~13~

7 1 0
                                    

- Lubisz Kate Blush? - zagadnął Lucas, gdy popatrzył na słuchawki dziewczyny.

- Tak, mam nagrane Be runnin' up that hill. Słuchałeś?

- Nie, jeszcze nie.

- Chcesz posłuchać? - spytała. Chłopak lekko kiwnął głową, więc dziewczyna nałożyła mu swoje słuchawki.

- Max, to jest świetne! - zachwycił się Lucas.

- Dzięki... - Rudowłosa zaczęła częściej mrugać i błądziła wzrokiem po pokoju.

- Wszystko w porządku? - zapytał z troską.

- Tak tak, wybacz... - Udało się dziewczynie powstrzymać łzy. - Ja tylko... - Nie zdążyła dokończyć, bo Lucas ją przytulił.

- Jestem tutaj, możesz ze mną porozmawiać. Zawsze.

On nie mówi tego szczerze, Maxime. Myślisz, że to twój chłopak? Mylisz się. I tak cię zostawi. Jesteś dla niego zbyt słaba.

"Stop" - pomyślała Max. - "To ten głos, o którym mi mówił Will. Nie przejmuj się, on kłamie!".

Ja? Kłamię? Ja cię ostrzegam. Bądź posłuszną dziewczynką na jaką ci być przystało. Brat nie byłby dumny.

Brat nie byłby dumny.

Te słowa dzwoniły dziewczynie w uszach.

Billy...

Jak na zawołanie łza popłynęła po jej policzku. Może powiedzieć Lucas'owi. Nic się nie stanie, a ona poczuje się lepiej. "Dobry pomysł. "To mój chłopak. Powiedziałam Will'owi a nie powiedziałam Lucas'owi. Jak w ogóle to się stało? Nie wiem. Za chwilę to nie będzie miało znaczenia, bo obydwoje będą wiedzieć".

- Max... Co się stało..? - spytał zaniepokojony Lucas i objął ją ramieniem. Ona już nie próbowała ukrywać łez. Między łkaniem wyszeptała:

- Musimy poważnie porozmawiać. Jestem ci to winna.

******

Hopper stał przed drzwiami Byers'ów z bukietem czerwonych róż w dłoniach. Ten dom miał tyle wspomnień... Już z daleka czuć było dziwną aurę bijącą od tego miejsca. Wiedział, że w porównaniu do Nastki i Will'a nie przeżył zbyt wiele, ale nie mógł powiedzieć, że w tych wszystkich wydarzeniach nie odegrał żadnej roli i nic nie odbiło się na jego psychice. Dalej bardzo często, gdy budził się w nocy, miał wrażenie, że jest w ogromnym tunelu, który znajdował się pod Hawkins, albo w rosyjskim więzieniu. Przynajmniej teraz nie odczuwał takiej samotności - ponownie miał w domu Jedenastkę oraz na wyciągnięcie ręki Joyce. Zapukał do drzwi.

Po chwili drzwi się otworzyły. Stanęła w nich kobieta z delikatnie rozwalonym kokiem na głowie, luźnym, pomarańczowym T-shirt'em oraz szarymi dresami. Niby wyglądała zwyczajnie, ale zdecydowanie Hoppera przyciągała.

- Jim! Chodź do środka - powiedziała z uśmiechem. On odpowiedział jej tym samym i wszedł do kuchni połączonej z salonem.

- Siadaj, siadaj, kawę ci zaparzę.

- Nie ma takiej potrzeby, Joyce. Chciałem tylko porozmawiać - wytłumaczył mężczyzna oraz usiadł przy stole. Kobieta zrobiła to samo.

- Dobrze, słucham.

- Jak się trzymasz w ogóle? - spytał i wyciągnął papierosa z paczki, która znajdowała się w jego kieszeni.

- Mogło być lepiej. Wiedziałam, że dla Will'a będzie to trudne. W końcu, od niego to wszystko się zaczęło, czyż nie? Mi też nie jest lekko, ale muszę udawać, dla chłopaków. Jednak to Jonathan mnie najbardziej zdziwił...

~★~The Black Abyss~★~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz