ALEŻ MNIE DŁUGO NIE BYŁO.
Przez te kilka miesięcy zdarzyło się za dużo jak na moją psychikę.
Od kwietnia totalnie nie mogę skupić się na nauce, egzamin, który miałam mieć, gdy wróciliśmy z Zakopanego i Czech uwaliłam za mocno.
Odmówiłam wyjazdu na wymianę, a po konsultacji z prawnikiem Karola zaczęłam starać się o prawa nad Martinem.
Nie było to łatwe.Musiałam uzbierać kupę dowodów na to, że moja mama nadużywa alkoholu i wcale nie troszczy się o Martina.
Chodziłam po sąsiadach i szkole jak głupia prosząc o pomoc w sądzie.
Żałosne, ale prawdziwe.
Na czas, gdy wniosek jest w sądzie moja babcia pojechała do Zakopanego, aby zająć się Martinem, który prawie ledwo zdał do następnej klasy, a żebym ja mogła w spokoju zająć się zaliczeniem egzaminów i pracą.
Praca.
Nie chciałam, żeby to wszystko tak wyglądało.
I czułam się z tym źle.Gdy byliśmy w Zakopanem zabrałam kilka swoich rzeczy, w tym stary aparat.
Nigdy nie chwaliłam się chłopakowi tym, że skończyłam kursy na fotografię, a ten gdy tylko się o tym dowiedział zaproponował mi prace w SBM jako fotograf.Długo nie byłam do tego przekonana i nie wiedziałam czy tak chce, ale gdy sprawy w sądzie zaczęły toczyć się za szybko musiałam przyjąć tą umowę, bo inaczej już na pewno nie daliby mi praw do Martina.
W czerwcu za to szykował nam się wyjazd do Międzyzdrojów, gdzie chłopaki planowali 3 edycje Hotelu Maffija.
Na początku na prawdę nie wiedziałam o co chodzi, ale gdy Karol razem z Mateuszem wdrążyli mnie w temat byłam nawet podjarana.
Jechałam z nimi 8 godzin autokarem i na prawdę miałam lekko dość tych krzyków.
A pomyśleć, że przez tydzień będzie tak samo, a nawet gorzej, gdy dojadą inni.
- Ini, wstawaj - szturchnął mnie Solar przez co otworzyłam jedno oko patrząc na niego - Postój, idź nogi wyprostuj czy siku zrob.
Rozejrzałam się za oknem.
- W krzakach? - zaśmiałam się cicho - A daleko jeszcze mamy?
- Z 3 godziny, polecam się odlać, bo nie będziemy stawać - odezwał się Lanek przechodząc obok nas
- Wytrzymam, muszę iść? - mruknęła owijając się kocykiem, który zakosilam Julkowi
Pozwolił mi jak coś.
- Jak chcesz skarbie - cmoknął moje czoło po czym sam ruszył w stronę wyjścia
Westchnęłam cicho zerkając na telefon, gdzie miałam nieodebrane od Martina, dlatego postanowiłam wyjść.
Nadal opatulona kocykiem.
- O proszę, śpiąca królewna! - zaśmiał się Bialas
- Śpiąca szefowa - odezwał się Nypel przez co każdy na niego spojrzał dosyć dziwnie - No co, Ewa tez szefowa, bo Twoja dziewczyna - odezwał się do Białasa
Spojrzałam w stronę pół, gdzie Karol rozmawiał przez telefon i sama wybrałam numer brata
Nadal zaspana kucnęłam i z zamkniętymi oczami trzymałam telefon orzy uchu
- Co tam się stało Martin?
- A nic, chciałem się dowiedzieć czy już przyjechaliście tam nad morze i co robicie.
- Jeszcze trzy godziny, miałam spanko. - mruknęłam
- Poprawiłem banie z angielskiego i mam 2.
- Żaden powód do dumy, ale chociaż bez bani. Jeszcze matematyka?
- Dziś pisałem, obym zdał. Znalazłaś już dla mnie szkole?
- Jeszcze Martin, wrócę do domu to poszukam. Kończę, pogadamy jak się wyspie i będę miała chwile. Jak coś to pisz.
- Pa, pozdrów Karola - powiedział rozłączając się
- Co tam? - spytał przytulając mnie, gdy się podniosłam
- Martin pozdrawia i chwalił się, że poprawił angielski na dwa - spojrzałam na niego skrzywiona
- To dobrze, przynajmniej zda. Nie wiem czego się krzywisz.
- Bo ona by to na 6 zaliczyła - zasmial się Wroobel
- Żebyś wiedział - mruknęłam uwalniając się z uścisku Karola - Idę dalej na spanko - dodałam ze śmiechem wchodząc do autokaru
Pół godziny później zapewne znowu już spałam, bo obudził mnie głos Lanka, który pierdolil coś o media expert, a usłyszałam go tylko dlatego, że wyleciały mi słuchawki z uszu.
Dusza towarzystwa level hard.
Ale nienawidziłam tak długich podróży.
- Już?
- Ja pierdole, ja Cię podziwiam za to spanie. - zaśmiał się Johny zerkając na mnie
- Ini osiem godzin w autobusie spi, solar chyba dobrze wie o co chodzi mi - zaczął Lanek na co sama się zaśmiałam
- Inez wyglądasz jakbyś była moją starszą siostrą - powiedział Nypel, gdy stałam obok niego szukając aparatu
- Gdyby nie rocznik to wyglądasz totalnie na wiek mojego brata - mruknęłam ze śmiechem na co sam Bialas się zasmial
- A ile on ma lat?
- 10 - dodałam śmiejąc się
- Ja mam 18, to niezbyt chyba..
- Uwierz, że tak - klepnął go w ramie Poziemski
Później wszystko zaczęło dziać się szybko, rozpakowaliśmy się, mieliśmy kolacje i zebranie w jadalni, chłopaki szybko postawili sprzęt i zaczęli tworzyć, a ja latałam jak głupia robiąc zdjęcia.
Tam było mało snu, na prawdę mało, bo pierwszą noc praktycznie nie spałam siedzac z chłopakami w studio popijajac drinki i robiąc tyle zdjęć, że dobrze, że wzięłam kilka kart pamięci.
- Ja nie wiem gdzie on Cię znalazł, ale dobrze, że Cię znalazł! - krzyknął Lanek dolewając mi wódki do szklanki
Szumiało, ale to jeszcze nie ten szum.
- W końcu mam kompana do chlania! - dodał
- Nie wiem czy potrafię wlac w siebie tyle ile Ty - zasmialam się
- Studentka i nie wleje tyle ile ja? Ej czekaj mam rym - mruknął patrząc na Białasa
- Okej jest? - spytał Karol
- W porządku, ale to chyba ostatni - usmiechnelam się zerkając na zegarek, który pokazywał 4 nad ranem
To będzie ciężki tydzień.
CZYTASZ
Věk je jen číslo, že?
Fanfiction- Neznám tě, ale zatančíš si se mnou? - Nie wiem co powiedziałaś, ale na pewno było to pytanie. - Powiedziałam, że Cię nie znam, ale czy ze mną zatańczysz. - Ale gapa, nie przedstawiłem się. Karol.