Rozdział 9

2K 70 5
                                    


Wręcz czułam, jak bolał mnie każda część ciała. Podczas pisania eseju zasnęłam na krześle. To był chyba cud, że nie spadłam z niego. Rozciągnęłam się delikatnie. W moim pokoju panuje tak wielki bałagan, że sama się zastanawiam, jak tu żyje...

Puste butelki po wodzie walały się po podłodze, ubrania były rozrzucone wszędzie, podobnie jak zeszyty i książki.

Telefon zaczął wibrować i od razu rzuciłam okiem, kto dobija się od rana. Kilka nieodczytanych wiadomości z grupy, której nazwę pierwszy raz widzę.

Xavier Hughes dodał cię do grupy ZARZĄD.

Xavier Hughes dodał Olivię Wood do grupy ZARZĄD.

Xavier: Witam w ten piękny poranek moi drodzy imprezowicze.

Xavier: Co wy, pewnie śpicie, a my z @David jedziemy zarabiać.

Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy zobaczyłam zdjęcie chłopaków. Xavier pokazywał rząd białych zębów, a David jako kierowca patrzył na drogę. Miał na sobie czerwoną bluzę- tą samą, w której widział się ze mną.

Grupa została założona wczoraj w nocy przez Hughesa. Był po prostu niemożliwy. Ciekawe co podkusiło go, żeby stworzyć to cudo.

Zdecydowanie ułatwi nam to kontakt. Myślę, że często będziemy się widywać. Pomijając fakt, że Martin i Cameron są u nas codziennie.

Oczywiście oni też byli użytkownikami grupy.

Dobrze czujemy się w swoim towarzystwie. Dodatkowo pogodzenie się z Xavierem dużo zmieni, o ile już nie zmieniło. Los w końcu stał się łaskawy i zaczynało się układać.

Westchnęłam, gdy znów spojrzałam na zeszyty. Musiałam zająć się nauką czym prędzej, żeby chociaż wieczór mieć spokojny. Jednak nie będę na to patrzeć bez uprzedniej gorącej kąpieli. Marzyło mi się, żeby ciepła woda otuliła moje ciało. Chwila relaksu, a może i ból każdej części ciała minie?

W całym pokoju panowała cisza. Liv musiała odsypiać poprzednie dni, jak miała w zwyczaju. Zabrałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i na paluszkach, ruszyłam do łazienki, aby nie obudzić współlokatorki.

Przerażał mnie widok w lustrze. Poszarzała cera, worki pod oczami, a nawet lekko chudsza twarz. Wszystko powodował stres i presja, którą na siebie nakładałam. Studia były dla mnie bardzo ważne, a zaczęłam je zaniedbywać.

Rozwiązałam moje długie ciemne włosy, były wręcz matowe. Źle się nawet na nie patrzyło, ale nie miałam czasu, żeby odwiedzić fryzjera. Chyba czas najwyższy się tym zająć.

Wyjęłam mój ulubiony żel pod prysznic o zapachu arbuza i lawendowy szampon. To była kwintesencja mnie. Nawet perfumy miałam o zapachu lawendy.

Gorący strumień wody otulił moje ciało, dzięki czemu powoli czułam odprężenie. Mięśnie się rozluźniły, a ja w końcu mogłam uciec myślami od nauki.

Często moja głowa wracała do ostatnich wydarzeń. Kolacja z Lewisem, pogodzenie się z Xavierem i ten przyjemny czas, który razem spędzamy. W głębi duszy nadal dziwiłam się, że Hughes odpuścił tak łatwo. Od zawsze był typem człowieka, który nie wybacza. On swoich „wrogów" rujnował, co czasem było strasznie niesprawiedliwe. Bardzo długo trzymał w sobie konflikty.

Mimo że miał wielu znajomych, miał za ledwie garstkę osób, których dopuszczał do siebie w stu procentach i nazywał przyjaciółmi. Nadal nie znam historii, jak poznał się z Davidem, bo Williama pewnie dostał w pakiecie.

Game Changer | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz