🌶️ XV - Niewinność

85 3 2
                                    


- Orihime – wymamrotała do siebie, spoglądając z powrotem na dziewczynę. Gdy Inoue uniosła głowę i ją dostrzegła, jej brązowe oczy się zaszkliły od powstrzymywanych łez. W pierwszym odruchu Sayume chciała do niej podejść, z trudem się jednak powstrzymała. Nijak by jej to nie pomogło, zważywszy, że Orihime za pewne postrzega ją jako potwora, który stanął po stronie wroga.

- Podejdź bliżej, moja droga – Aizen machnął do nowo przybyłej dziewczyny ręką, by się zbliżyła. Inoue podeszła niepewnie, bawiąc się nerwowo dłońmi i uciekając wzrokiem od jego spojrzenia. – Byłabyś skłonna zaprezentować nam wszystkim swoje zdolności i przywrócić ramię Grimmjowa?

Grimmjow drgnął, spoglądając na nią nieufnie, gdy po chwili Inoue podeszła do niego. Rzuciła mu niepewne spojrzenie, które po chwili przeniosła na Sayume stojącą tuż przy nim. Ta tylko przygryzła dolną wargę, odsuwając się w bok.

- Przywrócić?! To nie jest rana, którą można by uleczyć! Ramię zostało zniszczone, nic po nim nie pozostało! – krzyknął rozsierdzony Luppi. – Jesteś tylko człowiekiem, jaką moc niby możesz posiadać, by przywrócić coś, czego po prostu nie ma?! Żeby to zrobić musiałabyś mieć moc równą bogom!

Dziewczyna skuliła się, słysząc wrzaski Arrancara, jednak posłusznie użyła jednej ze swoich technik. Sayume nie mogła powstrzymać się, by nie rzucić Luppiemu rozwścieczonego spojrzenia. Ten jednak zdawał się być zbyt zaabsorbowany negowaniem zdolności Orihime. 

Nad lewym ramieniem Grimmjowa utworzyła się złota, błyszcząca tarcza, emanująca przyjemnym blaskiem. Skupiwszy i zebrawszy się w sobie, Inoue przyłożyła do niej dłonie i zaczęło się coś, co zaskoczyło większość osób. Sayume do tej pory widziała ją w akcji jedynie gdy leczyła zwykłe rany, jednak tutaj zniszczone ramię faktycznie zaczęło się odnawiać kawałek po kawałku. Gdy skończyła, Grimmjow przyglądał się z satysfakcją kończynie, kilkukrotnie zaciskając dłoń w pięść i przypatrując się wszystkiemu z bliska, po czym odwrócił się.

- Zrób porządek jeszcze z tym – powiedział, wskazując kciukiem bliznę na plecach w miejscu tatuażu. Po chwili i szóstka była widoczna wyraźnie. Uradowany Grimmjow, na którego twarzy zaczął na powrót tańczyć dziki uśmiech zaczął iść wolnym krokiem w stronę Luppiego, który wydawał się być teraz dość mocno zestresowany. Cofnął się o parę kroków, próbując przetworzyć to, co właśnie się stało. To, co uważał za absolutnie niemożliwe. 

- I co teraz powiesz, Luppi? – ryknął łapiąc go za ubrania, by ten nie mógł mu uciec. Chłopak próbował się wyrwać, jednak jego pierś została przebita przez dopiero co odnowioną rękę Grimmjowa, który zaśmiał się radośnie. Chwilę później jego głowę roztrzaskał promień Cero. Względnie szybka śmierć. Sayume czuła pewną nutkę żalu w związku z tym, że nie mogła dorzucić swoich trzech groszy do pożegnania Luppiego.

 Ponowny szósty Espada otarł rękę w pozostałości ubrań martwego już Arrancara i wrócił na swoje poprzednie miejsce. Stanąwszy za Sayume, objął ją ramieniem i przyciągnął do siebie. Arrancarka wyczuła na sobie wzrok dawnej przyjaciółki. Gdy zwróciła się na moment w jej stronę, na jej twarzy dostrzegła przerażenie zmieszane z zaskoczeniem. Sayume nie była w stanie zrobić nic więcej, niż uciec przed tym wzrokiem.

- Witam ponownie w Espadzie, Grimmjow. Mam nadzieję, że tym razem nie zawiedziesz, gdyż cena, którą zapłacisz będzie dużo wyższa Tymczasem możecie się już rozejść. Ulquiorra, nasza nowa towarzyszka od tej chwili jest pod twoim nadzorem.

Ulquiorra tylko skinął głową i podszedł do Orihime. Wystarczyło tylko jedno beznamiętne spojrzenie, by spuściła głowę i posłusznie podążyła za nim. Nim wyszła, rzuciła jeszcze jedno przelotne spojrzenie w stronę Sayume, zamkniętej w objęciach bestii, która jeszcze nie tak dawno skatowała Ichigo i Rukię. 

Za wszystko, co utracone [GRIMMJOW X OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz