Rozdział 16

1.7K 72 9
                                    

Fallon

Ostatni czas był jedną wielką niespodzianką. David na każdym kroku zaskakiwał i stawał się moją małą tajemnicą. Bardzo dużo czasu spędzaliśmy w swoim towarzystwie. Raz on wymyślał spotkanie, a raz ja byłam organizatorką. Pozwalało nam to na różnorodność. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, gdy wiedziałam, że mieliśmy się spotkać.

Ostatnio Lewis zabrał mnie do wesołego miasteczka. W strzelaniu do celu, udało mu się wygrać dla mnie ogromnego niebieskiego miśka. Położyłam go obok biurka, żeby przypominał mi o dobrych chwilach. Niestety nauki było coraz więcej, a ja znów zaczynałam ją lekko ignorować, a to wszystko przez Davida.

Z Liv postanowiłyśmy nie odpowiadać na wiadomości od Willa. Żadna z nas nie chciała go na razie widywać, chociaż było to nieuniknione. Wspólni znajomi i jedna uczelnia. Od jego starszego brata wiedziałam, że zaczął terapię. Nie dopytywałam o szczegóły, może bałam się odpowiedzi? Mimo że potraktował nas okropnie, nie czułam urazy, ale wolałam zachować dystans. Kto wie, co mogło mu jeszcze strzelić do głowy?

Dziwiło mnie, jak często Xavier nas odwiedzał. Rzekomo bardzo martwił się o nas po ostatnich sytuacjach. Wszystko robił w tajemnicy przed Davidem, bo twierdził, że chłopak nie chcę się narażać na gniew Olivii. Widocznie nie wiedział, że Lewis był u nas równie często co i on.

Często łapałam się na tym, że zaczynam tęsknić za jego głupawym uśmiechem. Od rana zasypywał mnie wiadomościami, ale one nie wynagradzały spotkań na żywo, gdzie mogliśmy cały czas żartować i cieszyć się swoim towarzystwem. Tęskniłam nawet za jego ciągłym poprawianiem włosów.

- Martin pyta, czy chcemy dzisiaj wpaść na trening?

Podniosłam głowę znad zeszytu od ekonomii i spojrzałam na Wood. Ostatnio wydawała się coraz bardziej szczęśliwa. Niebieska luźna sukienka zasłaniała jej kształty, a włosy miała spięte w niedbałego koka.

- A kiedy się pouczymy?

Wielkimi krokami zbliżały się nasze egzaminy. Niebywale mnie to stresowało. Mimo że uczyłam się dość dużo, miałam wrażenie, że nie umiem kompletnie nic. Wood wiedzę przyswajała na tyle łatwo, że nie musiała się o to nawet martwić.

- Jeden wolny wieczór nic nie zmieni – rzuciła i wzruszyła ramionami. – Możemy też wziąć chłopaków i iść do klubu.

- Martina i Camerona?

- No i Xaviera i Davida.

Spędzenie wieczoru całą grupą brzmiało niezwykle dobrze, ale był środek tygodnia. William był w Denver, więc jego też wypadałoby zabrać. Pewnie alkohol lałby się litrami, co kusiłoby jego.

To był zły pomysł.

- Zróbmy sobie babski wieczór – zaproponowałam.

- Pójdę po wino! – pisnęła.

Uśmiechnęłam się do niej, a zaraz później mój telefon zawibrował i wyświetlił nową wiadomość.

Od: David zrzęda Lewis

Co słychać, motylku? Plany na wieczór?

Już coś planował, ale dzisiaj chciałam spędzić czas z przyjaciółką. Przez nasze wspólne spotkania nie miałam dla niej zbyt wiele czasu.

Do: David zrzęda Lewis

Mam już plany.

Od: David zrzęda Lewis

Będę zazdrosny!

###

Liv była świetną kucharką. Właśnie przygotowywała naszą kolację, czyli wegetariańskie burgery. Mistrzostwo świata w jej wykonaniu. Playlista z naszymi ulubionymi starymi piosenkami leciała w tle. Wood poruszała biodrami do rytmu i kroiła warzywa.

Game Changer | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz