XVIII. Odpovědnosti

87 11 1
                                    

Pod koniec sierpnia odbył się SBMFestival na którym oczywiście robiłam jako fotograf, a mój brat był podjarany tym wszystkim strasznie.

Ja tez, bo mężczyźni przyszykowali takie show, że wow.
Przez nasz związek na całym terenie festiwalu byłam praktycznie rozpoznawalna no i nawet lekko było fajne to, że gdy szlam i robiłam zdjęcia dziewczyny krzyczały „cześć Inez".
Albo jak szliśmy razem z Karolem przez środek całego obiektu oczywiście trzymając się słodko za ręce to grupka osób z dość sporym odstępem od nas pytała czy mogą zdjęcie i czy przeszkadzają.
A później kilku chłopaków z tej grupki powiedziało mi, że jestem piękna i całym sercem kochałam zazdrość Karola, który przez kolejne dwa dni mi to wypominał.

Cieszyłam się, że Martin mógł dostać chwili rozrywki na koniec wakacji przed rozpoczęciem NOWEJ szkoły.

Stresowałam się tym.

A rzeczy do szkoły kupiliśmy od razu praktycznie po powrocie z Zakopanego.

Dziś zaczyna nowy rok szkolny i oczywiście ruszyłam tam z nim.

- Gotowy? - spytałam wysiadając z samochodu Karola, który mi pożyczył

- Chyba.. stresuje się - mruknął poprawiając koszule

- Będzie super, zobaczysz - usmiechnelam się starając dodać mu się trochę otuchy.

Ruszyliśmy razem w stronę szkoły lekko gubiąc się w niej, ale dotarliśmy na sale, gdzie miało odbyć się rozpoczęcie roku.

Usiedliśmy z tylu oglądając przedstawienie, a następnie ruszyliśmy do klasy, której numer wcześniej poznałam od wychowawczyni.

- Dzień dobry kochani, witam w nowym roku szkolnym. Cieszę się, że każdy zdał i jest z nami, w tym roku witamy nowego kolegę w klasie, Martina. Mam nadzieje, że pomożecie mu się jutro odnaleźć w naszej szkole, gdy będzie potrzebował pomocy - mówiła wychowawczyni stojąc przy chłopcu, który stał lekko zawstydzony.

Siedząc w pierwszej ławce uśmiechałam się do niego, a jednocześnie czułam jak gimnazjalistka.

- Cześć - powiedział cicho machając, a reszta odpowiedziała mu miłe cześć

Po wyjściu ze szkoły ruszyliśmy na zakupy do lidla, a następnie do mieszkania. 

- Halo? - mruknęłam przykładając telefon do ucha i jednocześnie szukając kluczy w torebce

- No i jak? Spoko?

- Tak, chyba było dobrze. Właśnie wróciliśmy do domu. Przyjeżdżasz na obiad? - spytałam podając chłopcu klucze

- Raczej nie, mam sporo pracy. Dam znać. Kocham Cię

- Ja Ciebie, pa - powiedziałam odkładając telefon na szafkę i z zakupami ruszyłam do kuchni - Karola raczej nie będzie, ale i tak zrobimy sobie pomylone. Ale mi pomagasz - wskazałam na niego palcem

- Tak jest szefowa! - zaśmiał się ruszając do łazienki

Inez Tichá
A co z autem??

Karol Poziemski
Nie potrzebuje na razie

Inez Tichá
Nie miałeś jutro odebrać Julka z przedszkola?

Karol Poziemski
Mogę jechać uberem, to niedaleko

Inez Tichá
Ok.

Między nami zaczynało się coś dziać i ja czułam to w powietrzu. Mężczyzna praktycznie od kilku dni nie ma czasu żeby się spotkać, a wczoraj podstawił mi tylko samochód pod blok, a po klucze wyszedł Martin, bo ja akurat byłam pod prysznicem.

Věk je jen číslo, že? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz