#8 Do Biblioteki

839 28 2
                                    

Szedłem powoli do domu i zobaczyłem jak Dylan i Vincent biegną w moją stronę. Dylan podbiegł do mnie i mnie przytulił. Nie pewny i zaskoczony oddałem uścisk. Podszedł do nas Vincent.

- Boże Will wszystko wporządku? - powiedział Vincent

- Tak jakb.. - powiedziałem ale mi przerwano

- Przepraszam - wtrącił się Dylan

- Za co? - spytałem

- Że nie zrozumiałem o co ci chodzi.

- Wporządku

- Piłeś? - spytał Dylan

- Nie czemu? - próbowałem skłamać

- Po twoich wiadomościach stwierdzam że tak?

- Emm no tak piłem..

- Idziemy do domu. - zarządził Vincent - A z tobą sobie porozmawiam? - rzucił patrząc na mnie.

- Dobrze - odparłem.

Jak szliśmy do domu miałem spuszczoną głowę i myślałem o pocałunku z Lucas'em. Ehh jutro mu to powiem, albo nie? Nie wiem. Ahh to jest za trudne. Muszę z kimś pogadać ale z kim? Tata odpada na starcie tak jak moje młodsze rodzeństwo. A Vince? No nie pójdę do niego i nie powiem. "Hej Vince przelizałem się z kolegą po pijaku i on tego nie pamięta a ja tak i nie wiem co mam zrobić, powiesz mi?"

- Will? - rzucił Dylan

- Hmm - odparłem zamyślony.

- Jesteśmy pod domem, zaraz.

- Emm ok. - byłem zamyślony.

- Wszystko wporządku? - Spytał Vince

- Tak. Jest okej.

Byliśmy w domu dowiedziałem się że reszta mojego rodzeństwa jest w szkole. Dylan miał dziś na późniejszą godzinę i zaraz idzie do szkoły.

- Will zapraszamy do biblioteki - powiedział Vincent jak Dylan wyszedł z domu.

- Hm - powiedziałem

Poszliśmy do biblioteki. Gdzie na fotelu siedział tata?

- William boże dziecko?! - krzyknął i podszedł do mnie. - gdzie ty byłeś?

- U kolegi.

Usiedliśmy na fotelach i czekałem aż rozmowa się zacznie. Vincent klikał coś na klawiaturze laptopa a tata palił cygaro. Bolała mnie jeszcze głowa od Alkoholu więc ją poprostu spuściłem.

- Bardzo ciekawe. - powiedział Vincent po 5 minutach szukanie czegoś w laptopie.

- Co? - zapytałem i podniosłem głowę

- Twój nadajnik wskazuje że byłeś w lesie. - wyjaśnił Vincent patrząc na mnie swoimi lodowatymi oczami.

- Dobra kolega przyjechał do Lasu i siedzieliśmy w jego aucie.

- Przyjechał i pił? - spytał Vincent

- Tak obaj piliśmy.

- Przecież mogło ci się coś stać! - rzucił tata.

- Mam dobrą głowę do alkoholu i wszystko pamiętam. - odpowiedziałem.

- Więc co robiliście? - Spytał tata, tego pytania się bałem.

- Nie ważne.

- Ważne. - wtrącił się Vincent

- Nie chcę o tym gadać.

- Mów. - Powiedział tata

- Ehh.. Ja ten on mnie.. Nie nie umiem. - próbowałem

- Powiedz normalnie. - Powiedział tata

- To naprawdę nie powinno was interesować.

- Dobra co to za kolega? - spytał Vince

- Lucas. - Vince znał Lucas'a więc więcej nie musiałem nic mówić.

- Wporządku zaproś go jutro do nas na kolację - rozkazał tata.

- Co?! - byłem zaskoczony.

- Jeśli ty nie chcesz nam powiedzieć to powie nam twój kolega.

- Nie, zostaw Lucas'a.

- Nasza rozmowa jest już skończona. - powiedział Vincent.

- Okej. - powiedziałem i wstałem.

- A i jeszcze Will. - zagadał tata.

- Tak? - spytałem

- Za 10 minut przyjdę do ciebie. - powiedział tata.

- Dobrze.

Poszedłem do pokoju i zadzwoniłem do Lucas'a.

- Hej Willy! Co tam?

- Hej Luki! Jest sprawa.

- Noo co tam?

- Przyjechał byś do mnie jutro na kolację? - spytałem.

- Oczywiście. Tylko to jest bardziej elegancka impreza czy zwykła kolacja.

- Ubierz się tam aby na obie pasować bo nie mam pojęcia.

- Okej to do usłyszenia Willy!

- Pa Lucas. - Powiedziałem i się rozliczyłem.

Gdy skończyłem gadać usłyszałem pukanie do drzwi.

- Proszę. - powiedziałem a do pokoju wszedł tata.

- Tak tato?

- Will? Będziesz ze mną szczery?

- Noo. O co chodzi?

- Czy ty się tniesz?

- Emm nie.. - próbowałem skłamać

- Zdejmij bluzę.

- Dobra tak tnę się! - położyłem się zrezygnowany.

- Dlaczego? - zapytał zmartwiony

- Nie wiem sam.

- Okej zdejmij bluzę. - rozkazał.

- Dobra - powiedziałem i powoli zdjałem bluzę.

- I koszulkę. - dodał a ja bez słowa zdjałem koszulkę.

Tata widział teraz wszystkie moje plastry bandaże i stare blizny.

- Dobrze je opatrzyłeś?

- Tak

- Proszę cię nie rób tego więcej.

- okej nie zrobię tego więcej. - skłamałem

__ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __

Heja moi mili. Dzisiejszy rozdział jest trochę krótszy.

Miłego dzionka

655 słów
__ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __

RODZINA MONET Smutna Historia Willa  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz