🐱pt 12🐱

246 14 2
                                    

Hejka wam wszystkim, dziękuję że wogóle ktoś to czyta, czeka na kolejne części itd, nie sądziłam że takie coś może mieć aż 600 odczytów ❤️

Kenny//

Jesteśmy u mnie w domu ("jesteśmy„ chodzi że butters i Kenny) Mój maślak leży na moich nogach i przegląda jakieś coś na swoim telefonie
- Co robisz Butters? -
- Pisze z Ericem - odpowiedział mi po chwili zastanowienia, pewnie myślał czy mi mówić prawdę, ale po chuja ten gruby chuj mu pisał? Czy może Butters napisał do niego?
- On napisał do ciebie czy ty do niego? -
- On do mnie -
- Co tam piszecie? - spytałem, Butters zapewne nie chce z nim pisać, bo wręczył mi swoją komórkę

Eric 💀🐷
Cześć Butters, zapewne teraz siedzisz u swojego gejowatego chłoptasia, mam do ciebie sprawę

Butters🧈🌻
Jaką?

Eric 💀🐷
Chce byś pomógł mi w czymś, ale to sprawa prywatna, lepiej żeby Kenny nie wiedział

Butters🧈🌻
Pisz, jestem sam
(Of Kors Masełko skłamało 👍🏼)

Eric 💀🐷
Chce żebyś pomógł mi w przyprowadzeniu w pewne miejsce Kyle'a , żebym mógł mu wkońcu przyjebać, ale najpierw masz mu wsadzić taką tabletkę do picia, nie wiem kupisz mu coca cole czy jakieś chujstwo

Butters🧈🌻
Czemu miałbym ci pomagać?

Eric 💀🐷
Bo jeśli nie pomożesz to nie żyjesz suko, będziesz kurwa pozamiatany do kupy

Butters🧈🌻
Co? Eric wszystko ok?

Eric 🐷☠️
Kurwa czego ty nie rozumiesz? Aż taki jesteś głupi?
Wypierdole cię za okno jak mi nie pomożesz

Serio? Nie no okej kurwa znam Cartmana, jest pierdolonym rasistą, ale żeby grozić swojemu pomocnikowi? Butters zawsze mu pomagał gdy czegoś chciał lub gdy miał jakieś załamanie, przesadza

- Chuj ci grozić kurwa nie będzie - powiedziałem i wstałem z łóżka, oddałem mu telefon i pomogłem mu wstać (hłe hłe)
- Co chcesz zrobić Ken? - spytał Jasny Blondyn
- Idziemy z nim "porozmawiać„ - odpowiedziałem mu i pobiegłem w stronę drzwi trzymając Niebieskookiego za rękę

*****************************
Gdy byliśmy już obok drzwi Spaślaka mocno w nie uderzałem pięścią, po jakiejś minucie ten ślimak otworzył

- Hej, Kenny - powiedział, nic nie odpowiedziałem tylko weszlem do jego domu bez pytania czy wogóle mogę
- Kurwa kabanie weź się pytaj a nie mi do domu włazisz -
- Chuj ci w dupę pizdo, czego ty kurwa chcesz od Buttersa? -
- Huh? Ah tak, cześć Butters, zapomniałem sorki Kenny, co chcecie? - Chuj się albo droczył albo kurwa jest taki tempy że nie rozumie
- Debilu, czemu mu grozisz? Tyle razy ci pomógł że powinien mieć jakiś wybór, a twoje pomysły są na tyle głupie że pewnie ten też nie wypali -
- Eeh Kenny, potrzebuje pomocnika, a jedyną osoba która by mi pomogła właściwie tylko twój chloptaś by mi pomógł - na jego durną odpowiedź zmarszczyłem tylko brwi i uderzyłem go z całej siły w twarz
- Kurwa kabanie co ty do chujów stu robisz!? - krzyknął Cartman

- posłuchaj, wiesz lub nie, to tylko ty powinieneś mieć kłopoty za swoje czyny, nikogo innego w to nie mieszaj, jesteś rasistowską, głupią oraz grubą suką i nikt cię nie lubi przez twoje pojebane zachowanie! ,każdego na każdym kroku wyzywasz a czasami nawet bez powodu, więc proszę kurwa wkońcu skocz z dachu i się zabij - odezwał się wkurwiony Butters, miał rację, wsumie chciałem powiedzieć podobnie ale blondyn ukradł mi słowa, Eric nic już nie odpowiedział, wyjebał nas i zamknął przed nosem drzwi, my poprostu poszliśmy znów do mnie
- O Cześć wam gdzie byliście? - Przywitała nas moja siostra Karen (ona ogółem była u swojej przyjaciołki Trici czyli siostry Craig'a )
- Byliśmy pogadać z Cartmanem, a ty już wróciłaś czy idziesz jeszcze? - odpowiedziałem jej
- Jeszcze idę, przyszłam po Laptopa Trici bo zapomniała go zabrać -
- Okej, dobrej zabawy - powiedziałem i zabrałem buttersa do mojego pokoju

Stan//

Mój tata dalej drążył temat naszych prywatnych spraw, wkurwialo to mnie jak i moją matkę, a Kyle był zaskoczony tymi pytaniami, gdy mój ojciec zadawał jedno pytanie wysuwały mu się 3 następne, i tak w nieskończoność, naszczeście była już pora ich pożegnania
- Dobra, Rendy musimy się już zbierać - Odezwała się moja matka z zadowoleniem a za razem ze smutkiem
- Okej! my jeszcze nie skończyliśmy - szepnął do mnie i do Kyle szatyn, nikt z nas nie odpowiedział a on tylko westchnął
- Shelly jedziemy!! - krzyknął wkońcu mój ojciec a brązowowłosa wyszla po chwili z łazienki
Po jakiś 15 minutach wkońcu odjechali

- Uhh no to co robimy? -
- Może pójdziemy do Kenny'ego i Butters'a? -
- Eh, no okej - odpowiedział mi rudowłosy

–––––—————–––––—————–––––—————–––––--
716 słów
Dziś trochę mniej ale trudno 🥲

Czy to coś więcej niż przyjaźń? // Style (Stan × Kyle) South Park Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz