Summer </3
Miłego czytania.
***
Naprawdę nienawidzę zimy. Zimno, śnieg i cała ta otoczka wokół świąt Bożego Narodzenia jest po prostu beznadziejna. Mama zawsze starała się zapewnić nam niezapomniane wspomnienia, ale tata wszystko niszczył. Nie winiłam go, ponieważ musiało mu być ciężko. Phil Jones całe życie był samotny, a my przypominaliśmy o tym, że nigdy nie miał rodziny, z którą spędziłby święta. Gdy więc następował ten znienawidzony przeze mnie okres zimowy, nie mogłam się doczekać jego końca.
Wszystko to zmieniło się, gdy Tony zaczął dorastać. Chciałam być w stosunku do niego uczciwa, dlatego pracował znacznie ciężej, by móc kupić najtańsze drzewko do ubrania oraz coś na kształt prezentów. Mikołajki zawsze były dla nas dniem takim, jak każdy inny. Kiedy inne dzieciaki dostawały prezenty od rodziców, my szliśmy na plaże i rzucaliśmy się śnieżkami. Zdarzało się, że czasem nie było śniegu więc zamiast tego bawiliśmy się piaskiem.
Szósty grudnia to dla mnie zwykły dzień, ale dla Allie i Kate z jakiegoś powodu jest on istotny. Obydwie trajkoczą mi właśnie nad uchem, co zdążyły dostać z samego rana. Mam wrażenie, że głowa mi zaraz wybuchnie. Ból rozsadza mi czaszkę do tego stopnia, że walczę z chęcią pójścia do pielęgniarki po jakieś tabletki.
Ku mojemu zdziwieniu, dziewczyny w jednej chwili przestają głośno rozmawiać. Teraz wpatrują się w punkt za mną, a ich oczy są szeroko otwarte. Już mam się odwrócić, by zobaczyć, co przykuło ich uwagę, gdy nagle coś nasuwa mi się na oczy. Poprawiam ręką materiał na mojej głowie i zauważam, że to czapka mikołaja. Unoszę głowę do góry i odkrywam, że tuż nade mną stoi Blair Wilson.
Nie rozmawiamy ze sobą od tygodnia. Najpierw mnie nie było w szkole kilka dni, a później dziewczyny. Ona nie pisała, a ja nie miałam odwagi przeprosić jej za zignorowanie wcześniejszych wiadomości. Nagle ból głowy kompletnie ustępuje, a zamiast niego czuję, jak mocno bije moje serce. Mam wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej.
- Cześć, zmoro. – odpowiada i od razu zajmuje miejsce po mojej prawej. Dziewczyny wpatrują się w nią z szeroko otwartymi oczami. – Tęskniłaś?
- Blair.
- Dzisiaj Pani Mikołaj – odpowiada i wskazuje dłonią na swoje ciało.
Lustruję ją wzrokiem i szybko odkrywam, dlaczego się tak nazywa. Wilson ma na sobie przylegającą do ciała czerwoną sukienkę oraz pasujące do tego kozaki. Wygląda, jakby urwała się z przedstawienia dla dzieci, w którym rzeczywiście mogłaby grać Panią Mikołaj.
- A dlaczego tak? – teraz skupiam się w pełni tylko i wyłącznie na niej. Blair przewraca oczami, a kąciki moich ust od razu unoszą się do góry. Ten gest chyba już zawsze będzie mi się z nią kojarzył.
- Po szkole idę pomagać charytatywnie w urzędzie. Tata robi jakąś imprezę dla dzieci.
- Nie lubisz dzieci.
- Poprawka – unosi palec do góry. – nie cierpię dzieci.
Wybucham szczerym śmiechem. Blair również się uśmiecha i nagle jesteśmy tylko my. Ja i Blair. Niestety przerywa nam dość głośne chrząknięcie ze strony dziewczyn. Zerkam na Kate, która wpatruje się, jak zaczarowana w siedzącą przy nas Wilson. Przyjaciółka nie zaszczyca moich znajomych nawet jednym spojrzeniem.
- Nie wiedziałyśmy, że się znacie, Summer.
Allie uśmiecha się głupio, ale potrafię wyrzuć urazę w jej słowach. Specjalnie użyła mojego imienia, by podkreślić, że powinnam była im powiedzieć. Sama nie wiem, czemu tego nie zrobiłam. Znajomość moja i Blair nie jest żadną tajemnicą. Po prostu lubi ze sobą rozmawiać, a świadomość posiadania przyjaciółki w szkole napełnia moje serce spokojem. Mimo to nie mówiłam dziewczynom o naszej przyjaźni. Może dlatego, że nie sądziłam, iż jest to konieczne, a może z powodu ich wiecznego niezainteresowania tym, co mówię.
CZYTASZ
Lover, fighter, friend and enemy
RomanceKochanka, wojowniczka, przyjaciółka i wróg. Summer Jones jest dziewczyną, której nikt nie zauważa i nie chce zrozumieć. Rany w jej sercu są równie duże, jak te na jej ciele, a jednak nikt nie zdaje się widzieć prawdziwej Summer. Dziewczyna potrafi...