Pov: Skyler.
Następne 2 dni minęły cieżko. Bill denerwował się bardziej niż zawsze. Starałam się go wspierać najbardziej jak mogę. W końcu nadszedł moment koncertu. Chyba naprawdę nie muszę opisywać tego jak się spotkaliśmy i to jak wszyscy się szykowali. Jak zawsze miałam miejsce przed sceną przed barierkami.
-Pamiętaj Bill jestem obok nie stresuj się dasz radę. - powiedziałam przytulając się.
Pożegnałam się z Gustavem i Georgem. Podeszłam do Toma uśmiechając się. Pożegnaliśmy się naszym wymyślonym tańcem. Przytuliłam się i poszłam na miejsce. Mega się jarałam. W końcu każdy z chłopaków wyszli. Zaczęli grać pierwszą piosenkę. Widziałam jak desperacko Bill szukał mnie wzrokiem. Jak znał pomachałam do niego a on się uśmiechnął.
-Dawajcie! - wykrzyczałam skacząc.Wszyscy dobrze się bawiliśmy. W końcu nadszedł ten iconic moment czyli solo Toma w "Paint of love". Uśmiechałam się jak małe dziecko będąc jednocześnie dumna z chłopaków. Po koniec jak już wszyscy żegnali się nadeszła kolej Toma. Był on jako ostatni.
-Dziękuje wam wszystkim za te lata spędzone. Dziękuje Skyler która jest dzisiaj z nami za wsparcie. Wiele osób ją kojarzy. Jest wyzywana przez was od dziwek, popychadła, szmaty itp. Jednak chciałbym jej podziękować specjalnie. Mógłbym cię poprosić tutaj? - zapytał chłopak. - dzisiaj ta osoba ma urodziny więc chciałbym coś zrobić. - powiedział podchodząc pod koniec sceny.
Za pomocą ochroniarzy i Toma wlazłam za scenę. Ruszyliśmy do przodu. Byłam zszokowana nie wiedziałam co się dzieje. Spojrzałam na Billa ale on był tak samo zszokowany jak reszta zespołu. Stanęłam obok Toma.-Jak już wspomniałem ta osoba obok mnie na dzisiaj urodziny. Chciałbym ci złożyć życzenia z tej okazji. Dziękuje ci że jesteś tutaj z nami. Wiem że były ciężkie chwile między nami wręcz bardzo lecz chciałbym ci dziękować. Te lata spędzone z tobą to coś wspaniałego. - powiedział Tom przytulając się.
Poczułam jak z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Chłopak zaczął śpiewać sto lat a wszyscy z nim. Tom wytarł moje łzy jedną wolną ręką. Gdy wszyscy skończyli Tom jeszcze raz przemówił.-W ramach udowodnienia jak bardzo mi zależy powiem to tutaj przy wszystkich. Jak mówiłem lubię się powtarzać. Były ciężkie chwile między nami lecz chciałby to zmienić i spędzić następne dni, tygodnie, miesiące a nawet lata z tobą. Zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał patrząc mi prosto w oczy.
Usłyszałam krzyki publiczności i głos Billa. Lecz nie przejełam się nimi. Rzuciłam się na szyję Toma przytulając go z całej siły. Chłopak oddał uścisk. Po chwili wyszłam z uścisku. Tom pocałował mnie w usta. Słyszałam jak Bill się ekscytuje z całej siły.
-Tak się cieszę. - powiedział Tom biorąc mikrofon na bok.-Oszalałeś? - zapytałam krótko.
-Na twoim punkcie. - powiedział całując mnie w czoło.
Chłopacy wzięli się za ręce i Tom wyciągnął rękę do mnie. Chwyciłam ją i skłoniłam się z resztą na pożegnanie. Wyszłam za kulisy a Gustav rzucił pałeczki itp takie pierdoły. W końcu chłopacy przyszli do mnie.
-Aaaa!!! - wykrzyczał Bill skakając.
-Aaaa!! - wydarłam się z nim skacząc.
-Jestem rodziną jak marzyliśmy. - powiedział Bill.
-Marzenia się spełniają. - powiedziałam zadowolona.
-Mogę ją na chwilkę? - zapytał Tom.
-Dla twoich usług. - powiedział Bill odchodząc.
-Głupi jesteś. - powiedziałam śmiejąc się.
-Też się kocham. - powiedział uśmiechając się.
-Nie mogłeś tego powiedzieć prywatnie? - zapytałam.
-Chciałem pokazać że moje uczucia są tak wielkie że nie wstydzę się tego powiedzieć na głos.
-A jak bym powiedziała nie? - zapytałam.
-Nie powiedziałabyś nie jestem tego pewny. - powiedział.
Chłopacy zebrali się i wyszliśmy. Wszyscy zapaliliśmy przed autem. Gdy spaliliśmy od razu ruszyliśmy.
-Trzeba to uczcić! - wykrzyczał to Bill.
-Jutro impreza dla najbliższych znajomych. - powiedział Gustav.
-Alex i Sarah też? - zapytał George.
-Oczywiście! - wykrzyczał Bill.
Dojechaliśmy do domu Kaulitzów. Od razu po przekroczeniu progu drzwi mój telefon zadzwonił. Odebrałam i włączyłam na głośnik. Chłopacy zebrali się w koło wokół mnie.
-Jesteś z Tomem!? - wykrzyczałam matka.
-Tak. - powiedziałam ciesząc się.
-Ale cię cieszę! - wykrzyczał tata.
-W końcu nie będziesz o nim gadać bez przerwy w domu. - powiedziała mama.
-Serio musiałaś? Wszyscy cię słyszą. - powiedziałam załamana.
-Hej Bill. - powiedział tata.
-Dzień dobry. - odpowiedział chłopak.
-Dobra nie przeszkadzamy wam, ale nie chce zostać babcią pamiętaj prezerwatywa. - powiedziała mama rozłączając się.
Spaliłam buraka załamana. Wszyscy się zaśmiali. Zjedliśmy kolacje i poszliśmy do pokoji. Dzisiaj spałam z Tomem. Dał mi swoją koszulkę do ubrania. Przebrałam się i położyłam do łóżka. Tom obok mnie obejmują mnie. Przytuliłam się i zasnęłam.