-1-

298 16 27
                                    


Syriusz pov:

Jak co roku jechałem z Lunatykiem, Rogaczem i Glizdogonem w jednym przedziale w drodze do Hogwartu, zapach unoszący się w pociągu przestał być dla mnie odczuwalny po tylu latach jeżdżenia w tą i z powrotem. Czekał nas już szósty rok razem w tej pełnej magii szkole, ale nie wszystko będzie tak jak zawsze. Do jednego z huncwotów moje uczucia zmieniły się znacząco, już na piątym roku. Zakochałem się, i to mocno w Remusie Lupinie, nie miałem zamiaru mu tego wyznawać, nie ma mowy. Jest moim przyjacielem i nie chce zniszczyć naszej relacji, więc starałem się nie pokazywać mojego zauroczenia, ani nikomu o tym nie wspominać. W pociągu James i Peter prowadzili żywą rozmowę na temat zaczynającego się właśnie roku szkolnego, ja za to wbiłem wzrok w okno, lecz nie po to by oglądać widok za nim, lecz by móc bezkarnie patrzeć na Remusa, odbijającego się w szybie, który właśnie siedział obok mnie z nosem w książce.

-Łapo, co ty taki cichy? -Usłyszałem zaciekawiony głos Rogacza i odwróciłem się w jego stronę.

-Aa, nie wiem tak jakoś. Myślę o...szkole, no wiesz nowy rok i tym podobne- Wypaliłem nagle, tylko po to by nie wspomnieć o tym, że najzwyczajniej gapiłem się na Remusa. A Potter posłał mi zdezorientowanie spojrzenie.

-Syriusz Black myśli o szkole? Co to za zmiana, Syri? - Powiedział prześmiewczo Remus, nie odrywając wzroku od książki. Na co tylko parsknąłem śmiechem i uderzyłem go lekko w ramie.

-Dobra ale tak propos roku szkolnego, mam pomysł tylko potrzebuje pomocy w organizacji! - Zaczął James podnosząc lekko głos -Co myślicie o imprezie w pokoju wspólnym Gryfonów? Druga sobota w roku szkolnym? - Dodał z entuzjazmem.

-Z jakiej okazji niby? - Zapytał zaciekawiony tą informacją Peter.

-No a z jakiej? Rozpoczęcie roku! - James mówiąc to już prawie krzyczał.

-Hmm, wchodzę w to! - Powiedział Glizdek z uśmiechem na ustach -Syriusz? Remus? A wy? – Dodał rozentuzjazmowany.

-Mnie się pytasz? Oczywiście, że tak. Trzeba tylko załatwić alkohol, ale to na później. - Odpowiedziałem, imprezy w Hogwarcie zawsze były ciekawe. Nigdy takowej nie odmówiłem. -Remus? Zgadzasz się? - Miałem nieodpartą potrzebę zapytania się go to, nie dlatego by być miłym (no może też), ale dlatego że chciałem się liczyć z jego zdaniem nawet w tak nieistotnych kwestiach jak organizacja imprezy, na którą nawet nie musiał iść.

-Jak chcecie, byle bym nie musiał wchodzić w nic nie legalnego. - Powiedział prześmiewczo Remus.

-Już samo picie przez nas alkoholu jest nie legalne, ale rozumiem o co ci chodzi. - Odpowiedziałem, a ten przewrócił oczami.

-Zapraszamy tylko Gryfonów? - Dopytał Peter.

-Im więcej osób tym lepiej, co nie? - Zadeklarowałem, na co on odpowiedział kiwnięciem głowy.

-Ślizgonów też? - Dorzucił Remus, na co James szybko mu odpowiedział.

-Oczywiście że tak, może się nie lubimy, ale trzeba przyznać, oni potrafią się bawić. - Zaśmiał się, zaraz potem zwrócił się do mnie- Ciekawe czy Reg przyjdzie- James patrzył się w podłogę mówiąc to.

-A co cię tak to interesuje? - Odpowiedziałem, okularnik nigdy wcześniej nie interesował się moim bratem, Regulus nie wyróżniał się za bardzo, (pomijając bycie moim bratem oczywiście) tak naprawdę to toną w morzu ślizgonów.

-Tak pytam, ostatnio chyba masz z nim lepszy kontakt, mam rację? – Zadał pytanie retoryczne.

-Może tak, Regulus w końcu przestał popierać popieprzone idee naszych rodziców, gdyby nie był chłopakiem to pewnie skończylibyśmy razem przed ołtarzem. - Parsknąłem śmiechem.

Hey, Remus! [WOLFSTAR]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz