02

131 12 2
                                    

*

Wszedł wraz z Anniką na teren padoku, natychmiastowo rozchodząc się, gdy dostrzegli jednego z bardziej upierdliwych dziennikarzy. Kątem oka widział jak bordowe włosy znikają z jego pola widzenia, w garażu McLarena. Odpowiedział przedstawicielowi mediów na parę pytań, mentalnie nastawiając się na starcie z Piastrim. Wiedział, iż po zdjęciu jakie wstawił poprzedniego dnia, Australijczyk był wręcz wściekły. 

Szybko doszedł do garażu Mercedesa, gdzie panowała wrzawa, a także kręcili się ratownicy medyczni. Zmarszczył brwi, nie wiedząc o co chodzi. Skierował swoje kroki w miejsce, w którym było największe zbiegowisko ludzi. Miał wrażenie jakby krew odpłynęła mu z nóg, przez co zachwiał się. Sanitariusze przekładali na nosze nieprzytomnego George'a, wcześniej sprawdzając czy dobrze zostały zabezpieczone kończyny, w jakich podejrzewali urazy, co stwierdził Schumacher przez szyny usztywniające.

Niedaleko nich stała zapłakana Carmen, którą Mick postanowił wyprowadzić z garażu, aby nie oglądała swojego partnera w takim stanie. Na twarzy brytyjskiego kierowcy znajdowała się krew, a on sam był przeraźliwie blady. Sądząc po tym gdzie znajdowali się ratownicy medyczni oraz Russell, szatyn musiał spaść ze schodów. 

Montero cała telepała się, czemu Schumacher nie miał prawa się dziwić. Nie codziennie widzi się swoją drugą połówkę w takim, a nie innym stanie. Wyszedł z brunetką przed garaż od strony niedostępnej dla mediów, gdzie zauważył Woffinden kłócącą się z Oscarem. Brytyjka wrzasnęła na Australijczyka, po czym odwróciła się, wyłapując wzrokiem Niemca oraz Carmen. Pospiesznie skierowała swoje kroki w ich stronę, następnie łapiąc twarz dziewczyny w dłonie i próbując dowiedzieć się od niej co się stało.

- George'a zabrało pogotowie- mruknął pod nosem Mick, kiedy Annika przytulała Montero. Brytyjka zmarszczyła brwi.- Wyglądał jakby spadł ze schodów, ale... Sam nie podbiłby sobie oka- dodał, gdy zauważył jak Woffinden gładzi plecy ciemnowłosej.

- Podejrzewasz udział osób trzecich?- spytała brązowooka, a blondyn kiwnął twierdząco.- Carmen, wiesz komu George mógłby podpaść?- zapytała Annika Montero.

- Nie. Raczej nikomu się nie narażał. Może Nyck miałby mu za złe to, że był z jego siostrą, ale z tego co mówił wyjaśnili sobie to zaraz po ich zerwaniu, plus to było kilka lat temu- wymamrotała Brytyjka.- Cholera jasna, nie wiem- dodała, wplątując palce między swoje włosy i zaciskając je. 

Mick spojrzał na swoją przyjaciółkę, która patrzyła na rodaczkę. Montero wciąż płakała, choć nie zanosiła się już, co było swego rodzaju sukcesem, gdyż parę minut wcześniej nie szło się z nią porozumieć, przez to w jakim stanie była. Brunetka definitywnie kochała szatyna, a oglądanie jej w takim wydaniu, tylko utwierdzało Schumachera w swoim przekonaniu. 

- Obiecuję, iż nawet jeśli zarząd zespołu uzna, że George sam spadł ze schodów, dokopię się do prawdy- rzekła Woffinden, kucając przed Carmen siedzącą na krawężniku. 

**

Mick czuł ogromne zdenerwowanie. Wiedział, ba osobiście widział, jak Toto oznajmia dziennikarzom, że na chwilę obecną to właśnie on będzie zastępować George'a, wskakując na jego miejsce. Stresował się potwornie, a myśl z tyłu głowy, iż ponownie będzie siedział za kierownicą bolidu napawała go zarówno strachem, jak i ekscytacją. 

Pierwsze odczucie wynikało z tego, że wiedział o tym, iż Piastri będzie usiłował go wyeliminować, dodatkowo tor w Monako był stosunkowo wąski, ciężko się na nim wyprzedzało, a on praktycznie nie znał pojazdu. Owszem, jeździł nim kiedy testowali różnorakie poprawki, które później wycofywano albo wprowadzano, ale różniło się to od pełnoprawnej jazdy w wyścigu, poprzedzających go kwalifikacjach oraz treningach. 

Immer hundert Prozent| M.SchumacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz