23 - Impreza firmowa

294 23 9
                                    


Jednym z powodów, przez które nie cierpiałaś służbowych bankietów, było przeczucie, że nie jesteś zbyt dobra, ani piękna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jednym z powodów, przez które nie cierpiałaś służbowych bankietów, było przeczucie, że nie jesteś zbyt dobra, ani piękna. Nie dość, że musiałaś się sztucznie uśmiechać, ubierać obcisłe suknie, trzymać stopy w szpilkach przez całą noc, to obserwowałaś denne przedstawienia koleżanek z pracy. Z jednej strony dziękowałaś, że miałaś Chingyu, która zawsze powodowała, że nie byłaś samotna, z drugiej to właśnie Min ciągnęła cię do najgłupszych konkursów i atrakcji.

Kończyłaś swój makijaż, kiedy do uszu doszło kolejne westchnięcie.

- Słyszę cię, Park! - krzyknęłaś z łazienki, traktując tuszem rzęsy.

- To dobrze - odpowiedział zirytowany. - Może w końcu się pospieszysz!

Przewróciłaś oczami i odłożyłaś tusz do kosmetyczki. Popatrzyłaś przed siebie, spoglądając w lustro.

Wyglądasz znośnie, pomyślałaś. Usta pomalowałaś czerwoną szminką, pasującą kolorem do sukni. Była ona obcisła i satynowa, na cienkich ramiączkach. Proste włosy, sięgały za łopatki, a kolczyki zmieniłaś na długie i zwisające, ozdobione cyrkoniami. Był to prezent, który dostałaś od matki na zakończenie licealnej edukacji.

Wyszłaś z pomieszczenia, szybko wbiegając do pokoju. Pochyliłaś się z zamiarem wzięcia niewielkiej torebki, gdy poczułaś na biodrach dotyk męskich dłoni.

- Wyglądasz zjawiskowo - uwodzicielski szept ogarnął twoje uszy.

- Dzię... Dziękuję - odpowiedziałaś, trochę nieporadnie.

Choć sypiałaś już nie raz ze współlokatorem, a Jimin miał tendencje do rzucania jakiś zawstydzających słów, zarumieniłaś się na to zdanie. Czułaś, jak w tamtym momencie serce zaczyna ci szybciej bić.

- Aż mam ochotę, wziąć cię. Teraz. Szybko. Mocno.

- Przestań - wyszeptałaś. - Chingyu i JK już pewnie czekają na nas.

Programista zachichotał. Potem przejechał opuszkiem po odsłoniętej linii kręgosłupa.

- Teraz to ci się śpieszy, panno Kim?

- A tobie nie, panie Park?

Jego oczy błyszczały. Przybrały odcień miodowego brązu. Jimin pokiwał głową, a potem podał ci ramię, gdy wychodziliście z mieszkania. Tak jak powiedziałaś, przyjaciele czekali.

Pomachałaś do Chingyu, która wyglądała obłędnie. Miała na sobie dopasowaną sukienkę w szafirowym kolorze, kończącym się na wysokości kolan. Była delikatnie rozkloszowana. Jungkook dobrze wyglądał, w stylowym garniturze.

Park przywitał się z Min buziakiem w policzek, natomiast z Jeonem zbiciem piątki. Ty natomiast przytuliłaś się do przyjaciela, komplementując jego perfumy. Jimin oczywiście odchrząknął, pytając, czy możecie już wsiąść? Chwilę wcześniej ustaliliście, że pojedziecie taksówką.

Współlokator | Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz