Pov. Hailie.
Will przeprosił nas i poszedł szybko ma górę. Po chwilę poszedł Lucas mówiąc że sprawdzi co się dzieje. Po dłuższym czasie usłyszeliśmy krzyki z góry a na dół zszedł Lucas. Który chyba płakał?
- Przepraszam ja będę się zbierać. Miłego wieczoru.
- Dobrze dowidzenia.
Lucas jeszcze nie wyszedł z domu ponieważ Vincent dostał telefon i go zatrzymał.
- Dzwonił nasz ochroniarz i powiedział że.. - tu się zaciął. Coś się musiało stać Vincent nigdy się nie zacinał.
- Że? - ciągnął Tony
- Will się próbował zabić. - wymamrotał.
- Gdzie on jest! - wykrzyczałam i szybko wstałam z krzesła na proste nogi uderzając dłońmi o blat.
- W jakieś opuszczonej leśniczówce.
- Wiem gdzie to jest! - wykrzyczał Lucas.
- Prowadź! - krzyknął Dylan również wstając.
Ubraliśmy buty i wybiegliśmy z domu biegnąc w stronę lasu. Dobiegliśmy do leśniczówki. Stała tam karetka którą wezwał nasz ochroniarz.
- Co z nim? - spytał Vincent podchodząc do ratownika
- A pan jest kim dla pacjenta?
- Starszym bratem. - powiedział Vincent.
- Nie najlepiej. Musimy już iść. - powiedział i odjechali.
- Jedziemy do szpitala. - rozkazał Vince. - Lucas jedziesz z nami?
- Jeśli to nie problem - odpowiedział.
- Oczywiście że nie. Pojedziesz ze mną. - powiedział i poszliśmy w stronę domu aby wsiąść auta.
- Oh Hailie. Jesteś słabą siostrą - powiedział Dylan jak wsiadałam z nim do auta.
(Tony i Shane jadą na motorach. Dylan i Hailie jadą razem. Vincent i Lucas jadą razem)
- Co dlaczego? - spytałam zaskoczona.
- Will mówił kiedyś że jesteś nienormalna. - powiedział z pretensjami w głosie.
TO MOJA WINA. TO MOJA CHOLERNA WINA
Pov Will.
Obudziłem się w białym pomieszczeniu dookoła mnie były przeraźliwie jasne światła i okropnie głośno piszczące maszyny. Wszystko mnie bolało. Najbardziej głowa.
- Panie William? Słyszy mnie pan? - spytał Lekarz widząc moje otwarte oczy. Dalej nadając moje ciało.
Nie mogłem odpowiedzieć a co najgorsze nie mogłem się ruszyć. Wszystko mnie bolało. Jednak najbardziej przerażającą myślą było to że ja już nie chciałem tu być. Nie powinienem żyć. Nikt nie powinien o mnie walczyć kiedy ja tego nie chcę.
Do pokoju wszedł Vincent a ja przez okropny ból głowy zamknąłem oczy.
- Co z nim? - spytał Vincent przykładając mi dłoń do czoła. Miał zimną dłoń co zmniejszyło ból.
- Nie najlepiej wykryliśmy pewną nieprawidłowość. - Powiedziała pielęgniarka wchodząca do mojej sali.
- Jaką? - spytał dziwnie zdenerwowany Vince i zaczął głaskać kciukiem moją głowę. Zimny duży sygnet na jego palcu jeszcze lepiej chłodził moje rozpalone czoło.
- Czy pański brat miał robioną kiedyś tomografie głowy? - spytała miłym głosem pielęgniarka.
- Nie przypominam sobie. Will boi się lekarzy. - powiedział Vincent po chwili namysłu.
- No to mam przykre wieści. Chłopak ma guza mózgu. - powiedział Lekarz.
CIĄG DALSZY NASTĄPI..
CZYTASZ
RODZINA MONET Smutna Historia Willa
FanfictionPewnego dnia jak byłem chory to mi się nudziło więc no napisałem to. ‼️‼️‼️ PAMIĘTAJCIE ABY NIE POWTARZAĆ NICZEGO CO JEST PRZEDSTAWIONE W KSIĄŻCE. JEST TO TYLKO KSIĄŻKA NIE PRAWDZIWE ŻYCIE. TO TYLKO MOJA WYOBRAŹNIA‼️‼️‼️