08

83 12 10
                                    

*

Ciemne włosy upięte w wysokiego kucyka muskały końcówkami jej obojczyki. Skupienie wymalowane na twarzy Brytyjki nie zwiastowało niczego pozytywnego i Niemiec doskonale o tym wiedział.

Szedł z Niką ramię w ramię przez teren padoku przy torze Silverstone. Obok brunetki szła jej przyjaciółka z klubu dla jakiego grała. Obie siatkarki miały na nosie okulary przeciwsłoneczne, choć Woffinden co jakiś czas na moment je ściągała.

- Widzę ją- mruknęła Susan, lekko szturchając ramię Anniki.- Wygląda jak tania dziwka. On ją przy drodze znalazł czy jak?- zapytała, zsuwając okulary z nosa.

- Definitywnie wymienił ferrari na twingo- rzucił Mick, obserwując reakcję Brytyjki. Brunetka zdecydowała się ściągnąć z ramion czarną koszulę, którą zarzuciła by nieco złagodzić swój strój.

Schumacher czuł, iż ten dzień nie zakończy się pokojowo. Zwłaszcza przez to, że znał charakter brytyjskiej zawodniczki, która nie należała do osób odpuszczających. Śmiało mógł pokusić się o stwierdzenie, iż zemsta była jej trzecim imieniem. 

Całą trójką minęli garaż McLarena, przy którym stał Lando, przebiegle się uśmiechając. Woffinden skinęła głową w jego stronę, a rodak Woffinden, momentalnie udał, iż potyka się, wylewając zawartość papierowego kubka na Oscara. Australijczyk popatrzył wściekłym wzorkiem na Norrisa, jednak nic nie powiedział, wyłapując Susan oraz Annikę. Mick widział, jak Piastri zaciska dłonie w pięści, kierując się w ich stronę. 

- To był element twojego planu?- spytał cichym głosem, lekko kiwając głową na młodszego kierowcę McLarena. Ciemnooka skinęła twierdząco.

- Co ty tu, do kurwy nędzy, robisz?- wysyczał Australijczyk, łapiąc Brytyjkę za łokieć. 

- Primo, puszczaj mnie- rzekła, wyszarpując rękę.- Secundo, mam prawo tutaj przebywać.- Wskazała akredytację, którą rano Mick jej przekazał.- Tertio, z tego co pamiętam, nie jesteśmy razem, a więc nie ingeruj w moje życie oraz decyzje- dodała, zrównując się z szatynem.- A teraz spierdalaj do swojej kurwy- wysyczała, stając prawą stopą na lewej ciemnookiego. Oscar zaklął pod nosem, wycofując się. 

- To nie koniec!- krzyknął, odchodząc od nich.

**

 Skręcił kierownicą, wchodząc płynnie w drugi zakręt. Z pełnym skupieniem manewrował po torze uważając, aby w nikogo nie uderzyć, szczególnie, kiedy Gasly podjął próbę wyprzedzenia go, która zakończyła się fiaskiem, a Francuz ostatecznie wylądował poza limitami.

- Mick, siedem okrążeń do końca wyścigu- rzekł inżynier, co Schumacher przyjął ze spokojem. 

Skoro Pierre sam się wyeliminował, różnica między nim a szóstym Kevinem była na tyle duża, że mógł skupić się na pogoni za czwartym Perezem. Wiedział, iż miał lepsze tempo od Meksykanina, ale z tyłu głowy miał, że kierowca Red Bulla mógł posunąć się do nieczystych sztuczek. 

- Żółta flaga w pierwszym sektorze. Zbierają bolid Alpine- oznajmił Niemcowi inżynier.- Samochód bezpieczeństwa zaraz wyjedzie. 

- Przyjąłem- mruknął Schumacher, powoli zmniejszając prędkość. 

Minęła chwila, a cała stawka jechała za czerwonym mercedesem z Hamiltonem zaraz za nim. Mick w głębi ducha cieszył się z piątego miejsca. Miał konkurencyjny bolid, który umożliwił mu awans z dwunastego miejsca o siedem wzwyż. Czuł satysfakcję, ale był świadom, iż póki nie ujrzy flagi w biało-czarną szachownicę, nie mógł tego okazać, gdyż rozczarowanie bolałoby za bardzo. 

Immer hundert Prozent| M.SchumacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz