19.

679 25 13
                                    

Pov: Skyler.

Wstałam rano wtulona w Toma. Głowa mnie nie bolała prawie w ogóle. Wstałam i poczułam że nie mam na sobie ubrań. Wzięłam koc z krzesła i zakryłam się.

-Tom. - powiedziałam głośno. - no kurwa obudź się.

Chłopak przetarł oczy ziewając. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.

-Co cię bawi? - zapytałam wkurzona.

-To jak stoisz. - powiedział.

-Ja tutaj mam załamanie. - powiedziałam.

-Jezus wrzuć na luz. - powiedział chłopak.

-Ty dalej nie ogarniasz co się dzieje czy udajesz? - zapytałam.

-Nie zbyt wiele pamiętam. - powiedział. 

-Masz gacie na sobie? - zapytałam wzdychając.

-O kurwa. - powiedział.

-Eee wezmę jakieś ubrania ubiore się w łazience twoje ubrania są na krześle. - powiedziałam.

Wyciągnęłam jakieś ubrania jakie dałam radę i poszłam do łazienki zamykając drzwi. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam na swoje odbicie. Byłam wkurzona na ciebie czemu ja do tego pozwoliłam. Ubrałam się i przemyłam twarz. Zapukałam do drzwi. 

-Możesz. - powiedział Tom.

Weszłam i stanęłam w drzwiach. Tom próbował zapiąć pasek od spodni. Gdy mu się to udało ubrał koszulkę. Spojrzał na mnie.

-Już pamiętam wszystko. - powiedział.

-Zejdziemy na dół i ograniemg trochę w końcu to mieliśmy robić. - powiedziałam.

Chłopak przyznał mi rację i poszliśmy na dół. Najpierw sprzątaliśmy w niezręcznej ciszy.

-Nie mów tego nikomu. - powiedziałam w końcu.

-Okej. - odpowiedział krótko.

-Mówie serio nikomu, nie chce aby mnie wyzywano bardziej. - powiedziałam.

-Kto cię wyzywa? - zapytał chłopak.

-Nie ważne. Nawet alan o tym nie może wiedzieć. - powiedziałam wzdychając.

Posprzątaliśmy kuchnie i salon. Gdy został nam tylko dwór ktoś zapukał. Spojrzałam na sobie z Tomem i otworzyliśmy. 

-Jak tam się trzymacie? - zapytał Bill.

-Nie żyje. - powiedziałam.

-Żyje. - powiedział Tom.

-Ja tak średnio sen mi dobrze zrobił. - powiedział bill - dużo posprzątaliście.

Spojrzałam na Toma i wzięłam głośny wdech. Posprzątaliśmy z chłopakami resztę mieszkania licząc sypialnie i kible.

-Musimy to wynieść. - powiedziałam.

-Jest 6 toreb. - powiedział Tom.

-Każdy po 2.- dodał Bill.

Wzięliśmy i wynieśliśmy do śmieci trochę daleko. Wróciliśmy do mnie i usiedliśmy na kanapie.

-Gdzie zasnęliście? - zapytał Bill.

-Co to za pytania? - zapytał Tom.

-Ja w swoim pokoju a Tom na kanapie. - odparłam wszytko.

-Dziwnie się zrobiło. - powiedział Bill.

-Nie mam sił zasnęłam bym dalej. - powiedziałam kładąc się na młodszego bliźniaka. 

-Ja też. - dodał Bill.

-Ja też obudziłaś mnie. - powiedział Tom.

Spojrzałam na starszego z braci bitch facem. Miałam ochotę wydrapać mu oczy. Spojrzałam się znowu na Billa a on zjechał na zdziwnioną miną.

-Jebie od was alkohole. - powiedział Bill.

-Wczoraj było w tym domu zbyt dużo tego. - powiedziałam szczerze.

Dzwonek zadzwonił i Tom wstał otworzyć drzwi. Leżałam na Billu wtulając się w niego. Tom wrócił z wysokim czarno włosy chłopakiem o brązowych oczach. Od razu wstałam i poprawiłam włosy.

-Nie chce robić problemu większego ale moja siostra mówi że jej dron wleciał przed chwilą na waszą posesję. - powiedział. 

-Jezus maria. - powiedziałam cicho.

-Słucham? - zapytał chłopak.

-Nie mów słucham bo cię wyrucham. - powiedział cicho wkurzony Tom.

-Źle zaczęliśmy znajomość widzisz mnie w najgorszym stanie nawet włosów nie rozczesałam. - powiedziałam jąkając się.

-Przepraszam za nią. Chciała powiedzieć że może przyjdziesz jutro na kawę lub herbatę do nas poznamy się lepiej tak o 16. - powiedział Bill.

-Z miłą chęcią ale śpieszy mi się muszę iść. - powiedział.

-Skyler. - powiedziałam wystawiając rękę.

-Mike. - powiedział uśmiechają się zarazem oddając uścisk.

Tom zaprowadził go z tyłu z domem a potem do drzwi. Mike rzucił krótkie "pa". Spojrzałam na siebie z Billem zaczynając piszczeć.

-Jest w twoim typie. - powiedział Bill.

-I to mega. - dodałam zadowolona.

Tom wrócił wywracając oczami. Billowi się coś przypomniało więc pobiegł do domu.

-Musisz być taki wredny? - zapytałam.

-To znaczy? - zapytał Tom.

-Widzę jak na mnie patrzysz. - odpowiedziałam.

-Normalnie się patrzę to ty odstawiasz jakieś akcje od rana. - powiedział.

-Nie robię nic. - powiedziałam.

-Nie w cale. Nawet bill przyznał że to dziwnie wygląda. - powiedział zaciskając szczękę.

Młodszy z Klaulitzów wszedł do domu spadając obok mnie dając mi torbę.

-A ty Tom nie masz dla niej prezętu? - zapytał Bill.

-Dałem jej w nocy. -  powiedział wstając.

Starszy z braci wyszedł trzaskając drzwiami. Spojrzałam na niego wywracając oczami. Otworzyłam prezęt od Billa. Był to album z naszymi zdjęciami i moja ulubiona płyta. Rzuciłam się na chłopaka dziękując mu.

-Wspaniałe jest. - powiedziałam zadowolona.

Porozmawialiśmy jedząc jakieś jedzenie odgrzane z racji obiadu. Gadaliśmy chwilę o chłopaku. Bill podszedł jakoś pod kolacje. Zakluczyłam drzwi i poszłam się wykąpać i umyć zęby. Gdy to zrobiłam od razu poszłam spać.

From enemies about love / Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz