XX - Przepraszam

35 3 0
                                    

Magiczna dla mnie w jakiś sposób granica 500 wyświetleń została przekroczona! Dziękuję ;^; 

Aktualnie pracuję też nad FF z Honkai Star Rail, bo ta gra to złoto...  I strasznie łamie serduszko przy okazji :D tylko muszę sobie ogarnąć fabułę i rozpisać to dobrze, bo na chwilę obecną sama się mieszam, hah. O postępach będę na bieżąco informować, a jeśli ktoś nie chciałby, żeby cokolwiek umknęło, to chyba jak się zaobserwuje autora na wattpadzie, to pojawi się notka o nowym opowiadaniu! I tak z ciekawości, czy któraś z Was, cudownych duszyczek byłaby zainteresowana takim fan fiction? bo przeglądając platformę niespecjalnie coś znalazłam. 

___________

Silne potrząsanie sprawiło, że jej mięśnie spięły się i w wybuchu adrenaliny, skoczyła na napastnika, powalając go na ziemię. Jednak po niespełna sekundzie została zrzucona, i przyszpilona do ziemi z rękoma nad głową. 

- Ogarnij się, do kurwy - Grimmjow, dysząc z zaskoczenia, unieruchomił dziewczynę pod sobą, wyrywając ją z amoku. Złoty blask w miedzianych oczach znikł, a ona spojrzała na niego absolutnie zbita z tropu.

- Co się... stało? - wymamrotała zmieszana. Widząc wściekłe spojrzenie Grimmjowa, zacisnęła usta.

- Mnie się pytasz? - warknął. - Co się u diabła z tobą dzieje? Nagle zaczynasz tracić nad sobą kontrolę i atakujesz wszystko, co masz w zasięgu. Rzucasz się jak w szale. 

Jego palce zacisnęły się jeszcze mocniej. Jego niebieskie oczy świdrowały ją na wylot. Po chwili jednak westchnął ciężko i puścił jej nadgarstki, dalej jednak siedząc na niej okrakiem. W razie czego. I dlatego też, że lubił patrzeć na nią w ten sposób z góry. 

- Chyba... znów... miałam wizję? Wspomnienie? Nie wiem... - spróbowała unieść się na rękach, finalnie jednak oparła się na łokciach. Arrancar zszedł z niej i usiadł na ziemi tuż obok. Bez żadnego dodatkowego słowa objął ją ramieniem i przyciągnął, niezbyt delikatnie mimo wszystko, do siebie. Sayume syknęła w pierwszym odruchu z zaskoczenia i bólu, bo tracąc równowagę uderzyła łokciem o podłogę.

- Aj! - spojrzała na niego z wyrzutem. W odpowiedzi Grimmjow wciągnął ją na swoje kolana i objął ramionami,  przyciskając jej twarz do swojej piersi. Ciche westchnienie wyrwało się z piersi dziewczyny, gdy na moment przymknęła powieki. W jej głowie dalej pulsowało i było słychać echa przerażających krzyków. Jednak z każdą sekundą stawały się coraz cichsze, aż nie ustąpiły całkowicie miejsca irytującemu dzwonieniu w uszach. 

- Te figurki... chyba... Nie, na pewno... Na pewno należały do mojej rodziny. Ktoś musiał je zebrać, gdy oddziały Shinigami wymordowały moją rodzinę... Znów widziałam uciekających w popłochu ludzi... Wszystko płonęło, powietrze było wypełnione krzykami. Jakichś dwóch młodych Shinigami próbowało mnie zaatakować, ale...- westchnęła w końcu, masując skronie. - Wszystko znów było tak intensywne, jak poprzednim razem. Czułam, jak ogarnia mnie wściekłość.

- Ale..?

- Ale... Byli chyba świeżo po Akademii... Jeden uciekł... Drugi... - poczuła jak coś ściska ją w gardle, gdy przed oczami znów stanął jej obraz chłopaka, którego zabiła.

- Już... - Sexta Espada, mruknął, przyciskając dziewczynę jeszcze bliżej siebie. Jego ręka spoczęła na jej głowie, gładząc delikatnie włosy. - Chyba pora się stąd zwijać. 

Mówiąc to, objął ją jedną ręką, drugą wsunął pod kolana i podniósł do góry. Dziewczyna sapnęła z zaskoczenia.

- Ale możesz mnie postawić na ziemi!

 - Z twoją tendencją do pakowania się w każdy możliwy problem? Nie sądzę - prychnął, spoglądając na niego Sayume zmarszczyła gniewnie brwi i stęknęła z rezygnacją. Wytargał ją przez okno i postawił w końcu na chodniku, z zamiarem otworzenia Garganty. Gdy tylko przejście rozwarło swą paszczę, zachęcając ich do wejścia, dziewczyna rzuciła ostatnie spojrzenie w stronę domu. Coś ją tknęło.

Za wszystko, co utracone [GRIMMJOW X OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz