10.

686 21 2
                                    

Pov: Skyler.

Siedziałam dzisiaj od 10 u Billa. Leżeliśmy, śmialiśmy się i wiele innych. Koło 13 zadzwonił dzwonek i Tom pobiegł na dół. Od razu siedzieliśmy ciszej z Billem aby usłyszeć co robią. Po jakiś 15 minutach żałowaliśmy bardzo.

-On tak codziennie? - zapytałam śmiejąc się.

-Jakby to powiedzieć TAK. - odpowiedział także się śmiejąc.

Rozmawiam z Billem o zakończeniu roku w co się ubrać i w ogóle. Bardzo się cieszyłam na koniec tego.

-Kurwa mać Tom ucisz swoją dziewczynę bo wkurwiasz mnie już! - wy krzyczałam wkurzona.

-Weź on pewnie tego nie słyszy.. - powiedział załamany Bill.

-Współczuje ile ty traumę musisz mieć. - powiedziałam współczując.

-Trochę ich mam. - powiedziałam a w jego oczach było widzieć załamanie.

Po chwili jęki czy te wycie mamuta ustało cokolwiek to było. Rozmawialiśmy z Billem o jakiś rzeczach do makijażu jak wbił załamany Tom.

-Pomocy! - wykrzyczał załamany.

-Jak ta dziewczyna jest dalej w domu masz wyjść z tego pokoju. - powiedziałam przelotnie spoglądajcąc na Toma.

-Co się stało? - zapytał się Bill.

-Bo jakby no... - zaczął. - założyłem 2 prezerwatywy i piękły wpodł pływem ruchu. - powiedział Tom na jednym wdechu.

Spojrzałam na siebie w Billem i ledwo co powstrzymaliśmy się od śmiechu. A sorry nie wytrzymaliśmy. Zaczęliśmy się śmiać jak opętani nie mogąc złapać oddechu.

-Na wdż nie chodziłeś? - zapytałam płacząc z śmiechu. 

-Uczyła nas pani o przyjaźni... - powiedziała zakładając ręcę na piersi.

-Czekaj nie rozumiem. - powiedział Bill. - typiara może być w ciąży?

-Tak w zasadzie to może... - powiedział Tom wzruszając ramionami.

-Dobra wyjazd tylko traumy mi zrobiłeś a wiadomość że masz dziecko nie zmieniło nic w moim życiu. - powiedziałam machając ręką aby Tom wyszedł.

-To jest poważne?! - wykrzyczał obrażony.

-Nie trzeba było się ruchać z pierwszą lepszą. - powiedziałam.

-No pomocy. - powiedział załamany.

-To twoja sprawa nie trzeba było brać pierwszą lepszą która jest jeszcze głupsza od ciebie. - powiedziałam wstając.

-Okropni jesteście. - powiedział Tom.

Zamknęłam mu drzwi przed nosem i wróciłam do Billa. Usiadłam i siedziałam zszokowana.

-Czemu ty masz jebanego bliźniaka? - zapytałam wywracając oczami.

-Pytaj się mamy nie mnie. - powiedział wzruszając ramionami.

Śmialiśmy się z Billem obgadując wszystkich kogo można. Kaulitz opowiadał mi o śmiesznych rzeczach. Opowiedziałam dokładnie całą historię z tym wyjściem do sklepu i zjebanymi ludzi.

-Ej wy tam sushi jest! - wykrzyczał Tom.

-Co? - zapytałam Billa.

-Nie wiem ale to sushi. - powiedział Bill wstając.

Zaśmiałam się i także wstałam. Weszliśmy na dół i zobaczyliśmy masę sushi na stole. Mi i Billowi od razu się zaświeciły oczy. Ubóstwiam sushi.

-Skąd wiesz że lubię akurat te jedzenie? - zapytałam. 

-Naprawdę słychać co czasem gadasz z bratem nawet jak nie chce. - powiedział patrząc na mnie.

Zjedliśmy w bardzo dobrej atmosferze. Śmialiśmy się z Kaulitzami z głupot. Chłopacy opowiadali mi jak jedna ich fanka wskoczyła na scenę podbiegając do Billa a druga jak wyrwała gitarę Tomowi.

-Serio macie aż tak walniente fanki? - zapytałam załamana.

-Nie wszystkie połowa jest naprawdę fajna. - powiedział Tom.

-No coś wiem o tym z dzisiaj. - powiedziałam cicho spoglądając na Billa. 

-Nie mówie tylko o tym. Jedna mi kiedyś powiedziała jak szłem do sklepu że gdyby nie my najprawdopodobniej jej mama nie miała już córki i podziękowała że jesteśmy. - powiedział Tom.

Uśmiechłam się chociaż nie wiem czemu bo niby to smutne ale słodkie. Jedliśmy dalej rozmawiając o wszystkim.

-Ej a gdzie George'a i Gustav? - zapytałam dziwniona.

-Eee no eee tak ładna dzisaj pogoda? - powiedział Tom.

Spojrzałam na siebie z Billem i od razu wiedzieliśmy że on coś wie. Nie chciało mi się kłócić więc zostawiłam go dla Billa.

-Gdzie oni są? - zapytałam Bill.

-No trochę tak jakby zimno. - powiedział Tom.

-Tomie Kaulitzie gdzie są chłopacy. - powiedział 2 z braci.

-No jakby tak nie w Niemczech. - powiedział cicho.

-Słucham przecież mamy koncert za 3 tygodnie! - wykrzyczał Bill.

-Wrócą chyba dzień przed koncertem... - powiedział ciszej chłopak. 

-No ty chyba sobie kurwa żartujesz! - wykrzyczał zdenerwowany Bill.

Ten Kaulitz z którym się przyjaźnie od razu wstał od stołu biorąc telefon. Wyszedł gdzieś dalej zostawiając na samych. Słyszeliśmy tylko krzyk wkurzonego Billa i huk.

-Wszytsko żyje! - wykrzyczał tylko Bill.

Spojrzałam na siebie z Tomem i wróciliśmy do jedzenia. Po chwili byliśmy już pełni. Wstałam i rozpiełam rozporek.

-Ale że tak tutaj? - zapytał się Tom.

-Weź nie pierdolij mało ci seksu w głowie tak ci przypomnę że dzisiaj zrobiłeś dziecko dziewczynie. - powiedziałam zjeżdżając go bitch facem. - chce ci pokazać że jestem w ciąży.

Ułożyłam ręce na brzuchu jak typowa baba w ciąży. Zaczęłam pozować do momentu w którym wszedł Bill.

-Japierdole. - powiedział załamany chłopak.

-Ammm. - powiedziałam cicho zacinając rozporek i siadając normalnie.

-Wiecie że macie od tego pokój? - zapytał się Bill.

-Pokazywałam Tomowi że jestem w ciąży chcesz dotknąć chyba dziecko kopie. - powiedziałam.

-O jezus obleśna jesteś. - powiedział załamany bill.

-Też się kocham Billuś. - powiedziałam przytulając się.

Pomogłam posprzątać i poszłam do domu. Wykąpałam się i poszłam spać. Niby jest wtorek ale nie będziemy chodzić z chłopakami do końca roku szkolnego do szkoły. Tylko na zakończenie.

From enemies about love / Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz