. Pokój Yoongiego różnił się od tego który posiadał Jimin, był w kolorach czarno złotych, nie posiadał maskotek, ani żadnych ozdóbek, był surowy.

Chłopcy siedzieli na satynowej pościeli i opowiadali sobie o swoich królestwach.

- Wiesz ojciec mówił mi, że tu mieszkają same potwory, które zaczęły całą tą wojnę pomiędzy naszymi królestwami, ale ja ich nie widzę. Nie jesteś potworem. ~ Dotknął delikatnie twarzy swojego towarzysza.  - Jesteście inni niż w historiach mojego ojca. ~ Uśmiechnął się miło do szatyna.

- Jak widać historia u każdego jest inna. Dużo zależy od punktu widzenia Jiminie. Dla Was my jesteśmy potworami, a dla nas Wy. Zabraliście nam wodę, zmanipulowaliście ludzi przeciwko nam, wywołaliście wojnę i nas wyrzuciliście. Wy mieliście wszystko, jedzenie, wodę, moce które pozwalają wam przywrócić to co zniszczone do życia, a my? My zostaliśmy z niczym, a i tak podnieśliśmy się z kolan mimo iż nasze moce nam na to nie pozwalały i nie pozwalają my wciąż jesteśmy żywi i walczymy do końca. ~ Słuchał uważnie starszego i chociaż znał inną wersję historii to wierzył w słowa młodego władcy.

- Opowiesz mi wasza historie? ~ Jimin chciał znać prawdę.

- Kiedyś jak już zapewne wiesz było jedno królestwo które nazywało się Jahwe, królestwem rządziło dwóch braci. Jeden reprezentował życie zaś drugi śmierć. ~ Park doskonale znał ten początek natomiast pozostała reszta różniła się w obu państwa. - Ten początek zapewne jest Ci znany, ale to co jest dalej różni się od Twoich historii Jiminie. ~ Pogłaskał młodszego po włosach i wrócił do opowiadania. - Król Salm był tym którego lud kochał, był wszystkim czego królestwo potrzebowało. Ludzie wychwalali go pod niebiosa, a on sam uważał się za niepokonanego i jedynego prawidłowego władcę Państwa. Twój ojciec zapomniał, że królestwem miało rządzić niepodzielnie dwóch braci tak zażyczył sobie ich ojciec. Król Jugeum nie mógł już dłużej na to wszystko patrzeć. Śmierć nie miała ofiar, on sam był nieznanym w swoim królestwie, a jego imię budziło tylko postrach. Jego lud bał się go, bo niósł smutna prawdę gdzie oni żyli w swoim pięknym kłamstwie. Kiedy ktoś zginął w państwie, bądź umarł wszyscy biegli na skargę do króla Salma, by oddał im ich ukochanego członka rodziny.  Ludzie nie mogą żyć wiecznie, tak samo jak po lecie powinna przyjść jesień i zima, aby ziemia mogła odpocząć jednak i zimy państwo przez wieki nie mogło sie doczekać. Mój ojciec pewnej nocy zbuntował się i pozwolił by chłód ogarnął całe królestwo, ludzie wystraszeni tym faktem schowali się w domach. Twój ojciec był wściekły na ten gest i nakazał mojemu tacie natychmiast przestać i stopić śnieg który spadł. Jugeum nie zgodził się i tak powstała walka. Król śmierci nie chciał źle, wiedział bowiem że jeśli ziemia nie odpocznie plony będą słabsze. Mimo wszystko w wytłumaczenie mego ojca uwierzyło i poszło za nim niewielu ludzi. Resztę zapewne znasz, zostaliśmy wyrzuceni z własnej ziemii mimo iż nie chcieliśmy źle.  ~ Blondyn słuchał uważnie swojego hyunga nigdy nie słyszał takiej wersji historii. - No to nasza historia tak w dużym skrócie, a wasza? ~ Ziewnął przecierając swoje oczy. - Opowiesz mi? ~ Poprosił i położył swoją głowę na kolanach blondyna tak jak to robił kiedy tata w dzieciństwie opowiadał mu bajki.

- Tata opowiadał mi, że kiedyś było jedno królestwo, które żyło w harmonii i w blasku słońca. Nikt nie cierpiał, każdy miał wszystko pod dostatkiem, wszystkim było dobrze, dopóki jeden z braci zachciał rządzić sam. Król Jugeum był zazdrosny o władze mego taty i pod osłoną nocy i mrozu zaatakował jak tchórz swoje własne królestwo. Starszy z braci nie miał więc za dużego wyboru i musiał się bronić wraz ze swym Państwem. Wygrał, ale za jaką cenę? Musiał się pozbyć swojego ukochanego brata. Za zdradę kraju Twój ojciec został wygnany z królestwa, ale nie poddał się i na terenach starych granic królestwa stworzył własne wraz ze śliczna boginią nocy, która zamotała mu w głowie. Mój tata mówi, że to ona tak naprawdę kazała Jugeumowi zaatakować swój kraj. Chciała rządzić niepodzielnie wraz z królem śmierci, ale nie spodziewała się, że kiedy urodzi dziecko Król ja zabije. ~ Yoongi na te słowa zaśmiał się.

- Haha w waszej historii mój ojciec zabija swoją ukochana? ~ Spojrzał prześmiewczo na blondyna.

- Dokładnie tak. ~ Odpowiedział zmieszany Jimin.

- Moja mama zmarła chwilę po porodzie przez komplikacje, mój ojciec był przy niej cały czas i jako władca śmierci uprosił samego Samaela aby jego ukochana nie odeszła na zawsze i stała się najjaśniejsza z gwiazd na niebie by zawsze mógł czuć jej obecność przy sobie i by mógł zawsze ja podziwiać, a co stało się z Twoja mama? ~ Zapytał niezbyt dyskretnie na co później skarcił się w głowie.

- Yhm moja mama... ~ Nie za bardzo wiedział co ma powiedzieć był to dla niego bolesny temat.

- Wybacz, że zapytałem nie powinienem. ~ Okazał skruchę i złapał ręce niższego chłopca by dodać mu otuchy.

- Nie szkodzi. ~ Uśmiechnął się. - Moja mama została oskarżona o zdradę króla, dlatego mój ojciec mnie nienawidzi uważa, że nie jestem jego synem. Chciałby bym był taki jak Ty, silny, odważny, pewny siebie, ale ja jestem nazbyt delikatny taki jak mama. ~ Posmutniał i opuścił swoją głowę.

- Czyli perfekcyjny. ~ Zaśmiał się władca i podniósł delikatnie głowę Jimina, aby ich wzrok się spotkał. - Jesteś idealny taki jaki jesteś I nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. Twoja mama byłaby z Ciebie dumna. ~ Na te słowa Park przytulił się do przyszłego króla, a ten to odwzajemnił.

- Chodźmy już spać rano muszę odprowadzić Cie do domu. ~Położył się na drugim końcu łóżka by być jak najdalej od blondyna.  A Jimin? Jimin tutaj czuł się jak w domu. Tu było wszystko czego potrzebował, chociaż kraj był biedny pogrążony w smutku to i tak miał w sobie mądrość i dobroć, a to było najważniejsze dla Parka.

"Hej mamita gdzie Ty podziałaś się?
Mówiłem już tylko Ciebie chce."

Aksamitka ❤️Yoonmin❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz