IV. Ini

118 12 2
                                    

Hej!
Dodaje od razu dwa, bo dawno mnie nie było!

*niesprawdzony

- Kobieto ogarnij się, idziesz tylko na obiad do niego na chatę, a stroisz się jakbyś wychodziła na randkę życia albo śmierci - mówiła Kaja, gdy po raz kolejny zmieniałam fryzurę

- Tak się czuje. Stresuje się.

- Przecież już tyle razy się widzieliście..

Minął miesiąc.
Miesiąc, w którym praktycznie cały czas się widywaliśmy.

Miło spędzało się z nim czas i sama czasem zastanawiałam się czy dobrze robię wchodząc w jakąkolwiek relacje z mężczyzną o tyle lat starszym.

Który ma dziecko i jest prawie po rozwodzie.

- Myślisz, że przesadzam? Może założę sweter zamiast tej bokserki..

- Jest spoko, ale cyckami świecisz. Lepiej zmień, bo jeszcze pomyśli, że przyszłaś na seks - mruknęła ruszając do kuchni - Zostajesz tam na noc?

- Proponował, ale chyba boje się. Po prostu wrócę boltem najwyżej.

- No tak, winko.. dzwon przyjadę jak coś.

- Dobra - mruknęłam zmieniając ubranie

Chwile po 17 byłam na Żoliborzu, gdzie facet miał swoje mieszkanie. Stresowałam się.

- Zrobiłem nam chińskie albo coś podobne do chińskiego - powiedział prowadząc mnie do kuchni

- Zaraz zobaczymy co Ci wyszło - zaśmiałam się siadając na krześle i chwile rozglądając się po pomieszczeniu.

- Zjemy w pokoju? Włączymy coś na tv.

- Jasne, pomóc Ci?

- Możesz jak chcesz wyciągnąć wodę czy sok co wolisz i nalać do szklanek.

Chwile zastanawiałam się gdzie w sumie ma szklanki, ale gdy zobaczyłam postawione dwie na blacie nalałam do nich soku.

- Chyba, że wolisz od razu wino..

- Nie, zjedzmy najpierw. Jestem strasznie głodna - zaśmiałam się idąc na kanapę

- To siadaj i jedz.

- To jest mega - powiedziałam z pełną buzią na co chłopak się zaśmiał - Sory.. 

- Cieszę się, że smakuje.

Później nalał nam wina i kontynuowaliśmy oglądanie filmu co chwile o czymś rozmawiając.

- No ale jak to jest znać tyle języków? Nie mylą Ci się?

- Wiesz, czasem jak wracam od rodziców to jeszcze czasem powiem coś po czesku zamiast po polsku. U mnie w domu rodzice niestety nadal rozmawiają po czesku, jedynie jak mamy jakiś polskich gości to zmieniają język. Tak to w sumie jest spoko z innymi językami - wzruszyłam ramionami

- Dziwne, mieszkać w Polsce, a mówić inaczej.

- Tak, tez mnie to denerwuje, bo mój brat przez to ma problemy w szkole jeśli chodzi o polski.. Ja tez miałam, ale musiałam się wszystkiego uczyć sama i pomagała mi Kaja trochę. Także to wcale nie jest takie spoko.

- Długo mieszkacie w Polsce?

- Około 12 lat, miałam 11 jak się przeprowadziliśmy. Też było to dla mnie straszne przeżycie, bo nikogo tu nie znałam i języka tez mało, bo ciagle był czeski i czeski mimo, że moja mama jest polką..

Věk je jen číslo, že? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz