#4 Telefon od Ojca

1K 32 33
                                    

Konstantynopolitańczykowianeczka ~Haniek gdy ma gorączkę

Pov Hailie

Szłam właśnie po Willa. Miał mnie zawieść do Mony. Gdy byłam pod jego pokojem usłyszałam rozmowę moich dwóch najstarszych braci.

- Tak wiem mama nie wróci ale masz nas. Nie zastąpimy sobie nawzajem mamy ale musimy się wspierać.

- Chcę do mamy - powiedział cicho zachrypniętym głosem i pociągnął nosem

Will płakał? Co się takiego stało?

- Wiem ja też chciałbym ją zobaczyć. - powiedział Vincent
- Połóż się spać. Pomoże ci to. - dodał

- Nie mogę. - powiedział cicho

- Dlaczego? - spytał Vincent

Will nie odpowiedział. Mruknął coś tylko.

Usłyszałam dźwięk telefonu Vincenta. Musiałam uciekać aby mnie nie nakryli. Szybko.

- Zaraz do ciebie przyjdę tylko odbiorę. - powiedział Vincent. 

Usłyszałam że chłopak wychodzi z  pokoju. Więc uciekłam. Poszłam do Shane'a aby mnie zawiózł.

Gdy byłam u Mony zaczęliśmy plotkować. O kosmetykach, paznokciach, itp. Mona zaczęła zachwycać się Tony'm jak jej powiedziałam że będzie miał nowy tatuaż. Za to uderzyłam ją kilka razy poduszką.

Pov Will

Vincent wyszedł a ja chciałem poprostu spokoju. Przypomniało mi się że mam w szafce nocnej tabletki nasenne. Vince dał mi je kiedyś jak byłem chory.  Wyjąłem je i wziąłem trzy popijając wodą która stała obok szafki. Poczułem spokój i że robię się coraz bardziej senny.

Obudził mnie przerażony Vincent.

Pov Vincent

Odebrałem telefon od taty.

- Halo? Tato? - byłem trochę zdziwiony on niegdy nie dzwonił to do niego trzeba zadzwonić.

- Hej Vince przepraszam że wcześniej nie odebrałem co chciałeś?

- Coś dziwnego dzieje się z Will'em - powiedziałem bez chwili namysłu

- Co masz na myśli?

- Dziwnie się zachowuję.

- Niby dlaczego?

- Dosypuje do wszystkiego kofeiny. A w jego pokoju widziałem kilka puszek po energetykach i około 5 kubków z kawą. 

- Może poprostu się nie wysypja i tyle

- Nie to chyba coś innego - nie wiedziałem jak ubrać to w słowa.

- To niby co Vince nie mam całego dnia na takie głupoty. 

- On chyba boi się spać - powiedziałem po chwili ciszy.

- Słucham. Chyba słuch mnie zawodzi  - tata lekko się zaśmiał

- To nie jest śmieszne. Wydaje mi się że od kilku dni nie spał.

- Zadzwoń jak będzie to coś poważnego.

- Ale-

- Żadnych ale Vincent mam za chwilę bardzo ważne spotkanie. Cześć.

I się rozliczył. Cały tata tylko ten cholerny biznes mu w głowie od kiedy umarła mama. (No i kto to mówi?!)

Wróciłem do pokoju Willa.

Chłopak leżał spokojnie na łóżku. Miałem już wychodzić z pokoju gdy zauważyłem pod łóżkiem prostokątne białe pudełeczko. Podszedłem do łóżka, podniosłem je i przeczytałem. Były to mocne tabletki nasenne. Nie wiedziałem skąd one tam były.  Otworzyłem je nie było połowy pudełka. Spanikowałem. Zacząłem potrząsać bratem.

- Will błagam obudź się! Proszę cię!  Słyszysz mnie! Halo! - krzyczałem

Chłopak powoli i delikatnie otworzył oczy. A ja poczułem ulgę. Taką wspaniałą ulgę.

- Will boże! - przytuliłem brata. - Jak się czujesz? Co ty chciałeś zrobić?

- Vincent ja ja chciałem tylko odpocząć. Mogę zostać sam chce spać. 

- Tak możesz ufam ci tylko proszę nigdy więcej mnie tak nie strasz. - powiedziałem i wyszedłem z pokoju.

Wyszedłem z pokoju i poszedłem do siebie. I zadzwoniłem do taty.

- Halo?

- Tato? - powiedziałem przestraszony.

- Tak co się dzieje?

- Will on..

- Prosiłem cię abyś nie dzwonił do mnie z tymi jakimiś głupotami.

- Tato on chciał się zabić. - powiedziałem i usłyszałem kaszel jakby zakrztuszenia czymś i szybkie klikanie przycisków na klawiaturze

- Co chciał dokładnie zrobić?

- Wziął jakieś tabletki.

- Będę u was za.. - tu się zamyślił - jutro

- Co jak? Co czemu? To niebezpieczne!

- Nie pozwolę aby któryś z was cierpiała.

- Dobrze

- Okej.

- Cześć Tato

- Cześć Vince.

Pov Will

Gdy Vincent wyszedł uznałem że to wszystko dla mnie za dużo nawet głupie tabletki nie działają ciągle prześladują mnie koszmary.

Wyjąłem z szafki żyletkę i a no wiecie..

Zabandażowane nadgarstki zakryłem 
rękawem bluzy i dodatkowo włożyłem do jej kieszeni.

Gdy usłyszałem że ktoś wchodzi do pokoju udałem że śpię.

- Will wiem że nie śpisz. - usłyszałem Vincenta. Ale dalej się nie poruszyłem- Ehh jutro mamy gościa. - westchnął i wyszedł.

__ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __

Witam wszystkich moi mili z kolejnym rozdziałem mam w zanadrzu jeszcze 5 i to wy zadecydujecie czy mam pisać więcej. Widzę że jest to książka najbardziej popularna ze wszystkich jakie mam. Więc mogę chyba na was polegać.

Miłego dzionka.

702 słowa.

__ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __

RODZINA MONET Smutna Historia Willa  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz