Pov: Skyler.
Czekałam na chłopaków na ich posesji. Pierwszy wyszedł Tom jak zawsze. Zapalił podcjodząc do mnie.
-Nieźle ci wyszło z tym filmem. - powiedział wywracając oczami.
-Dalej jesteś pewny siebie że nie jestem taka "łatwa"? - odpowiedziałam wrednie.
-Dobra daj spokój. - powiedział zaciągając się.
-Teraz daj spokój? Mam z ciebie zejść bo ci jest nie wygodnie. Dorośnij chłopczyku. - powiedziałam psychając śmiechem.
Tom już się nie odzywał. Po jakoś 7 minutach przyszedł Bill i pojechaliśmy do szkoły. Siedziałam rozmawiając z Billem jak chłopacy do nas podeszli.
-Kolega mówi że przeleci się w 2 dni. - powiedział pokazując na chłopaka.
-Nie lecę na spasione kurwy. - powiedziałam spoglądając na Billa.
-A ja już tak. - powiedział 2 chłopak.
Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć bo Tom wleciał na chłopaka. Dosłownie wleciał rzucając go na ziemię i bijąc. Spojrzałam na Billa nie dowierzając.
-Da fuck? - powiedziałam cicho.
-No rusz się. - powiedział Bill wstając.
Odciągneliłśmy Toma od chłopak i poszliśmy na bok. Bill obejrzał czy jego brat jest w całości. Miał tylko coś z wargą.
-Dziękuje. - powiedziałam cicho.
-Nie dosłyszałem powtórzysz? - powiedział wrednie.
-Dziękuje. Czemu to zrobiłeś? - zapytałam opierając się o ściane.
-Tylko ja mogę cię obrażać nikt inny. - powiedział uśmiechając się.
-Nie tylko ty mnie wyzywasz. - powiedziałam.
-To czemu o tym nie wiem? - zapytał uśmiechając się wrednie.
Spojrzałam na siebie z Billem potężnie zdziwienie. Dosłownie nasz wzrok wyglądał jak "da fuck co jest jebany się czym zatruł".
-Kurwa stary dosłownie wleciałeś w niego co jest z tobą nie tak. - powiedział Bill do bliźniaka.
-Nie będzie mi typ Skyler obrażał tylko ja mogę. - powiedział znowu.
-Da fuck zatrułeś się czymś? - zapytałam poważnie.
-Jest git. - powiedział biorąc wdech.
-Super. - powiedziałam napewnie.
Lekcja się zaczęła i siedzieliśmy w ławkach. Pisałam karteczki z Billem o co Tomowi chodzi. W życiu by się nie bił o mnie. Tom się odwrócił i dał mi kartkę. " Jak jeszcze raz się do ciebie odezwie ten typ to powiedz". "O co co chodzi?". Odpisałam i dałam kartkę Tomowi. Dałam Billowi inną kartkę.
-Ty idiotko. - powiedział cicho pokazując mi kartkę którą dałam chłopakowi.
-O chuj. - powiedziałam cicho.
Dosłownie dałam kartkę TOMOWI w której pisaliśmy o TOMIE czy coś go jebło. On się odwrócił i zrobił szerokie oczy.
-To chyba wasze. - powiedział dając mi kartkę. - i jestem normalny.
Bliźniak Toma dał mu właściwą kartkę. Ten odwrócił się i odpisał mi odrazu "po prostu powiedz". Pisałam przez całą lekcje z Billem. Następne 2 lekcje minęły spoczko ogólnie. Zaczął się Wos czyli najgorszy przedmiot. Siedziałam wtedy z Tomem ponieważ kiedyś pani przyłapała mnie i Billa jak pisaliśmy karteczki.
-Nie lubię Wosu. - powiedział chłopak.
-Ja też? - odpowiedziałam niepewnie.
-Nudzi mnie. - powiedział spoglądając na mnie.
Złapaliśmy kontakt wzrokowy. Jego piękne brązowe oczy patrzyły na moje oczy. Nagle coś zacisnęło mi się w brzuchu a ja odrazu złapałam się za niego. Tom położył rękę na moim udzie patrząc na mnie.
-Mogę do toalety? - wy krzyczałam wstając.
-Nie siadaj. - powiedziała pani.
-Dziękuje. - powiedziałam wybiegając.
Pobiegłam do toalety. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam w moje odbicie. Byłam ała czerwona. Bardziej przypomniałam pomidora a nie człowieka. Po paru minutach było już git. Wróciłam do klasy przepraszając panią. Lekcja się skończyła a ja zaciągnęłam Billa gdzieś daleko.
-On mnie chwycił za udo i Złapaliśmy kontakt wzrokowy! - wykrzyczałam podekscytowana.
-O chuj. - powiedział załamany.
-Co chuj? - zapytałam.
-Stara ogarnij dupsko on ci się nie podoba. - powiedział łapiąc mnie za ramiona.
-Może trochę. - powiedziałam.
-Nie podoba. - powiedziałam zabójczym wzorkiem.
-Dobra nie. - powiedziałam. - i tak wiadome że tak. - powiedziałam strasznie cicho.
Poszliśmy na resztę lekcji. Przez całą drogę do domu siedzieliśmy w ciszy. Bardzo się cieszyłam dzisiejszym dniem. Ani razu (prawie) nie pokłóciłam się z Tomem. Wróciłam ucieszona do domu jak nigdy wcześniej. Byłam szczęśliwa nawet jak kładłam się spać.