XVI - Należy do mnie.

37 2 0
                                    

Przeraźliwy krzyk wyrwał go wreszcie z tego pojebanego snu. Jak zapowiadał się świetnie, tak skończył się koszmarnie. Czuł, jak jego własne serce łomocze na myśl o obrazach, które go nawiedziły. Otworzył oczy i pierwsze, co ujrzał, to Sayume wciśniętą w kąt łóżka i skuloną. Całe jej ciało targane było spazmami. Kurczowo drżącymi ramionami obejmowała brzuch, będąc zgiętą w pół. 

- Hej... - zaczął powoli, wyciągając w jej stronę rękę. Ta w odpowiedzi jeszcze bardziej wcisnęła się w ścianę.

- Boli - wymamrotała, gdy Grimmjow przysunął się bliżej i uniosła głowę, spoglądając na niego czerwonymi od łez oczami. Niebieskowłosy poczuł, jak coś ściska go w środku. Wspomnienie parszywego snu i jej martwego ciała cały czas na nowo odgrywało się w jego głowie. Chciał już położyć dłoń na jej ramieniu by spróbować ją jakoś uspokoić, dziewczyna jednak szybkim ruchem odepchnęła ją, po czym cofnęła się od Grimmjowa, alej kuląc się. Zwiesiła głowę i dalej dygocząc powtarzała pod nosem wciąż to jedno słowo. 

- Hej - powiedział już nieco bardziej stanowczym głosem, zbliżając się. Dziewczyna w odpowiedzi tylko jeszcze bardziej się cofnęła, będąc teraz już całkiem w kącie. Złapał ją za ramię i przyciągnął do siebie. Jej usta powtarzające w koło jedno słowo niczym mantrę zamilkły nagle, a twarz uniosła się. Miedziane oczy przeszywały go spojrzeniem, zdawała się patrzeć przez niego. Wyglądała jakby nie obudziła się w pełni, jakby była w jakimś zawieszeniu między snem a jawą. Gdy przyciągnął ją bliżej siebie, z jej gardła wydobył się gardłowy pomruk niezadowolenia. Jej twarz wykrzywił gniewny grymas i zaczęła się szarpać, próbując się wyrwać.

- Puszczaj! - wrzasnęła, na zmianę siłując się z nim i próbując go podrapać.

- Co jest kurwa - warknął do siebie, próbując ją utrzymać w miejscu. - Obudź się do cholery.

Zacisnął palce wokół jej ramion i spróbował nią potrząsnąć. To jednak tylko zaogniło wszystko. Z kolejnym warknięciem, wbiła paznokcie jeszcze mocniej w jego skórę, zostawiając po sobie krwawe ślady. Grimmjow zaklął jeszcze głośniej, gdy Sayume wyślizgnęła mu się z rąk i rzuciła się do drzwi. Otworzyła je z hukiem i wybiegła na korytarz, słyszał tylko jej oddalające się kroki. Siedział w chwilę w całkowitym osłupieniu, nie pojmując, co się właśnie zaczęło odpierdalać, w końcu jednak jego mięśnie spięły się i pognał za nią. 

Dogonił ją i przyszpilił do ściany zanim w ogóle się rozpędziła. W panice kręciła głową, wilgotne ślady, które zostawiły po sobie łzy błyszczały w delikatnym świetle. W szeroko otwartych miedzianych oczach nie było widać nic innego niż przerażenie.

- Proszę, nie rób mi krzywdy - wyszeptała cicho, wpatrując się w niego. Wszystko w jego wnętrzu jeszcze bardziej się zacisnęło. Niemalże można było usłyszeć, jak zgrzyta zębami ze złości. Przecież by nie śmiał, o czym ona u diabła gada. Drżącymi palcami oplotła jego nadgarstek. Czy to możliwe, że śniła to samo, co on?

- Wygląda, jakby się nie do końca obudziła - nagły głos Aswena rozległ się za plecami Grimmjowa. Szósty Espada odwrócił powoli głowę i rzucił mu rozwścieczone spojrzenie. Był tak skupiony na Sayume, że dał się bez problemu podejść.

- Wiem, do chuja - wycedził przez zęby. Gdyby tylko spojrzenie mogło zabijać, Aswen z pewnością leżałby już martwy. - Wynoś się. 

- Nie gorączkuj się tak. Przyszedłem tylko zobaczyć, co się dzieje, bo jej krzyk słychać było chyba w całym Las Noches. Nie byłem pewny, czy szykuje się jakaś kolejna bitka, czy nie. Ciekawość jednak wygrała i dlatego tu jestem.

Aswen wzruszył ramionami, stając obok Grimmjowa i przyglądając się dziewczynie. Na jej twarzy malowało się przerażenie, jednak jej wzrok był nieobecny. Nie mógł się powstrzymać i pomachał jej dłonią przed twarzą. Nawet nie drgnęła, tak jakby go nie widziała. 

Za wszystko, co utracone [GRIMMJOW X OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz