Pov: Skyler.
Siedziałam dzisiaj od 10 u Billa. Leżeliśmy, śmialiśmy się i wiele innych. Koło 13 zadzwonił dzwonek i Tom pobiegł na dół. Od razu siedzieliśmy ciszej z Billem aby usłyszeć co robią. Po jakiś 15 minutach żałowaliśmy bardzo.
-On tak codziennie? - zapytałam śmiejąc się.-Jakby to powiedzieć TAK. - odpowiedział także się śmiejąc.
Rozmawiam z Billem o zakończeniu roku w co się ubrać i w ogóle. Bardzo się cieszyłam na koniec tego.
-Kurwa mać Tom ucisz swoją dziewczynę bo wkurwiasz mnie już! - wy krzyczałam wkurzona.
-Weź on pewnie tego nie słyszy.. - powiedział załamany Bill.
-Współczuje ile ty traumę musisz mieć. - powiedziałam współczując.
-Trochę ich mam. - powiedziałam a w jego oczach było widzieć załamanie.
Po chwili jęki czy te wycie mamuta ustało cokolwiek to było. Rozmawialiśmy z Billem o jakiś rzeczach do makijażu jak wbił załamany Tom.
-Pomocy! - wykrzyczał załamany.
-Jak ta dziewczyna jest dalej w domu masz wyjść z tego pokoju. - powiedziałam przelotnie spoglądajcąc na Toma.
-Co się stało? - zapytał się Bill.
-Bo jakby no... - zaczął. - założyłem 2 prezerwatywy i piękły wpodł pływem ruchu. - powiedział Tom na jednym wdechu.
Spojrzałam na siebie w Billem i ledwo co powstrzymaliśmy się od śmiechu. A sorry nie wytrzymaliśmy. Zaczęliśmy się śmiać jak opętani nie mogąc złapać oddechu.
-Na wdż nie chodziłeś? - zapytałam płacząc z śmiechu.
-Uczyła nas pani o przyjaźni... - powiedziała zakładając ręcę na piersi.
-Czekaj nie rozumiem. - powiedział Bill. - typiara może być w ciąży?
-Tak w zasadzie to może... - powiedział Tom wzruszając ramionami.
-Dobra wyjazd tylko traumy mi zrobiłeś a wiadomość że masz dziecko nie zmieniło nic w moim życiu. - powiedziałam machając ręką aby Tom wyszedł.
-To jest poważne?! - wykrzyczał obrażony.
-Nie trzeba było się ruchać z pierwszą lepszą. - powiedziałam.
-No pomocy. - powiedział załamany.
-To twoja sprawa nie trzeba było brać pierwszą lepszą która jest jeszcze głupsza od ciebie. - powiedziałam wstając.
-Okropni jesteście. - powiedział Tom.
Zamknęłam mu drzwi przed nosem i wróciłam do Billa. Usiadłam i siedziałam zszokowana.
-Czemu ty masz jebanego bliźniaka? - zapytałam wywracając oczami.
-Pytaj się mamy nie mnie. - powiedział wzruszając ramionami.Śmialiśmy się z Billem obgadując wszystkich kogo można. Kaulitz opowiadał mi o śmiesznych rzeczach. Opowiedziałam dokładnie całą historię z tym wyjściem do sklepu i zjebanymi ludzi.
-Ej wy tam sushi jest! - wykrzyczał Tom.
-Co? - zapytałam Billa.
-Nie wiem ale to sushi. - powiedział Bill wstając.
Zaśmiałam się i także wstałam. Weszliśmy na dół i zobaczyliśmy masę sushi na stole. Mi i Billowi od razu się zaświeciły oczy. Ubóstwiam sushi.
-Skąd wiesz że lubię akurat te jedzenie? - zapytałam.
-Naprawdę słychać co czasem gadasz z bratem nawet jak nie chce. - powiedział patrząc na mnie.
Zjedliśmy w bardzo dobrej atmosferze. Śmialiśmy się z Kaulitzami z głupot. Chłopacy opowiadali mi jak jedna ich fanka wskoczyła na scenę podbiegając do Billa a druga jak wyrwała gitarę Tomowi.
-Serio macie aż tak walniente fanki? - zapytałam załamana.
-Nie wszystkie połowa jest naprawdę fajna. - powiedział Tom.
-No coś wiem o tym z dzisiaj. - powiedziałam cicho spoglądając na Billa.
-Nie mówie tylko o tym. Jedna mi kiedyś powiedziała jak szłem do sklepu że gdyby nie my najprawdopodobniej jej mama nie miała już córki i podziękowała że jesteśmy. - powiedział Tom.
Uśmiechłam się chociaż nie wiem czemu bo niby to smutne ale słodkie. Jedliśmy dalej rozmawiając o wszystkim.
-Ej a gdzie George'a i Gustav? - zapytałam dziwniona.
-Eee no eee tak ładna dzisaj pogoda? - powiedział Tom.
Spojrzałam na siebie z Billem i od razu wiedzieliśmy że on coś wie. Nie chciało mi się kłócić więc zostawiłam go dla Billa.
-Gdzie oni są? - zapytałam Bill.
-No trochę tak jakby zimno. - powiedział Tom.
-Tomie Kaulitzie gdzie są chłopacy. - powiedział 2 z braci.
-No jakby tak nie w Niemczech. - powiedział cicho.
-Słucham przecież mamy koncert za 3 tygodnie! - wykrzyczał Bill.
-Wrócą chyba dzień przed koncertem... - powiedział ciszej chłopak.
-No ty chyba sobie kurwa żartujesz! - wykrzyczał zdenerwowany Bill.Ten Kaulitz z którym się przyjaźnie od razu wstał od stołu biorąc telefon. Wyszedł gdzieś dalej zostawiając na samych. Słyszeliśmy tylko krzyk wkurzonego Billa i huk.
-Wszytsko żyje! - wykrzyczał tylko Bill.
Spojrzałam na siebie z Tomem i wróciliśmy do jedzenia. Po chwili byliśmy już pełni. Wstałam i rozpiełam rozporek.
-Ale że tak tutaj? - zapytał się Tom.
-Weź nie pierdolij mało ci seksu w głowie tak ci przypomnę że dzisiaj zrobiłeś dziecko dziewczynie. - powiedziałam zjeżdżając go bitch facem. - chce ci pokazać że jestem w ciąży.
Ułożyłam ręce na brzuchu jak typowa baba w ciąży. Zaczęłam pozować do momentu w którym wszedł Bill.
-Japierdole. - powiedział załamany chłopak.
-Ammm. - powiedziałam cicho zacinając rozporek i siadając normalnie.
-Wiecie że macie od tego pokój? - zapytał się Bill.
-Pokazywałam Tomowi że jestem w ciąży chcesz dotknąć chyba dziecko kopie. - powiedziałam.
-O jezus obleśna jesteś. - powiedział załamany bill.
-Też się kocham Billuś. - powiedziałam przytulając się.
Pomogłam posprzątać i poszłam do domu. Wykąpałam się i poszłam spać. Niby jest wtorek ale nie będziemy chodzić z chłopakami do końca roku szkolnego do szkoły. Tylko na zakończenie.