Rozdział 8

65 4 0
                                    

Oczami Lizavietty (Avy)

-Co się dzieje?O co chodzi z nazwiskiem Jacoba?-spytałam zdezorientowana. Wyraz twarzy Louisa zmienił się na bardziej niebezpieczny chłodny

-Nie wiesz w co się wpakowałaś?-powtórzył pytanie zdenerwowany

-Nie nie bardzo może mnie oświecisz?-spytałam ciekawa co aż tak mogło go zdenerwować

-Skoro nikt inny do tej pory tego nie zrobił to tak dziewczynko -odparł

Nie jestem dzieckiem -warknęłam. Louis przysunął sie na sofie tak że nasze klatki piersiowe niemal sie stykają. Ciepło emanujące z jego ciała hipnotyzowało a ciemne spojrzenie zniewalało

-Jesteś tego pewna?-spytał z łobuzerskim uśmiechem krępując mnie ale postanowiłam nie dawać mu tej satysfakcji

-T...tak-wyjąkałam -więc może sie odsuniesz i powiesz mi w końcu o co chodzi?


Louis odsunął się i milczał przez dłuższą chwilę po czym zaczął wszystko wyjaśniać

-Jacob Patricov to niebezpieczny człowiek Ava. Jego ojcem jest Aleksandrii Patricov szef rosyjskiej mafii -wyjaśnił a mnie zatkało. Co prawda Jacob do grzecznych nie należał ale on i mafia?



-Co? Żartujesz sobie? Przecież Jacob to zwykły chuligan. Okrada małe dzieciaki i dręczy każdego mniejszego od siebie. A ty mówisz że jego ojciec jest jakimś ważnym gangsterem?-spytałam zszokowana


-Tak-odparł patrząc w moje oczy ale nadal nie wierzyłam w jego rewelacje


-Nie wierzę ci -byłam przekonana że coś mu się pomyliło. Z ust Louisa wydobywa się niski pomruk kiedy przysunął sie i naparł na mnie aż wpadłam na oparcie na końcu sofy


-To nie jest żadna gra Ava. Może nie do końca rozumiesz sytuację -zaczął -Syn konkurencyjnego szefa mafii groził mojemu siostrzeńcowi.Uratowałaś mojego siostrzeńca i w efekcie związałaś sie z wpływowymi ludźmi. Twoje życie jest w niebezpieczeństwie a ja próbuję cie chronić

Jakby już wystarczająco nie było ono zagrożone pomyślałam


-Świetnie sobie z tym radzisz wiesz-odburknęłam sarkastycznie będąc zła. To nie jest ochrona tylko więzienie o wysokim standardzie. Zmierzyłam go gniewnym wzrokiem- Jestem zachwycona faktem że jakiś mafiozo przetrzymuje mnie w swojej luksusowej rezydencji gdzie zostaje dosłownie przyparta do muru


Mierzyłam się z Louisem wzrokiem tocząc zaciętą walkę a cisza ogarnęła otaczającą nas przestrzeń. W końcu mężczyzna ciężko westchnął poddając się



-Masz rację. Przepraszam - przyznał ze skruchą- po prostu fakt że Patricov był gdzieś w pobliżu mojego siostrzeńca doprowadza mnie do...szału.Nie powinienem się na tobie wyładowywać. Uratowałaś go i naraziłaś się na niebezpieczeństwo . Musze ci się odwdzięczyć

Jego ciemne oczy wyglądały zaskakująco skromnie

Snow Angel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz