Pov Hailie
To moja wina! To do cholery moja
wina! Gdy tylko wysiedliśmy z auta pobiegłam na dach szpitala. Gdy wchodziłam po drabinie usłyszałam kroki. Jednak nadal mnie to nie powstrzymało. Zabiłam własnego brata! Podeszłam do krawędzi. Patrzyłam w dół. Było wysoko. Idealnie. Skoczyłam słysząc krzyk.- Hailie! - nie wiedziałam kto to.
Pov Dylan.
Zauważyłem że Hailie idzie na górę więc poszedłem za nią. Weszła na dach jednak gdy ja tam wszedłem widziałem tylko jak leci w dół.
- Hailie! - krzyknąłem podbijając do krawędzi na której jeszcze chwilę temu stała moja mała siostrzyczka.
Zauważyłem że do ciała Hailie podchodzą ratownicy. Zszedłem na dół. Gdzie na krzesłach zastałem zapłakanego Shana na którego ramieniu spał Tony i zdenerwowanego Lucas'a. Gdy usiadłem obok nich nie mówiąc jeszcze co się stało. Nie umiałem. Z sali Willa wyszedł Vincent.
- I co z nim!? - krzyknął Lucas zrywając się z krzesła.
- Wykryto u niego Guza mózgu.
- C-co? - cały zapłakany usiadł na krzesło.
- Gdzie Hailie? - spytał mnie Shane.
Jednak wyprzedziła mnie Pielęgniarka która dopadła Vincenta.
- Mogłabym prosić pana na chwilę do gabinetu.
- Tak, oczywiście.
Pov Vincent
Gdy weszliśmy do środka usłyszałem.
- Pańska siostra miała próbę samobójczą. Skoczyła z dachu. - powiedziała Lekarka. Nie wyglądała jakby żartowała.
- Słucham? Co z nią teraz? - powiedziałem zaskoczony
- Ma złamane żebro i lewą nogę. Wygląda na wstrząśnienie mózgu i zapadnięcie prawego płuca. Jej stan jest krytyczny.
- Gdzie ona teraz jest. - spytałem
- Operują ją. Operacja jest ciężka więc musimy być cierpliwi. - powiedziała spokojnie.
- Dobrze. Wie może pani co dokładnie będzie teraz z moim bratem. - do pytałem
- Imię i nazwisko brata. - spytała otwierając coś w laptopie.
- William Monet - powiedziałem a kobieta zaczęła klikać coś na klawiaturze laptopa
- Wygląda na to że ma wstrząśnienie mózgu z guzem złośliwym około 15 centymetrów i uczulenie nerek. Jest możliwość że z tego nie wyjdzie.
- Dobrze. - westchnąłem
- Proszę przyjść wyrazy współczucia panie Monet. - powiedziała z uśmiechem który miał mnie albo uspokoić albo pocieszyć.
Wyszedłem z gabinetu gdzie dopadł mnie Dylan.
- Po co cię wezwali?
- Hailie miała próbę samobójczą.
- Słucham?! - krzyknął Shane
- Co z nią teraz? - spytał Dylan.
- Ma złamane żebro i lewą nogę. Wygląda na wstrząśnienie mózgu i zapadnięcie prawego płuca. Jej stan jest krytyczny. - powtórzyłem słowa Lekarki.
- A co z Will'em? - spytał Lucas.
- Wygląda na to że ma mocne wstrząśnienie mózgu z guzem złośliwym gdzieś około 15 centymetrów i jakieś uczulenie nerek. Jest możliwość że z tego nie wyjdzie. - powiedziałem
Te słowa wpędziły Lucas'a w jeszcze większy płacz.
__ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __
Heja moi mili! Przychodzę z drugą częścią 12 rozdziału. Mam nadzieję że się wam spodoba. Miłego czytania. Ten rozdział też pisałem z NetiiL1. Której bardzo dziękuję za podanie mi pomysłów i przypilnowanie w pisaniu nowych rozdziałów.
Miłego dnia
1 część - 420 słów.
2 część - 469 słów.
__ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __
CZYTASZ
RODZINA MONET Smutna Historia Willa
FanfictionPewnego dnia jak byłem chory to mi się nudziło więc no napisałem to. ‼️‼️‼️ PAMIĘTAJCIE ABY NIE POWTARZAĆ NICZEGO CO JEST PRZEDSTAWIONE W KSIĄŻCE. JEST TO TYLKO KSIĄŻKA NIE PRAWDZIWE ŻYCIE. TO TYLKO MOJA WYOBRAŹNIA‼️‼️‼️