Obudził mnie okropny ból brzucha. Spojrzałam na godzinę i westchnęłam. Była siódma, więc stwierdziłam, że może jeszcze jakoś zasnę. Zamknęłam oczy i odpłynęłam w krainę Morfeusza...
– Y/N! – usłyszałam krzyk brata nad uchem.
– Idioto, nie drzyj się. – warknęłam przytulając się do mojego białego misia.
– Nie zamierzasz iść na zajęcia? – spytał, a ja otworzyłam leniwie oczy i na niego spojrzałam.
– Przecież jest sobota. – przewróciłam oczami, a ten uderzył się w czoło.
– Sory, a co ty taka wkurwiona? Okres? – zaśmiał się, a ja miałam ochotę wbić mu widelec w rękę.
– Tak, więc teraz łaskawie pójdziesz do sklepu po podpaski, jeśli nie chcesz, abym coś ci zrobiła. – starałam się powiedzieć to spokojnie lecz trochę nie wyszło.
– Już idę, nie bij. – uniósł ręce do góry i opuścił pokój.
A ja westchnęłam i udałam się do łazienki. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i postanowiłam się lekko pomalować. Zatkałam korektorem moje wory pod oczami, dałam trochę rozświetlacza i błyszczyku. Wystarczyło mi to i poszłam do kuchni. Przeszukałam wszystkie szafki, aż znalazłam chipsy, czekoladę, nutellę i ciasteczka.
Zadowolona wróciłam do pokoju, położyłam się na łóżku i odpaliłam swojego laptopa. Włączyłam pierwszy lepszy film i zaczęłam oglądać. W trakcie gdy byłam zajęta oglądaniem, do pokoju wparował mi brat. Był cały zdyszany, a w ręce trzymał opakowanie podpasek.
– Proszę, ale jak będą złe to na mnie nie krzycz. – podał mi paczkę a ja ją dokładnie obejrzałam.
– Tym razem ci się upiekło, braciszku. – powiedziałam spokojnym głosem po czym udałam się do łazienki.
Gdy już się ogarnęłam, to usłyszałam dzwonek w telefonie. Dzwonił do mnie ten sam numer co wtedy. Czego ode mnie chciała ta osoba? Byłam tym nieco zaniepokojona, ale stwierdziłam, że nie ma sensu drążyć tematu, aż wypadło mi to z głowy.
Po powrocie do pokoju kontynuowałam oglądanie filmu. Co chwilę komentowałam każde wydarzenie jakie miało tam miejsce. Raz płakałam, a raz byłam zła na główną bohaterkę. I tak minęła mi reszta czasu. Zegarek wykazywał już godzinę czternastą, a ja usłyszałam czyjeś krzyki z dołu. Niepewnie wstałam, zeszłam po schodach i stanęłam za ścianą.
– Kurwa! Było tak blisko i byśmy ich mieli, o boże. – usłyszałam czyjś głos i wydawało mi się, że gdzieś go już słyszałam.
Po chwili można było słyszeć trzakanie drzwi. Zastanawiało mnie co się tutaj dzieje. Dlaczego oni tak krzyczą? O co chodzi?
– Z tego co wiem, jutro mają zaatakować kilka ulic stąd, trzeba się tam zjawić. – stwierdził jakiś chłopak.
– Najpierw ogarniemy jakiś plan działania. – odparł kolejny niski głos.
– Musimy załatwić amunicję. – powiedział dobrze znany mi głos należący do Jimina.
– Ale cholera problem jest taki, że nas obserwują i w każdej chwili mogą jej coś zrobić! – krzyknął zdenerwowany brat a ja postanowiłam się ujawnić.
– Tae, co się dzieje? – wyszłam zza ściany i od razu poczułam na sobie wzrok wszystkich tutaj obecnych.
– Sprawy dotyczące pracy, mamy lekkie problemy, nie przejmuj się. – wytłumaczył, a ja mu uwierzyłam.
– Hejka Y/N. – Jimin posłał mi szczery uśmiech, który odwzajemniłam.
– Nie wiem czy mnie kojarzysz, Namjoon, pracuję w szpitalu. – powiedział, a mi od razu się przypomniało.
CZYTASZ
Psychopathic Love | Jungkook x Reader
FanfictionBTS NIE ISTNIEJE ❛ ❛ Kiedy jest ci smutno, potrzebujesz rozmowy lub masz kłopoty, to pamiętaj, że masz mnie, dobrze? Może nie jestem kimś ważnym, ale zawsze będę przy tobie, bez względu na wszystko. Przeszłaś bardzo wiele w swoim życiu, a ja sprawi...