★ rano ★ ( nwm taka 8)
Stan//
Wstałem o 8 żeby mieć jeszcze czas dla siebie, poszlem do łazienki, umyłem zęby i ubrałem się w jakieś ciuchy znalezione w mojej szafie, z łazienki wyszłem o 8:30, muszę napisać Kyle'owi żeby mnie podwiózł bo ja jeszcze swojej furki nie mam, na osiemnastkę moja mama obiecała mi że kupią jakąśStan Broflovski 💙💚
Cześć Kyle, wiem że już nie śpisz bo ty rano wstajesz i mam do ciebie taką małą prośbę..Tak jak napisałem tak było, bo odpisał w zaledwie dwie minuty
Kyle'uś🤭
Jaką?Stan Broflovski 💙💚
Mógłbyś mnie podwieść na farmę moich starych? Bo ojciec coś chce i mam być o 12, więc tak o 10
Kyle'uś🤭
Mogę cię podwieść, to przyjdź do mnie jak już będziesz chciał jechać okej?
Stan Broflovski 💙💚
Okej, Kc❤️Poszłem sobie jeszcze coś zrobić na obiad żeby nie być głodnym przez pewnie przez pół dnia
(Skip do 9:32)
Jestem właśnie pod drzwiami domu Broflovskich, pukam do drzwi, i otwiera mi mama Kyle'a
- Cześć Stanley, wchodź -
- Dzień dobry - odpowiedziałem i poszlem od razu do góry, zapukałem do drzwi Kyle i weszłem, K-kyle...Kyle...on....on...on.....ON SPAŁ! Nawet sie nie ubrał w ciuchy na dzień! Co za chujek, szturchnąłem go lekko, nie obudził się, tym razem go pchnąłem tak mocno że prawie spadł z łóżka, ale tym razem się obudził
- Oh..cześć kochanie - powiedział jeszcze spiąc
- Kurwa, Kyle miałeś mnie zawieść! -
- Tak? Zaraz cię zawiozę, spokojnie, przecież ja szybciej się od ciebie zawsze szykuje i wogóle -
- No tak...byle szybko bo wydaje mi się że to jest ważna sprawa - powiedziałem, a on wstał z łóżka wzdychając, i poszedł do łazienki, ja zostałem w jego pokoju i czekałem na niego, oczywiście przyszedł w 10 minut
- Okej już jestem, jedziemy? - odezwał się i nagle bez słowa wziął mnie na ręce
- Emm co ty robisz? -
- Odpowiesz mi na pytanie? - zapytał i posadził mnie na krześle w jego kuchni
- Noo, możemy jechać dopiero jak coś zjesz - odpowiedziałem mu a on podszedł do lodówki i wyciągnął jakiś serek, chyba nie chce mu się robić niczego
- Stan, a ty coś jadłeś? -
- Tak, jadłem kanapkę -
- Okej - odpowiedział i zaczął żreć, po zjedzeniu oczywiście pan segregator, wywalił śmieci i zaciagnął mnie do auta, usiadłem z przodu obok Kyle'a, no i jechaliśmy tak z godzinę i pół, dużo gadaliśmy po drodze, i czas minął jak 3 minuty, gdy już byliśmy na farmie, trochę się zdziwiłem, ale pozytywnie, nie było na farmie już tylko Marihuany, były tez jakieś owoce i warzywa, wkońcu matka doprowadziła starego do porządkuWyszłem a Kyle razem ze mną, idzie ze mną, bo kto mnie potem odwiezie do domu? Na nogach raczej nie pójdę
Weszliśmy jak do siebie, nawet nie zapukałem, teoretycznie to mógłbym tu nawet mieszkać ale wolę być w South Parku, Rodzice byli w kuchni, a Shelly pewnie w swoim pokoju
- Cześć..co chciałes tato? - powiedziałem a szatyn się do mnie odwrócił i podbiegł do nas
- Cześć Synku, Cześć Kyle- powiedział i podał Rudowłosemu rękę (no że tak na przywitanie heh) po czym dodał - szczerze, to nic nie chciałem, poprostu chciałem żebyś tu przyjechał z Kyle'm na takie rodzinne pogaduszki, bo wiesz stan, my już z Broflovskimi to jak rodzina jesteśmy -
- Aha.. okej, super, Tato naprawdę? Kyle zmarnował tylko paliwo a ja myślałem że to jakieś ważne...-
- Stanley, musisz do nas wpadać raz na jakiś czas, nie zapominaj że masz rodzinę - odezwała się mama która dalej siedziała na kanapie, nawet się z nami nie przywitała - Po za tym, Kyle nie stracił paliwa, no chyba że Randy znów sobie ubzdura wasz ślub i dzieci.. - dodała
- mhm, ja chcę czarną - powiedziałem i usiadłem obok mamy ciągnąc za sobą Kyle'a
- Dobra, a ty Kyle? - Odezwał się tata z kuchni
- ja poproszę herbate, owocową - Odpowiedział rudowłosy–––––—————–––––—————–––––—————–––––--
630 słow, 🥲 mało, i znając życie rozdział 15 będzie za tydzień, przepraszam...
CZYTASZ
Czy to coś więcej niż przyjaźń? // Style (Stan × Kyle) South Park
Teen Fiction(uwaga na krindż) Stan i kyle znają się od przedszkola, są najlepszymi przyjaciółmi lecz po jakimś czasie zaczyna coś między nimi iskrzyć (postacie mają tu po 16/17 lat) Odrazu przepraszam za jakiekolwiek błędy piszcie w komentarzach jak zobaczycie...