~2.

807 32 6
                                    


Cześć :)

Tak jak mówiłam chcę Wam opowiedzieć moją historię ...
Lecz jak każda historia ma swój koniec i swój początek, więc tak o to, Zapraszam od momentu, gdzie się wszystko zaczęło ...

*** *** ***

- Ale nudyyy! - krzyknęła moja przyjaciółka wyłączając telewizor i wstając ze swojego miejsca, które zajmowała przez dobra godzinę oglądając jakieś głupie bajki. Spojrzałam na nią leniwie i wstałam z wygodnego fotela odkładając książkę, którą czytałam i już chwilę póżniej siedziałam na blacie kuchennym oczekując na jej świetny pomysł... ( wyczujcie ten sarkazm )

- Co znowu wymyśliłaś? - zapytałam patrząc jak ta bierze mój sok pomarańczowy i wypija mój napój godny niebios. Zabrałam jek karton z moim piciem z czego pomarańczowy napój poplamił biały podkoszulek dziewczyny. Zaśmiałam się na to lecz ona tylko wzruszyła ramionami

- I tak miałam ją farbować... - powiedziała obojętnie. Czy mówiłam Wam, że moja przyjaciółka uwielbia farbować różne rzeczy, robić coś z niczego, projektować itd ? Nie ? To już wiecie ( :P ).

- Nooo? - ponagliłam ją nie chcąc, by nadal marnowała mój jakże cenny czas.

- Idziemy na zakupy! - pisneła uradowana brunetka, a ja uderzyłam się dłonią o czoło. I nie czekając, ani chwili skierowałam się do salonu, usadowiłam się na moim kochanym fotelu i zaczęłam czytać Wróć, jeśli pamiętasz ... i dowiedzieć się co powie Mia Adamowi, gdy ktoś nagle wyrwał książkę z rąk.

- Rusz tą dupe! - krzyknęła dziewczyna, a ja jęknełam z irytacji nie mając w co uderzyć dziewczynę. Miałam jednak do wyboru uderzyć ją w coś w stylu nie działającego telefonu w kształcie czerwonych ust, ale po 1. Lubiłam ten przedmiot i po 2. W miarę lubiłam tą idiotkę choć czasem nie wiedziałam za co ...

- Nie mam kasy - powiedziałam zgodnie z prawdą.

- Pożycze Ci - powiedziała pokazując swoją złotą kartę. No tak... Ona i jej brak problemu z pieniędzmi ...

- Nie będę miała jak Ci oddać. Przez kolejny miesiąc muszę wpłacać pieniądze Maćkowi za szkołę, bo rodzicie mają na niego wyjebane i dali mu karę za słabe oceny - powiedziałam parskając śmiechem na zachowanie rozdziców. Przez cały rok mają na nas wyjebane, a potem przypominają sobie o dzieciach i udając dobrych rodziców odłączają dopływ do kasy na jakiś czas chuj wie za co... Jednak ja już od dawna się od nich uwolniłam i radzę sobie sama... Jednak mam konto z ich pieniędzmi, ale używam go tylko w nagłych przypadkach, a tak radzę sobie sama... Jednak w tym " okresie " zdarza mi się pomagać między innymi Maćkowi - mojemu najmłodszemu bratu płacząc za szkołę, ciuchy itp.

- To będzie taki prezent z okazji ... urodzin! - krzyknęła radośnie

- Urodziny mam za miesiąc, tempaku - prychnęłam. Dziewczyna spojrzała na mnie jakby nie słyszała tych słów

- Za pięć minut widzę ciebię w samochodzie. - powiedziała głosem nie wznoszącym sprzeciwu i wyszła głośno trzaskając drzwiami.

- *Ino anata jebalu! - krzyknęłam za nią śmiejąc się z własnych słów.

- Słyszałam!

- A niech się *twinky wenki wpierdoli za dobry słuch !

- Zostały Ci tylko trzy minuty! - westchnęłam z poirytowaniem i ubrałam szybko moje czarne convers'y wyszłam z domu spodziewając się ciężkiego dnia...

Mimo Wszystko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz