/20/

253 6 2
                                    

Po pocałunku z Cameronem coś się zmieniło. Nie był to pocałunek, to był aż pocałunek. Nie specjalnie zadowalał mnie fakt iż myśle o nim cały czas. Myśle o niebieskookim blondynie cały czas ! Nawet nie potrafię się skupić na najprostszych czynnościach takich jak mycie zębów, czy nawet głupi fakt nasypania pierw płatków, a później nalanie mleka.

Aktualnie leże i oglądam „Pamiętnik Księżniczki" lecz nawet widok młodego Pine'a nie sprowadza mnie na ziemię.

Moje rozmyślenie przerwały dziwne odgłosy zza mojego okna, kiedy się do niego zbliżyłam to pożałowałam, że zostawiłam je otwarte, ponieważ z całej siły oberwałam nim w twarz. Co spowodowało, że wylądowałam na podłodze.

- O cholera ! Przepraszam M - powiedział pomagając mi wstać
- Luz, nic mi nie jest - powiedziałam patrząc na chłopaka
- MK, nie wiem jak tobie to powiedzieć ale oczy ci się rozjeżdżają - szepnął wskazując palcem, na co przerażona od razu podbiegłam do lustra, aby sprawdzić jak źle wyglądam, lecz nic poza czerwonym śladem na czole nie zobaczyłam
-ZABIJE CIĘ KIEDYŚ  JOHN'IE BOOKERZE ROUTLEDGE ! - powiedziałam odwracając się w stronę bruneta, lecz zamiast uśmiechu na jego twarzy zobaczyłam grymas, a nie uśmiech.

John B płakał.

- Chodź no tu do mnie - powiedziałam zapominając o wszystkim, w tym momencie liczył się dla mnie tylko on. Zamknęłam chłopaka w szczelnym uścisku, na co zaczął jeszcze bardziej szlochać w moją bluzkę
- On ... mój tata nie żyje Kenzie - szepnął i zaczął płakać jeszcze bardziej. Sama informacja mną wstrząsnęła, lecz wiem, że nie jest to dobry moment aby zadawać mu różne pytania dotyczące tego.
- No już... hej, jestem przy tobie Johnny - powiedziałam jeszcze mocniej przytulając chłopaka
- Wa.. Ward. Ward Cameron go zabił - szepnął
- Co do cholery ?! Ward ten Ward Cameron ?! - zapytałam sama siebie
- Dziś chciał mnie zabić, lecz zdołałem mu uciec... on jest szalony Mac - rzekł
- Och John'ie, tak cholernie tobie współczuje - szepnęłam całując chlopaka w czubek głowy

- Po tym jak uciekłaś z ogniska, Topper pchnął mnie i spadłem z wieży widokowej i policja bardziej zainteresowała się moją sprawą. I tu nagle boom, Ward Cameron oferuje mi mieszkanie z nimi, lecz nie obyło się bez tego, że ten pojeb zabrał mnie na łowienie, a następnie usiłował mnie zabić... tak jak tatę - na koniec załamał mu się głos
- Może idź z tym na policję... myślę że mogą tobie pomóc
- Oni nic nie zrobią, myślisz, że Ward nie ma na nich wpływu? musiałbym mieć dowód.
- Pierdolony psychol - szepłam
- Jest mi tak szkoda Sarah - powiedział
- Czemu ?
- Ach tak... jestem z nią, jestem z Sarah Cameron - spojrzał na mnie
- To wspaniała wiadomość ! Johnny ma dziewczynę... wow
- Taak... co do Cameron'ów, o co chodzi z tobą i Rafe'm ? - zapytał widocznie zaciekawiony
- Sama nie wiem... wydaje mi się, że zaczynam go lubić... uh to takie skomplikowane
- Urwij z nim kontakt- powiedział nagle
- Co proszę ?
- To co slyszałaś, nie wydaje mi się że wszystko z nim jest dobrze
- Przestań, nie znasz go... jest po prostu odrobinę cyniczny, trzeba go po prostu zrozumieć
- Nie wydaje mi się
- A mi tak, jeśli teraz zamierzasz zacząć robić mi wywód, to sobie oszczędź - powiedziałam
- Mackenzie mówię serio
- Och przestań wreszcie- powiedziałam

Nagle zrobiło mi się nie dobrze. Kurwa. Zaczełam w myślach błagać aby to się teraz nie wydarzyło.

- Zbladłaś - zauważył

Poczułam splywającą strużkę krwi z mojego nosa. Co mam robić.

- Ej Kenzie, masz może m- - urwał mòj brat, gdy zobaczył John'a
- Co on tu do cholery robi ?! - krzyknął, lecz w momencie kiedy się do niego odwróciłam, zamarł
- Wyjdź z naszego domu John B ! W tym momencie - powiedział do niego
- Co się dzieje Mackenzie ? - zapytał John
- Po prostu wyjdź, odezwę się - powiedziałam ledwo, chłopak pomimo że nie chciał, wyszedł.

Pochyliłam do przodu głowę, aby krew spłynęła.

- Jesteś rozpalona Mac - powiedział mój brat
- Zaraz będzie dobrze, po prostu się położę- powiedziałam, kiedy zauważyłam że leci coraz mniej krwi.
- Zostanę przy tobie
- Dziękuję - powiedziałam, a następnie gdy krew ustąpiła, położyłam się, a po chwili zasnęłam.

~~~~~

Po jakimś czasie budzą mnie donośne kroki na schodach. Na szafce nocnej zobaczyłam list od Toppera, iż wychodzi on z Kelc'em, a rodzice jak zawsze gdzieś pojechali. Po chwili w pokoju rozległ się dźwięk otwieranych drzwi, w których stał roztrzęsiony Rafe.

~~~~~~~~~~~~~~

Ulalala ile mnie tutaj nie było, sorka ;) Miejmy nadzieję, że moja wena potrwa jakiś czas. Buźka :3

Ostatnia fala//Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz