Wie ale nie...

13 2 0
                                    

POV Pietro

Szukanie tajemniczej czarnej smugi zajęło mu całe popołudnie . Nie wiedział czemu tak bardzo zależy mu na znalezieniu tej osoby , ale czuł że musi . Taaa , jednak między szczerą chęcią znalezienia tego kogoś , a sukcesem jest jeszcze długo droga do przebycia , cztery godziny na nogach , a teraz jedyne o czym był w stanie myśleć było jedzenie a szczególnie ciastka najchętniej czekoladowe , zrozumiała więc rzecz , że gdy tylko zobaczył kawiarnie wbiegł do niej z impetem zatrzymując się przy ladzie . Stojąca tam dziewczyna popatrzyła na niego zdziwiona :

- co mogę podać - uśmiechnęła się  lekko skonfundowana 

- ciastko czekoladowe - wskazał na gablotkę przyglądając się jej , była ubrana cała na czarno piękne blond włosy zaplotła w koronę wokół głowy , była chyba jedynym kontrastem dla tego jasnego miejsca co bardzo mus się spodobało - i jeszcze twój ulubiony rodzaj kawy - uniosła głowę znad talerzyka z ciastkiem - na miejscu czy na wynos ?

- tak jak ty wolisz 

- jak to się ma do mnie  - uniosła brwi 

- bo tak kawa to dla ciebie - wciąż czekał na jej reakcje , miał nadzieje że się zgodzi 

- a więc na miejscu - kiwnęła głową - moja zmiana właśnie się kończy , trafiłeś na dobry moment - stwierdziła podając mu ciastko - to będzie 4.50 ( nie wiem jakie są ceny w nowym Jorku ale trudno się mówi ) .

Gdy odszedł do stolika wzięła się za robienie kawy - obserwowanie jej płynnych ruchów było w jakiś sposób uspokajające i pozwalało mu zapomnieć o dzisiejszej porażce , to jak kręci się za kontuarem podśpiewując z nieznacznym uśmieszkiem na ustach ... czyżby się zakochał w dziewczynie którą poznał dwie minuty temu ... może , czy prawdopodobnie nigdy więcej jej nie spotka ... możliwe , czy i tak ma zamiar tu przychodzić ...  jasne . Te rozmyślania przerwała mu dziewczyna zasiadająca z kubkiem na przeciwko niego .

- więc jak masz na imię - to było dosyć rozsądne pierwsze pytanie 

- Ciri a ty 

- Pietro ... Pietro Maximof - miał nadzieje że nie wie że jest w Avengers nie chciałby to jakoś zmieniło sposób w jaki go postrzega .

- miło mi cię poznać - ten uśmieszek doprowadzał go do szaleństwa - zawsze podrywasz losowe pracownice kawiarni ?

- tylko jeśli są naprawdę piękne - to był wyjątkowo przestarzała sztuczka , ale działała .

- morze to głupie po niecałej minucie rozmowy , ale mam wrażenie że się polubimy .

- jasne - wzruszył ramionami -jak myślisz czemu chciałem z tobą porozmawiać .

- a ja mam wrażenie że bardziej chciałeś iść na randkę - oparła głowę na ręce , przyglądając mu się badawczo .

- no morze trochę - patrzyli na siebie przez chwilę , a potem parsknęli śmiechem takim normalnym nie wymuszonym , przez następne pół godziny opowiadali sobie dziwne historie z ich życia na przykład , jak kiedyś utknęła w klapce dla kota , albo gdy on zasnął w pociągu  i pojechał pięć stacji za daleko .

- wiesz nie jestem Amerykanką , pochodzę z polski , ale przeprowadziliśmy się gdy miałam chyba cztery lata - to go zaskoczyło .

- ja jestem z Sokovi , ale rodzice nauczyli nas mówić po polsku bo dalsza część naszej rodziny pochodziła z Polski - uśmiechną się przypominając sobie jak to matka ścigała ich z odmianą przez przypadki - skoro o rodzinie mowa , to masz rodzeństwo ?  Ja mam siostrę - uśmiech powoli znikną z twarzy , odchrząknęła 

Faraway / MARVELOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz