5/?
- Po prostu nie, nie wiem czego nie rozumiesz? - spytałam patrząc na niego, gdy już w totalnym szale czesalam włosy
- No nie rozumiem, od dwóch tygodni się migasz. Wiecznie coś.
- Ty tez mojej mamy nie poznałeś i jest okej.
- Chcesz to możemy jechać i ją poznam - westchnął
- Nie. - powiedziałam stanowczo
- Nie rozumiem, wstydzisz się mnie czy co? Nadal nie wiesz czego chcesz?
Wcale nie chodziło o to. Chodziło o coś całkowicie innego, czego wcale mu nie powiedziałam.
- Nie, po prostu nie chce żebyś ją poznawał. - powiedziałam cicho odkładając szczotkę
- Nie rozumiem Cię na prawdę - prychnął - Nie wiem jak to wszystko sobie wyobrażasz.
Tez nie wiedziałam. I bałam się.
- Jadę w sobotę do Czech. - powiedziałam
- To dlaczego od razu nie powiedziałaś? Możemy przecież to przełożyć nawet na piątek.
Męczył.
- Karol.. - westchnęłam siadając na krześle w kuchni i cicho wypuściłam powietrze - Ja serio, to nie jest najlepszy moment na to.
- Bo? - spytał opierając się ręką o blat
- Dobra, niech będzie ten piątek - powiedziałam zrezygnowana - Lecę, bo się spóźnię.
- Jeśli nie chcesz okej. Przepraszam, że tak naciskam.
- Pojedziemy - mówiłam zakładając buty
- Dzieje się coś, że jedziesz do domu? - spytał stojąc w korytarzu
- Nic takiego. - powiedziałam unikając jego wzroku
Z niego umiał wykryć najwiecej, a ja nienawidzę kłamać.
Chociaż wcale nie kłamie, po prostu nie mówię wszystkiego.
- Spójrz na mnie.
- Karol na prawdę się spieszę.
- Masz zajęcia za 50 minut, a w czasie kiedy się ubierasz możesz na mnie spojrzeć.
Westchnęłam cicho po czym spojrzałam na niego.
Nie chciałam mu o tym mówić ani trochę.
- Co się dzieje? Chodzisz od kilku tygodniu jakaś struta i to jest widać Ini.
- Jest okej, mam sporo nauki i jestem zmęczona - mówiłam odwracając wzrok udającym tym samym, że patrze na zamek, który zasuwałam
- Spójrz na mnie i powiedz jeszcze raz to samo.
Byliśmy ze sobą kilka miesięcy, a znał mnie prawie na wylot.
- Musimy o tym rozmawiać? - spytałam
- Jeśli nie chcesz to nie, ale martwię się. Bo coś się dzieje, a ja nie wiem co - mówił przytulając mnie
- Dzieje się za dużo wiesz?
- Chcesz to zostanę w domu i porozmawiamy.
- Jak wrócę z uczelni, mam dziś ćwiczenia. Możesz do mnie przyjechać jak chcesz - mówiłam
- Jasne, będę po 17 albo trochę później.
30 minut pózniej byłam już na uczelni, gdzie spotkałam przed wejściem Kacpra i Julkę.
CZYTASZ
Věk je jen číslo, že?
Fiksi Penggemar- Neznám tě, ale zatančíš si se mnou? - Nie wiem co powiedziałaś, ale na pewno było to pytanie. - Powiedziałam, że Cię nie znam, ale czy ze mną zatańczysz. - Ale gapa, nie przedstawiłem się. Karol.