Pov: Skyler.
Wstałam rano wtulona w Toma. Głowa mnie nie bolała prawie w ogóle. Wstałam i poczułam że nie mam na sobie ubrań. Wzięłam koc z krzesła i zakryłam się.
-Tom. - powiedziałam głośno. - no kurwa obudź się.
Chłopak przetarł oczy ziewając. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
-Co cię bawi? - zapytałam wkurzona.
-To jak stoisz. - powiedział.
-Ja tutaj mam załamanie. - powiedziałam.
-Jezus wrzuć na luz. - powiedział chłopak.
-Ty dalej nie ogarniasz co się dzieje czy udajesz? - zapytałam.
-Nie zbyt wiele pamiętam. - powiedział.
-Masz gacie na sobie? - zapytałam wzdychając.
-O kurwa. - powiedział.
-Eee wezmę jakieś ubrania ubiore się w łazience twoje ubrania są na krześle. - powiedziałam.
Wyciągnęłam jakieś ubrania jakie dałam radę i poszłam do łazienki zamykając drzwi. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam na swoje odbicie. Byłam wkurzona na ciebie czemu ja do tego pozwoliłam. Ubrałam się i przemyłam twarz. Zapukałam do drzwi.
-Możesz. - powiedział Tom.
Weszłam i stanęłam w drzwiach. Tom próbował zapiąć pasek od spodni. Gdy mu się to udało ubrał koszulkę. Spojrzał na mnie.
-Już pamiętam wszystko. - powiedział.
-Zejdziemy na dół i ograniemg trochę w końcu to mieliśmy robić. - powiedziałam.
Chłopak przyznał mi rację i poszliśmy na dół. Najpierw sprzątaliśmy w niezręcznej ciszy.
-Nie mów tego nikomu. - powiedziałam w końcu.
-Okej. - odpowiedział krótko.
-Mówie serio nikomu, nie chce aby mnie wyzywano bardziej. - powiedziałam.
-Kto cię wyzywa? - zapytał chłopak.
-Nie ważne. Nawet alan o tym nie może wiedzieć. - powiedziałam wzdychając.
Posprzątaliśmy kuchnie i salon. Gdy został nam tylko dwór ktoś zapukał. Spojrzałam na sobie z Tomem i otworzyliśmy.
-Jak tam się trzymacie? - zapytał Bill.
-Nie żyje. - powiedziałam.
-Żyje. - powiedział Tom.
-Ja tak średnio sen mi dobrze zrobił. - powiedział bill - dużo posprzątaliście.
Spojrzałam na Toma i wzięłam głośny wdech. Posprzątaliśmy z chłopakami resztę mieszkania licząc sypialnie i kible.
-Musimy to wynieść. - powiedziałam.
-Jest 6 toreb. - powiedział Tom.
-Każdy po 2.- dodał Bill.
Wzięliśmy i wynieśliśmy do śmieci trochę daleko. Wróciliśmy do mnie i usiedliśmy na kanapie.
-Gdzie zasnęliście? - zapytał Bill.
-Co to za pytania? - zapytał Tom.
-Ja w swoim pokoju a Tom na kanapie. - odparłam wszytko.
-Dziwnie się zrobiło. - powiedział Bill.
-Nie mam sił zasnęłam bym dalej. - powiedziałam kładąc się na młodszego bliźniaka.
-Ja też. - dodał Bill.
-Ja też obudziłaś mnie. - powiedział Tom.
Spojrzałam na starszego z braci bitch facem. Miałam ochotę wydrapać mu oczy. Spojrzałam się znowu na Billa a on zjechał na zdziwnioną miną.
-Jebie od was alkohole. - powiedział Bill.
-Wczoraj było w tym domu zbyt dużo tego. - powiedziałam szczerze.
Dzwonek zadzwonił i Tom wstał otworzyć drzwi. Leżałam na Billu wtulając się w niego. Tom wrócił z wysokim czarno włosy chłopakiem o brązowych oczach. Od razu wstałam i poprawiłam włosy.
-Nie chce robić problemu większego ale moja siostra mówi że jej dron wleciał przed chwilą na waszą posesję. - powiedział.
-Jezus maria. - powiedziałam cicho.
-Słucham? - zapytał chłopak.
-Nie mów słucham bo cię wyrucham. - powiedział cicho wkurzony Tom.
-Źle zaczęliśmy znajomość widzisz mnie w najgorszym stanie nawet włosów nie rozczesałam. - powiedziałam jąkając się.
-Przepraszam za nią. Chciała powiedzieć że może przyjdziesz jutro na kawę lub herbatę do nas poznamy się lepiej tak o 16. - powiedział Bill.
-Z miłą chęcią ale śpieszy mi się muszę iść. - powiedział.
-Skyler. - powiedziałam wystawiając rękę.
-Mike. - powiedział uśmiechają się zarazem oddając uścisk.
Tom zaprowadził go z tyłu z domem a potem do drzwi. Mike rzucił krótkie "pa". Spojrzałam na siebie z Billem zaczynając piszczeć.
-Jest w twoim typie. - powiedział Bill.-I to mega. - dodałam zadowolona.
Tom wrócił wywracając oczami. Billowi się coś przypomniało więc pobiegł do domu.
-Musisz być taki wredny? - zapytałam.
-To znaczy? - zapytał Tom.
-Widzę jak na mnie patrzysz. - odpowiedziałam.-Normalnie się patrzę to ty odstawiasz jakieś akcje od rana. - powiedział.
-Nie robię nic. - powiedziałam.
-Nie w cale. Nawet bill przyznał że to dziwnie wygląda. - powiedział zaciskając szczękę.
Młodszy z Klaulitzów wszedł do domu spadając obok mnie dając mi torbę.
-A ty Tom nie masz dla niej prezętu? - zapytał Bill.
-Dałem jej w nocy. - powiedział wstając.
Starszy z braci wyszedł trzaskając drzwiami. Spojrzałam na niego wywracając oczami. Otworzyłam prezęt od Billa. Był to album z naszymi zdjęciami i moja ulubiona płyta. Rzuciłam się na chłopaka dziękując mu.
-Wspaniałe jest. - powiedziałam zadowolona.Porozmawialiśmy jedząc jakieś jedzenie odgrzane z racji obiadu. Gadaliśmy chwilę o chłopaku. Bill podszedł jakoś pod kolacje. Zakluczyłam drzwi i poszłam się wykąpać i umyć zęby. Gdy to zrobiłam od razu poszłam spać.