Sobota 10:00 rano
Właśnie się obudziłam przytulona do pleców ciemno wlosego przyjaciela. Byłam zdziwiona. Miałam na sobie jego spodenki jak i bluzkę. Przeraziło mnie to. Głowa mnie bolała strasznie więc od razu wstałam i weszlam do kuchni. zaczęłam przeszukiwać szafki chłopaków. Udało mi się znaleźć wodę jak i tabletki przeciwbólowe. Nic z wczoraj nie pamiętałam. Gdy polknelam tabletkę i wypiłam wodę odwróciłam się w stronę kanapy. Czarny siedział już na kanapie wpatrując się we mnie podszedł do mnie i poprosił o tabletkę i wodę mimo że nie miał wielkiego kaca to i tak zażył tabletkę.
-chcesz coś na śniadanie? - zapytał się mnie czarny
-poproszę - powiedziałam a czarny zaczął już robić nam śniadanie. Chłopak był jakiś nieswoi.
-co się wczoraj działo? Nieć nie pamiętam. - zapytałam się
-no cóż. Na początku gdy już byłaś bardzo upita usiadłas na moich kolanach i narzekałaś że chcesz spać. Zaniosłem cię do mojego pokoju. Dałem Ci ubrania żebyś się przebrała. Ja poszłem wyprosić gości. Niechcący ci wszedłem do pokoju gdy się przebierałas.
Jak już się przebrałaś wziąłem koc i poduszkę żeby iść spać na kanapie. Lecz ty mówiłaś żebym został. Udało mi się wyjść z pokoju ale ty po 10 minutach przyszłas i przytuliłaś się do mnie więc musiałem się poddać. To tyle. - alkohol to nie było nic dobrego-o kurwa... - powiedziałam zażenowana. W momencie byłam czerwona niczym burak. - przepraszam jest mi teraz tak wstyd. - byłam tak zażenowana moim zachowaniem.
-no nic było minęło. - chłopak w między czasie zrobił nam jajecznicę. Gdy zjedlismy poprosiłam chłopaka o jakieś ubrania bo nie miałam żadnych na przebranie. Dał mi dżinsy i bluzkę z czaszka.
-to ja się już będę zbierać-powiedziałam do billa
-no dobrze to do zobaczenia! -
-narka-
SKIP 16:00
Wlasnie próbowałam się dodzwonić do Catrine. Wogule nie odbierała co mnie nie pokoiło. Stwierdziłam że zadzwonię jutro bo może nie ma czasu. Usłyszałam dzwonek do drzwi. moja mama mnie zawołała na dół. Zeszłam i podeszłam do drzwi. Pewnie była to bella lub bill. Niedowiezalam własnym oczom bo była to Catrine!
-babo jak ja się za tobą stęskniłam! - powiedziała przytulając mnie
-ja też!!! - nadal nie dopuszczałam do siebie tych myśli że ona tu jest. Brakowało mi jej. I to bardzo. Poszłyśmy do mojego pokoju.
-ale ci zazdroszczę!! Masz pokój marzeń. - krzyknęła Catrine.
-też na początku się w nim zakochałam. A na ile zostaniesz? -
-a co już chcesz się mnie pozbyć? - spytała ironicznie Catrine a potem się zaśmiała
-nieee. - też się zaśmiałam
-a tak na serio to zostaje na tydzień. Muszę Ci tyle naopowiadać! - powiedziała Catrine. Z jej opowieści wynika że w mojej starej szkole ktoś podpalił mapę w sali geograficznej więc przez 2 tygodnie jak narazie Catrine nie będzie chodzić do szkoły. A szkoda bo ja będę musiała chodzić do durnej szkoły a ona będzie paradować w moim domu. Ja opowiedziałam jej trochę o moich przyjaciołach. Przy okazji napisałam do Billa czy chcieli by do nas z zespołem przyjść. Zgodzili się więc jutro cały zespół jak i bella przyjdą do nas jutro. Przynajmniej Catrine ich pozna. Potem ogladnelysmy różne horrory bo była to jedna z naszych ulubionych czynności a o godzinie 1 w nocy poszłyśmy już spać.
Niedziela 7:00
-kurwa Catrine przestań się tak wiercić. - powiedziałam wnerwiona do przyjaciółki
CZYTASZ
PRZYJACIELE? - (BILL KAULITZ)
FanficAshley przeprowadza się do Niemczech po 16 latach mieszkania w Polsce. Tata zmienia pracę a Ashley jest ciężko po roztaniu się że swoją przyjaciółką az w końcu znalazła tam nowych znajomych.