• Do rozdziału polecam przesłuchać zamieszczoną piosenkę ♡
Mieszkanie jeszcze nigdy nie było dla ciebie takie puste. Zniosłabyś nawet jęki, kolejnej z pannic Parka, aby tylko zagłuszyć wewnętrzny ból i rozpacz, który wkradł się do twojego ciała.
Od dłuższego czasu nie układało wam się z Jongin'em, lecz nie chciałaś poddawać związku przez coś takiego. Z pokorą znosiłaś jego pracoholizm i ciągły brak czasu. Tak, jak powiedziała Mei, byłaś zawsze na przegranym miejscu, gdy informował cię, że musi wracać do biura.
Położyłaś klucze na stojącej w holu komodzie, ściągnęłaś sandałki ze stóp, a potem w napadzie gniewu rzuciłaś nimi. Jeden z nich wylądował niedaleko szafy z lustrem, drugi praktycznie pod twoim pokojem. Jęknęłaś żałośnie.
W tym momencie czułaś się pochłonięta, przeżuta, przetrawiona i wypluta. Jongin zdeptał cię i już nie miałaś siły udawać, że jest dobrze.
W salonie skierowałaś się do barku.
— Później ci odkupię, Park — rzuciłaś niedbale w eter, wyciągając butelkę japońskiej whisky.
Zza szklanej przesłony zdobyłaś kryształową szklankę i praktycznie od razu chciałaś ją zapełnić. Zdenerwowana rzucałaś obelgami na prawo i lewo, gdy siłowałaś się z zapieczętowanym korkiem. Wiedziałaś, że to proste zajęcie, będzie bardziej skomplikowane, bo niesiona emocjami nie przykładałaś się zbytnio do wykonywanej czynności. Jęczałaś, że to wszystko złośliwość rzeczy martwych.
Butelka była dość dobrze wykonana. Zauważyłaś kilka ładnych motywów. W porównaniu do producentów bardziej znanej, szkockiej odmiany, była szersza i okrągła. Miała czarne ścianki, szarą etykietę, na której widniał napis kanji.
Nalałaś napoju szybko do szklanki, a potem praktycznie od razu opróżniłaś. Alkohol drażnił przełyk i powodował ciepło. Nie wiedziałaś, jak określić ten smak.
Gdybyś wcześniej przeczytała, miałabyś informację. Dokładnie ten rodzaj miał aromat sodu, wanilii, miodu wrzosowego. W smaku karmel, wspomnianą wanilię, pomarańcze, różowe grejpfruty i nawet odrobinę kokosa.
Posmakowało ci, więc ponownie nalałaś do szklanki. Wraz z wypitym napojem, twój żal powoli odchodził i już nie czułaś się słaba.
Teraz miałaś ochotę zamordować Jongin'a.
— Zniszczyłeś mi cztery lata, kutasie! — warknęłaś do szklanki.
— Widzę, że ciężka kolacja, co?
Od razu podniosłaś wzrok, aż ukazała ci się sylwetka wchodzącego do mieszkania Jimina. Park stał obok i patrzył to na ciebie, to na otwartą butelkę whisky.
CZYTASZ
Współlokator | Park Jimin
FanfictionKiedy Kim Jungmi poszukuje mieszkania do wynajęcia, natrafia na dość ciekawe ogłoszenie. Po zaakceptowaniu wszystkich warunków, wprowadza się do eleganckiego mieszkania. Swojego współlokatora poznaje dopiero po kilku dniach, gdy chłopak wraca z dele...