𝟴. 𝗣𝗶𝗲𝗿𝘄𝘀𝘇𝗮 𝘄𝗶𝘇𝘆𝘁𝗮

113 10 27
                                    

Obudził mnie budzik dopiero po 8. Był dziś poniedziałek i powinnam być na zajęciach, ale nie opłacałoby mi się iść tylko na dwa pierwsze wykłady, więc nie idę w ogóle. W ten sposób mam więcej czasu na ogarnięcie się na te pieprzone spotkanie.

Dzisiejszy dzień nie zapowiadał się najlepiej. Chciałam go tylko przeżyć i zapomnieć. Robię to tylko dla mojego brata. Podniosłam się niechętnie i przetarłam oczy. Do pokoju wpadały jasne promienie słońca, więc zapewne była ładna pogoda. Ubrałam się w niebieskie jeansy i biały top na ramiączkach. W łazience umyłam sobie zęby, twarz i zrobiłam makijaż. Następnie rozczesałam swoje włosy i ruszyłam do kuchni z nadzieją, że śniadanie jest już gotowe.

Nie myliłam się, bo mój brat siedział już przy blacie i zjadał, wręcz pożerał naleśnika. Co jak co, ale on do najlepszych kucharzy nie należy. Lecz skoro już coś zrobił, to powinnam być mu wdzięczna. Jak mnie nie denerwuje to nawet jest znośny, typowe.

Ubrany był jak zwykle w czarne jeansy i do tego założył granatową koszulkę. Włosy miał roztrzepane, jakby dopiero wstał, ale nigdy rano nie chce mu się rozczesywać włosów. Podeszłam do niego od tyłu i zaglądnęłam mu znad ramienia czy zostało jeszcze trochę naleśników. Chciał brać w rękę już kolejnego, ale uderzyłam go zanim to zrobił.

– Grubasie, zostaw kilka dla mnie. – burknęłam do niego, a ten przewrócił oczami i zaczął zmywać naczynia.

– Jak twoje nastawienie na dzisiejsze spotkanie? – spojrzał na mnie bokiem z rozbawioną miną, a ja miałam ochotę rzucić w niego nożem. Nie żartuję.

– Wiesz, po prostu cudownie, że będę gadać o swoich problemach jakiemuś obcemu typowi. - mruknęłam, odkładając talerz do zlewu.

Już niedługo nie taki obcy.

– Znam go doskonale, jest dobry w tym co robi, pomoże ci. – powiedział, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie. Ten debil zaczyna już się powtarzać.

Posiedziałam jeszcze chwilę w pokoju, po czym założyłam swoje nike, wzięłam telefon i wyszłam za bratem z domu. Wsiedliśmy do samochodu i już po chwili chłopak ruszył w tylko sobie znaną stronę.

Może nie będzie aż tak źle? Mam nadzieję, że ten chłopak aka psycholog nie będzie jakimś podejrzanym facetem, co chce mnie zabić. Odrzuciłam takie myśli, a Tae już po dziesięciu minutach zaparkował pod dużym budynkiem. Weszliśmy do środka i na korytarzu zobaczyłam kilka osób. Usiedliśmy z bratem pod odpowiednimi drzwiami z napisem Mr. Jeon. Siedzieliśmy tak jeszcze kilka minut, aż nadeszła moja kolej.

– Nie stresuj się, będzie dobrze. – poklepał mnie Tae po ramieniu, a ja wzięłam głęboki wdech i weszłam do środka.

Ostrożnie zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam bliżej. Przy biurku siedział młody mężczyzna i gdy tylko nasze spojrzenia się zetknęły, dostałam olśnienia.

Przecież ja go do cholery znam.

To ten piękny brunet z klubu.

– Witaj Y/N. My się już chyba wcześniej poznaliśmy. Jestem Jeongguk i dziś trochę sobie porozmawiamy. – podniósł się i podał mi dłoń, którą niepewnie uścisnęłam.

– Przyjaźnię się z twoim bratem. Jestem niewiele od ciebie starszy, więc myślę, że możemy być na ty. – powiedział, a ja dalej miałam zamieszanie w głowie.

Chłopak miał na sobie czarne spodnie, tego samego koloru koszulę i marynarkę. Można było zauważyć, że miał sporo mięśni i bardzo widoczne żyły na rękach spod podwiniętych rękawów. Wyglądał niemal identycznie jak na imprezie, gdzie razem tańczyliśmy.

Psychopathic Love | Jungkook x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz