Remus pov:
Dzisiejszy dzień zapowiadał się całkiem dobrze, wyspałem się a Łapa najwyraźniej zapomniał o naszych przezwiskach (tak mi się przynajmniej wydawało ale to później). Byłem właśnie na naszej pierwszej lekcji- Transmutacji z profesor McGonagall, odkąd pamiętam siedziałem na tych zajęciach z Syriuszem, po którym widać było jak bardzo się nudzi bo jego pióro cały czas wystukiwało ten sam rytm o stolik. Dzisiejsza lekcja była organizacyjna, nauczycielka przypomniała nam o systemie oceniania i tego typu sprawach, znałem to na pamięć więc pozwoliłem sobie się wyłączyć gdy nagle z zamyślenia wyrwała mnie położona przed moimi oczami kartka na której było zapisane jedno zdanie pochyłym i starannym pismem Syriusza.
„Nudzę się, o czym tak myślisz Luniek?"
Przeczytałem napis i chwilę zastanowiłem się nad odpowiedzią, która mogła być dość ryzykowna.
„Widzę, że się nudzisz a tak właściwie to myślę o tobie"
Uśmiechnąłem się pod nosem i oddałem kartkę brunetowi, widziałem tylko zaskoczenie na jego twarzy i w jakim tempie pisze odpowiedź.
„Jeśli mogę spytać, to o czym?"
Widać było ogromną różnicę w naszym piśmie. Jego staranne, pochyłe i miało w sobie coś arystokrackiego, bogatego jeśli mogę to tak nazwać. Jeśli pytacie o moje pismo to wyglądało mniej więcej tak: malutkie litery, n wyglądające identycznie co r i ogólnie nie było zbyt zgrabne.
„A o tym czy zapomniałeś już o naszym zakładzie"
Podsunąłem mu kartkę z uśmiechem typowym dla Huncwota a ten zaraz po przeczytaniu wywrócił oczami.
„Sądziłem, że ty zapomniałeś >:( błagam nie ciągnijmy tego"
Musiałem uważać by się nie zaśmiać gdy przekazał mi kartkę, bo nie sądziłem że Syriusz Black tak łatwo się podda więc musiałem zapytać.
„Czyli...poddajesz się?"
Gdy odpisywał ja świdrowałem go wzrokiem gdy w końcu otrzymałem informacje zwrotną.
„Niech ci będzie, ciesz się słodkim smakiem wygranej z wielkim Syriuszem Orionem Blackiem."
Gdy to przeczytałem szepnąłem tylko szybkie poczekaj i sięgnąłem do torby po pierwszą lepszą czystą kartkę by zaraz potem napisać na niej:
„Ja, Syriusz Orion Black III poddaje się i ogłaszam Remusa Johna Lupina zwycięzcą naszego zakładu"
Podałem mu kartkę szepcząc tylko by się podpisał a ten po chwili wpatrywania się we mnie jak w debila zrobił to i oddał mi w pewnym sensie dokument, który z wielką radością złożyłem i schowałem do torby z zamiarem pokazania później go moim przyjaciołom na dowód jego porażki.
Po jakiś pięciu minutach lekcja dobiegła końca, wszyscy uczniowie wstali i zaczęli zbierać swoje rzeczy i pośpiesznie wychodzić z sali by dotrzeć na następne zajęcia.
-Jaaames, patrz co mam!- Powiedziałem łapiąc Rogacza za ramię na korytarzu w drodze na eliksiry i machając mu przed twarzą kawałkiem papieru.
-No pochwal się.- Powiedział a ja tylko wsunąłem mu do rąk kartkę.
-Żartujesz sobie ze mnie- Spojrzał się na mnie niedowierzając. -Łapa jak mogłeś- Zwrócił się do Syriusza -Dziesięć galeonów, dziesięć!-.
-Oh no przepraszam! Nie ja kazałem ci robić zakładów!- Syriusz załamał ręce a James tylko trzepnął go dłonią w tył głowy na co ten się skrzywił a ja ledwo wytrzymywałem by się nie zaśmiać.
CZYTASZ
Hey, Remus! [WOLFSTAR]
FanfictionPrzyjaźń rozpoczęta w 1971 roku przerodziła się w tłumione uczucie które wyszło na jaw za pomocą butelki alkoholu, różdżki, stołu w pokoju wspólnym Gryffindoru i pewniej piosenki. Art z okładki: likeafunerall Syriusz i Remus pov ship poboczny: Jegu...