~5~

15 1 0
                                    

Brunetka pobiegła do czarnowłosego i się tylko przytulili, bo, mimo wszystko, pamiętali o obecności innych. Mike złączył ich czoła oraz szepnął: "Już dobrze, jestem tutaj". Jedenastka bardziej się rozpłakała, oczywiście ze szczęścia. Reszta przyglądała się sobie nawzajem.

- Jonathan - szepnęła Nancy, która zeszła na dół gdy usłyszała huki.

Chłopak podbiegł do dziewczyny, która go wolała, i ją mocno przytulił.

- Nie wierzę, to ty - powiedziała Max do Nastki, gdy ta odkleiła się od Mike'a, który z resztą już rozmawiał z Will'em.

- To ja - odpowiedziała brunetka.

Rudowłosa wyciągnęła chusteczkę z kieszeni i otarła krew pod nosem przyjaciółki.

Gdy wszyscy się przywitali, usiedli na kanapie. Steve, Robin oraz Nancy zrezygnowali z imprezy, dla dobra ogółu. Poza tym, woleli przywitać osoby, których jeszcze pół godziny temu im brakowało.

- Więc... Jak było? - zaczął Steve.

- Dziwnie tak bez was i naszych przygód - zaczął Will, na co wszyscy się roześmiali.

- Szkoła jest... Nie taka, jak się spodziewałam - przyznała cicho Nastka. Było widać, że była zmęczona po podróży i nie powie zbyt wiele.

- Tęskniliśmy - powiedziała Max.

- Dużo wrażeń na dzisiaj, co? Może się prześpimy i jutro porozmawiamy? Widać, że jesteście zmęczeni - zaproponowała Nancy.

Will, Jonathan i Jedenastka popatrzyli na siebie.

- To przyprowadzę może mamę, jest w samochodzie - przypomniał sobie starszy Byers.

- Okej - uśmiechnął się Dustin.

Młody mężczyzna wstał i poszedł do samochodu. Po chwili wrócił z kobietą.

- O rany, chłopcy, jak wy urośliście! - zdziwiła się Joyce oraz przywitała się z wszystkimi. - Nancy, jak dobrze cię znowu widzieć! - Po tych słowach  przytuliła dziewczynę.

Kilka minut później postanowili, że pójdą do łóżek. Każdy po kolei znikał w łazience, aby przebrać się w piżamę. W pewnym momencie został tylko Mike i Jedenastka.

- Hej, wstajemy. - Chłopak lekko szturchnął dziewczynę, aby się obudziła. Ta zaczęła mamroczeć. "Ale ona jest ładna jak śpi" - pomyślał. Uśmiechnął się i ponowił próbę obudzenia Nastki. W pewnym momencie mu się udało, a w-pół-przytomna dziewczyna poszła się przebrać w miejsce wyznaczone wcześniej przez Nancy. Po niej to samo zrobił Mike.

W pokoju dziewczyny spała oczywiście właścicielka pokoju, Jonathan, Steve i Robin. U Mike'a - on sam, Dustin, Lucas oraz Will. W pokoju pięciolatki, która wyjechała z rodzicami na miesięczne leczenie jej choroby* spała Max i Jedenastka, a na kanapie w salonie - Joyce.

Nastka nie mogła spać. Kręciła się z boku na bok - dalej bez rezultatów. Bała się. Miała przeczucie, że mroczne siły są coraz potężniejsze; że wszystko wraca z podwójną siłą. Przekonywała siebie, że to tylko wymysły jej głowy, ale bez skutku. Postanowiła się przejść po domu.

Wszyscy spali. Dziewczyna postanowiła iść na balkon, aby przewietrzyć umysł. Balkon był zamknięty na klucz ze względu na młodszą siostrę jej chłopaka, lecz dziewczyna, za pomocą swoich mocy, bez problemu dostała się na świeże powietrze.

Jedenastka usiadła na małej ławeczce. Zamknęła oczy.

- Ty też nie możesz spać, co? - usłyszała głos. Podskoczyła do góry ze strachu. Odwróciła głowę w stronę źródła głosu, a jej oczom ukazał się...

- Mike? - szepnęła zdziwiona. Usiadła obok niego, a on objął ją ramieniem.

- Piękny księżyc. Pełnia. - Gdy Mike wypowiedział to słowo, dziewczynę przeszły ciarki. - Ta sama faza co w nasze pierwsze spotkanie. - Uśmiechnął się.

- P-pamiętasz? - spytała zdziwiona dziewczyna.

- Miałbym nie?

Jane oparła głowę na jego ramieniu.

*******

Nareszcie mieli chwilę swobody. Chwilę, w której nikt nie patrzył, mogli być sobą, cieszyć się sobą. Jakby nie było świata.

Brakowało im siebie nawzajem i dopiero w tamtym momencie zdali sobie sprawę, jak bardzo. Serca im biły w tym samym, przyspieszonym rytmie. Nastce ponownie popłynęła łza szczęścia, którą swoim kciukiem otarł chłopak.

Para siedziała tak jeszcze chwilę, po czym poszli do pokoju, w którym spała Jane. Udało im się przenieść "łożysko" Maxime do Lucas'a, Dustin'a i Will'a. Za to rzeczy Mike'a wylądowały obok jego dziewczyny.

Chłopak miał trochę większy śpiwór, do którego bez problemu zmieściła się dziewczyna. Czarnowłosy przytulił ją do siebie. Niemalże natychmiast zasnęli.

* = na potrzeby książki, młodsza siostra Mike'a zachorowała

*******

Heej!

Co tam u was? Wiem, są dalej błędy, chociaż próbuje to wszystko pozmieniać w jedną, logiczną całość.

Błędy?

Uwagi?

Komentarz?

Autoreczka<33

~★~The Black Abyss~★~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz