4. NOWE MIEJSCE

212 11 1
                                    

Poniedziałek, samolot 11:30

-Ashley wstawaj za chwilę będziemy - usłyszałam głos mojego brata. Uchyliłam swoje powieki i zaczęło razić mnie światło dobiegające z okna samolotu. Szybko je ponownie zamknęłam. Przetarłam oczy i znów uchyliłam powieki. Tym razem wolniej aby przyzwyczaić się do takiej jasności. Minęło 10 minut i wylądowaliśmy. Wziełam swój plecak szkolny który służył mi jako plecak podręczny do samolotu i wyszliśmy. Moi rodzice byli w dalszym rzędzie więc musieliśmy na nich poczekać z kilka sekund az oni wyjdą. I w końcu ujrzałam mimikę twarzy mojego ojca i matki. Gdy już wszyscy byliśmy w kupię poszlismy po bagaże. Moja jedna walizka a potem druga. Ja już miałam swoje walizki ale jeszcze mój ojczym czekał na jeszcze jedną az wkońcu doszła. Wyszliśmy i poszliśmy do  taksówki. Wsadziliśmy bagaże które O DZIWO się zmieściły w bagażniku. 2 moje i 1 brata. On też będzie że mną jeździł do Polski. Tak dla towarzystwa. Tak ogulnie to mój braciszek studiuje. Ja byłam pod opieką mojego brata. Moi rodzice pojechali drugą taksówką.

1 godzina, później

-W końcu! - krzyknął moj brat

-No tak-uśmiechnęłam się na widok nowego domu. Był taki ładny z zewnątrz. Teraz gdy wiedziałam że będę się spotykać z moją przyjaciółką wiedziałam że nie będzie mi aż tak smutno ale będzie. Będzie mi również brakowało tych wypadów po szkole na lodu, zakupy, i najlepsze rzeczka i skatepark. Mam nadzieję że będzie tu jakikolwiek skatepark. Inaczej to będzie totalna katastrofa. Ale przechodząc do domu weszliśmy do środka. Zaniemówiłam. Gdy weszlismy od razu po prawej stronie drzwi były dwie kanapy i duży telewizor. Po lewej stronie była wyspa kuchenna. Kuchnia. I stół. Dalej za kuchnią były schody. A obok nich drzwi które prowadziły do łazienki. Weszlam na górę i weszlam do mojego pokoju. O wow. Pokój był w czerwonych ścianach. Idealnie by to wyglądało razem z plakatami. Łóżko było pod oknem. Było czarne a pościel była z playboya. Była śliczna. Po obu stronach łóżka były półki nocne. Miałam nawet telewizor wiszący nad biurkiem. Miałam czarny dywan. Wszystko komponowało się niesamowiecie. W pokoju miałam jeszcze drzwi za które weszlam. Zaniemówiłam. Byłam tam ogromną i piękna garderoba. W garderobie były jeszcze jakieś drzwi więc  przeszłam przez nie. Była tam ogromną łazienka. Duży prysznic i nawet wanna. Normalnie do wyboru do koloru. Umywalka a nade mną lustro. Normalnie hit dzisiejszego dnia. MAM NAWET PRALKĘ. Ale w końcu zaczęłam się rozpakowywać. Gdy się rozpakowałam wziełam i położyłam się na łóżko. Ja jestem bardzo ciekawską osobą więc wziełam pilota i włączyłam telewizor. Było dużo kanałów. Netflix będzie czymś czego najczęściej będę używać. Powiesiłam swoje plakaty na czerwonych ścianach. Efekt końcowy wyglądał niesamowicie. Odpaliłam netflixa i zaczęłam oglądać GINNY&GEORGIA.
Oglądałam tak aż nagle zasnęłam.

Tydzień później 1 wrzesień.

Tak to dziś był ten dzień. Dziś szłam na rozpoczęcie roku szkolnego. Umiem niemiecki wsumie od urodzenia bo często z mamą się tym językiem porozumiewałam. Wstałam o 7:00. Huj ze miałam na 9:00. Wolałam wstać wcześniej niż później. Wstałam i odrazu skierowałam się do łazienki. Umyłam zęby i
uczesałam włosy. Ułożę je sobie później. Wyszłam z łazienki i poszłam na śniadanie. Zeszłam schodami na dół i poczułam zapach naleśników. Wolę bardziej śniadania na słono ale na słodko też lubię lecz o wiele mniej. Zasiadłam do stołu gdzie siedział już mój brat.

-czesc. - powiedziałam do wszystkich zebranych.

-Hej - powiedziała moja mama a po nim mój brat to samo. Gdy mama położyła talerz z naleśnikami na stole wziełam jednego. Zjadlam 2 i się na jadłam. Weszlam na górę i ubrałam się w przygotowane przeze mnie wczoraj ubrania. Moją stylówą była koszula zwykła biała. Krawat czarny i czarne dżinsy. Wyprostowałam włosy i wziełam zwykła czarna torebkę.

-Ashley jesteś gotowa? - zapytał mój tata który miał mnie zawieść.

-Tak już idę! - odpowiedziałam. Zeszłam na dół i wyszlam z domu razem z moim ojcem. Weszliśmy do samochodu i odjechaliśmy.

Właśnie jestem pod szkołą. Moją nową szkołą. Była większa od mojej. I to bardzo. Weszlam do środka i wyszukiwałam sali z numerem 024. Gdyż po dłuższym czasie nie mogłam znaleźć sali zapytałam o to jedną dziewczynę.

-Hej jestem Ashley. Potrzebuję twojej pomocy. Wiesz gdzie znajduje się sala 024?-mialam nadzieję że odpowie na moje pytanie. Miałam też również nadzieję że zrozumiała co do niej mówię gdyż mój akcent niemieckiego nie był za dobry

-Hej ja jestem Bella. Nie ma problemu. Też się do niej kieruję. Jesteś nowa? Bo jeśli tak to idealnie bo zapewne będziemy razem chodzić do klasy.

-tak jestem nowa. Cieszy mnie wiadomość że już poznałam jedną osobę która będzie chodzić do klasy tam gdzie ja.

-to super. Chodźmy bo zaraz się jeszcze spóźnimy. - powiedziała dziewczyna

-okej. - odpowiedziałam i poszłyśmy do klasy. Zaczęłam się trochę stresować nawet nie wiem dlaczego. W każdym razie weszłyśmy do środka sali.

-Przepraszamy za spóźnienie. - powiedziała Bella.

-ależ nic się nie stało. Usiądź Bello, a ty jak masz na imie? - te słowa nauczycielka skierowała do mnie.

-jestem Ashley Warden-odpowiedziałam

-Klaso poznajcie nową uczennicę Ashley. Może opowiesz nam coś o sobie? - nauczycielka wydawała się miła. Widziałam jak osoby z klasy zżerają mnie tym swoim wzrokiem.

-A więc... - wziełam głęboki wdech i zaczęłam mówic - pochodzę z polski. Ze względu na pracę rodziców się tu przeprowadziłam. Moja mama pochodzi z Niemczech więc uczyła mnie niemieckiego z tąd go umiem. Teraz będe mieszkać tutaj. - skończyłam swoją przemowę.

-dobrze, to świetnie. Możesz już usiąść. - powiedziała nauczycielka do mnie. Usiadłam obok Belli która wcześniej usiadła w ławce.

-cieszę się że będę mogła z kim tu gadać. - odezwała się bella.

-nie gadałas tu z nikim? - powiedziałam do niej zdziwiona.

-nie. Przyjaźniłam się z jedną dziewczyną Clarą. Ale przyjaźniła się ze mną dla jaj, no wiesz. Obgadywala mnie za plecami. A ja nie wiedząc tego ufałam jej i mówiłam jej moje sekrety... No cóż wyszło tak że wykorzystała je przeciwko mnie. Chodzi tu z nami do klasy. Przez te wszystkie plotki które ona wygadała nikt nie chce ze mną rozmawiać. - mówiła z przykrością

-teraz masz mnie. - powiedziałam z uśmiechem. - mnie w Polsce też uważano za dziwną mimo że nie znam powodu. Mam jedyną przyjaciółkę w Polsce. I to mi wystarcza. A tutaj wiem że mogę z tobą pogadać. Mimo że dopiero co się poznałyśmy, ale myślę że będziesz jedyną osobą z którą będę tu rozmawiać. Ale jeszcze zobaczymy. - uśmiechnęłam się do niej i zaczęłyśmy znowu słuchać nauczycielki.

1 godzina później

Właśnie wychodziłam że szkoły z bellą. Nagle poczułam jak się przewracam. Obróciłam się i zobaczyłam chłopaka z dredami który najprawdopodobniej jechał na deskorolce bo ja właśnie podnosił.

-Patrz Jak jeździsz debilu- Bella podała mi rękę abym wstała.

-sory-rzucił tylko i pojechał dalej. Co za kretyn. *pomyslalam*

-może chciałabyś do mnie wpaść? - powiedziałam do Belli zapominając o tamtej sytuacji.

-Okej spoko - zgodziła się i ruszyłyśmy w stronę mojego domu.

Kolejny rozdział! Już w krotce wleci 5! Do zobaczenia w następnym rozdziale 💀💀1129slow hahaha💀👍(sory odklejke mam nara!)
___________________________________________

PRZYJACIELE? - (BILL KAULITZ)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz