*
Odbiła piłkę, którą reprezentantka Bułgarii posłała chwilę wcześniej w stronę Victorii. Przekierowała żółto-niebieską kulę w kierunku Louise, a ta uderzyła w nią na tyle mocno, że bezproblemowo przeszła przez blok bułgarskiej reprezentacji, trafiając w boisko. Uśmiechnęła się pod nosem, łapiąc Mikasę w dłonie, kierując się za linie wyznaczające pole gry. Sędzia gwizdnął, a Annika podrzuciła piłkę, następnie wykonując poprawnie zagrywkę. Widziała jak Bułgarka przewraca się, próbując przyjąć posłaną przez nią kulę. Z satysfakcją na twarzy, ponownie wróciła na zagrywkę, gdy sędzia wskazał punkt na ich konto.
Czuła złość, mieszającą się z adrenaliną. Nadal nie przeszło jej po tym, jak okazało się, iż Oscar ją zdradza. Najbardziej paradoksalne wydawało jej się to, że Australijczyk uparcie twierdził, że to ona nie jest jemu wierna. Jednak prawda była inna.
Annika należała raczej do mściwych ludzi. Może nie robiła tego od razu. Preferowała odczekać pewien okres czasu, a następnie zemścić się w najmniej spodziewanym momencie. Oscar oraz Hannah stanowili jej kolejny cel.
Przyjęła piłkę, lecącą prosto na nią, przekierowując ją w stronę Victorii. Blondynka odbiła dalej Mikasę, jednak Woffinden nie zauważyła gdzie dokładnie. Liczyło się dla niej, iż sędzia oznajmił koniec trzeciego seta, dopisując go na konto Brytyjek.
Zeszła z boiska, nie odzywając się do kogokolwiek, ani nie ciesząc się. W głębi duszy czuła szczęście, ale nie potrafiła go okazać. Złość i zawód spowodowane zachowaniem Oscara, skutecznie uniemożliwiał jej to. Wiedziała, iż prędko to nie przeminie, co powodowało obawy związane z tym. Nie chciała, by prezentowana przez nią forma, pogorszyła się.
**
Rzuciła torbę w kąt pokoju, następnie siadając na łóżku. Wplątała palce we włosy, przymykając oczy. Louise ponownie jako pierwsza z ich dwójki poszła do fizjoterapeuty. Dawało to brunetce kilkanaście minut ciszy.
Nadal targały nią sprzeczne emocje. Zdenerwowanie wymieszane ze smutkiem zagłuszało większość emocji, a szczęście spowodowane wygraną tłumił żal, który towarzyszył jej odkąd dowiedziała się o zdradzie Piastriego.
Nie mogła pojąć z jakiego powodu Australijczyk to zrobił. Wspierała go, była na każdym wyścigu, na którym mogła. Kiedy miał gorszy okres w życiu, wsiadła w samolot i przyleciała do Australii tylko po to, aby go przytulić oraz pocieszyć. Była przy nim, gdy odnosił sukcesy lub porażki. Stała z szatynem ramię w ramię, jednak ten wbił jej nóż w plecy oraz serce.
Może nie była to wielka miłość, ale przywykła do obecności Oscara w swoim życiu. Nie pamiętała czy kiedykolwiek towarzyszyło jej takie poczucie pustki. Nawet po rozstaniu ze swoim wcześniejszym partnerem nie przeżywała tego specjalnie mocno. Tym razem czuła jakby ktoś wyrwał jej kawałek serca.
Uśmiechała się do dziennikarzy, choć nie miała na to ochoty. Rozmawiała z ludźmi, pragnąć jak najszybciej zniknąć z ich otoczenia. Robiła zdjęcia z kibicami, nie mając na to siły.
Piastri ją złamał, a ona nie wiedziała czy się podniesie...
***
Zdenerwowany chodził po hotelowym pokoju, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Annika nie odbierała od niego, ani nie odpisywała na jego wiadomości. Mieli umówioną porę o jakiej od paru dni do siebie dzwonili, więc brak kontaktu ze strony Woffinden napawał go niepokojem.
Wziął ze sobą telefon, po czym opuścił pomieszczenie. Zaczynał dostawać świra przebywając w nim. Jak na złość ledwo przekroczył próg, a przed nim wyrósł Oscar. Niemiec napiął mięśnie, starając się ignorować Australijczyka, ale złość powoli zaczynała wypełniać jego żyły oraz tętnice.
- Teraz śmiało możesz tą dziwkę przelecieć, Schumacher.- Usłyszał, gdy odszedł kilka kroków od ciemnej drewnianej powłoki, tym samym stając plecami do Piastriego.
- Coś ty powiedział?- spytał, odwracając się do Oscara. Szatyn stał z rękami założonymi na klatce piersiowej i cwaniackim uśmiechem na twarzy.
- To co słyszałeś. Głuchy jesteś czy niedorozwinięty?- rzekł Piastri, podchodząc do Niemca.- Choć w sumie czego ja się spodziewałem... Tylko idiota mógłby być w tą kurwę wpatrzony jak w pierdolony obrazek- zakpił kierowca McLarena.
Mick zacisnął dłonie w pięści, szybciej oddychając. Resztkami samokontroli powstrzymywał się od uderzenia Australijczyka w twarz i nie tylko. Przymknął oczy, jeszcze raz biorąc głębszy wdech, aby następnie powoli wypuścić powietrze.
- Posłuchaj... Jedyną kurwą, jaką tu widzę, jesteś ty. Więc z łaski swojej, spierdalaj stąd jak malutki zajączek przed kłusownikiem- powiedział powoli Schumacher, nie podchodząc bliżej szatyna.
Nie czekając na odpowiedź Australijczyka, poszedł w stronę windy, wciskając odpowiedni przycisk. Uśmiechnął się nikle do Logana, który znajdował się w dźwigu osobowym. Chwilę później był już na dole hotelu, skąd spokojnie wyszedł.
**
Krążył po ulicach Montrealu, nadal nie mając jakiejkolwiek wiadomości od Woffinden. Martwił się o Brytyjkę. Świadomość, że dobrze zaprezentowała się podczas meczu, nie wystarczała mu- potrzebował usłyszeć jej głos.
Postawił na stole wysoką szklankę z mrożoną kawą, gdy usłyszał dzwonek swojego telefonu. Chwycił urządzenie w dłoń, odbierając połączenie. Nie spojrzał nawet na wyświetlacz- liczył, iż będzie to ciemnooka siatkarka, o którą się martwił.
- Nika?
- Przepraszam, że się nie odzywałam... Po prostu... Potrzebuję ciszy i chwili wyciszenia- wyznała Woffinden.- I tak wiem, iż patrząc na to co publikuję w sieci, nie ma to odzwierciedlenia, ale... Ale nie chcę, aby ktoś wiedział, że jest u mnie źle...
- Nika... Nie zależnie od tego co dzieje się w twoim życiu, ja zawsze jestem po twojej stronie. Z tego co zauważyłem, wielu kierowców zaczęło unikać Oscara, nie wspominając o tej całej Hannah. Ją nawet dziewczyna Pierre'a lekceważy, a jej początkowo jego fani też nie akceptowali- rzekł Mick.- Wiesz, iż jeżeli chcesz porozmawiać to...
- Wiem... Wiem, Mickey... Zwyczajnie męczy mnie rozmawianie o tym. Przy dziennikarzach uśmiecham się, aby ten skurwysyn nie wiedział, iż jakkolwiek mnie złamał, jednak momentami jest ciężko i... I mam dość.
- Jak chcesz to, gdy wrócisz z wyjazdów reprezentacyjnych, pójdziemy do klubu i napierdolimy się. Co ty na to?- zaproponował, mimo, iż zazwyczaj był osobą, której nie ciągnęło do alkoholu.
- Trzymam cię za słowo- rzekła Brytyjka, śmiejąc się cicho.
Rozmawiał z przyjaciółką jeszcze kilkanaście minut, nie przejmując się, iż ktoś mógł go słyszeć. Nie myślał o konsekwencjach swoich decyzji- dla niego liczyło się, aby poprawić humor Woffinden, która ewidentnie była przybita. Nie był jednak pewien czy potęgował go żal wynikający ze zdrady Australijczyka- przecież mógł normalnie zerwać z Anniką, zamiast znajdywać sobie inną na boku, czy towarzyszący brunetce jet lag.
I nie wiedział jak długo zdoła okłamywać samego siebie, że nic do niej nie czuje, a jego troska wynika ze zwykłej przyjaźni..
*
Mamy kolejny.
Taki średni w moim odczuciu.
Co sądzicie?
CZYTASZ
Immer hundert Prozent| M.Schumacher
Fanfic꧁༺ 𝓘𝓬𝓱 𝔀𝓲𝓵𝓵 𝓪𝓵𝓵𝓮𝓼 𝓾𝓷𝓭 𝓶𝓮𝓱𝓻, 𝓪𝓵𝓵𝓮𝓼 𝓾𝓷𝓭 𝓶𝓮𝓱𝓻 𝓘𝓶𝓶𝓮𝓻 𝔀𝓮𝓲𝓽𝓮𝓻 𝓾𝓷𝓭 𝓭𝓪𝓫𝓮𝓲 𝓼𝓲𝓷𝓭 𝓶𝓮𝓲𝓷𝓮 𝓐𝓴𝓴𝓾𝓼 𝓯𝓪𝓼𝓽 𝓵𝓮𝓮𝓻, 𝔂𝓮𝓪𝓱 𝓔𝓰𝓪𝓵, 𝓸𝓫 𝓿𝓸𝓵𝓵𝓮𝓻 𝓣𝓪𝓷𝓴 𝓸𝓭𝓮𝓻 𝓡𝓮𝓼𝓮𝓻𝓿𝓮 ༻꧂ Bo zawsze...