Od ostatniej akcji z chłopakami i naszego malutkiego żartu na chłopakach minął dobry tydzień...
Co robię ?
Leże skacowana po urodzinach Patryka zresztą idiotów.- Pojedzmy gdzieś - powiedział Pat wchodząc do salonu i podając mi dwie tabletki i wodę czule całując w czoło. Połknęłam tabletki popijając wodą i popatrzyłam zainteresowana na czarnowłosego jak reszta osób.
- Słuchajcie. Wakacje są już za dwa dni, a zakończenie roku mamy za sobą... Równie dobrze przez te dwa dni możemy pojechać na przykład nad morze, wynająć domek i pobyć tam z... tydzień ? dwa ? - powiedział przekonująco.
- No dobra. A co ze starymi ? Ze szkołą ? - zapytał Wojtek, który w tej chwili leżał przytulony do Kariny na kanapie.
- Nie mów mi, że przyjmujesz się szkołą, bo w to nie uwierzę. To tylko dwa dni, a i tak w szkole nic nie będziemy robić, więc bez różnicy. No to jak ? - zapytał patrząc na naszą trójkę.
- Okeeey. Jestem za ! - krzyknęła brunetka, a ja złapałam się za głowę patrząc na nią złowrogo z czego ta się głupio uśmiechnęła.
- Dobra. Jak ty to ja też. - odpowiedział Wojtek. Teraz cała trójka patrzyła na mnie.
- Dobraaaaa - jeknęłam, a dziewczyna pisnela z radości i pobiegła na górę. Spojrzałam na chłopaków, a ci wzruszyli ramionami.
Na co ja się zgodziłam?
!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!
CZYTASZ
Mimo Wszystko...
JugendliteraturEwelina i Patryk są szczęśliwą ze sobą parą. Ich życie wydaję się im idealnie mając siebie nawzajem i wspaniałych przyjaciół na, których mogą zawsze liczyć, ale... Właśnie. Zawsze wtedy, kiedy nie trzeba pojawia się te głupie " ale "... A tym razem...