11.

169 10 4
                                    

Poniedziałek 14:30

Właśnie wychodzę ze szkoły z billem, tomem i bellą. Pojedziemy toma samochodem na lotnisko gdzie będzie dzisiaj Catrine wyjeżdżać. Na miejscu będą na nas czekać gustav i Georg. Gdy dojechaliśmy na parkingu widzieliśmy już gustava i Georga.

-siemka- powiedziałam

-Hej - powiedział gustav i Georg. Wszyscy się przywitaliśmy i weszliśmy do środka lotniska. Kątem oka zauważyłam Catrine w kolejce na odkładanie bagażu. Zauważyła nas gdy zmierzalismy w jej stronę. Podeszliśmy wszyscy do niej i szybko ją przytuliłam. Łza mi poleciała z oka.

-Hej Ashley nie płacz. Przecież spotkamy się jeszcze. Nikt za mnie nie będzie chodził do szkoły. - powiedziała Catrine

-wiem ale będę mocno tęsknić - oderwałam się od niej. Catrine przytuliła się z wszystkimi ale wydawało mi się że z georgem najdłużej. Gdy się oderwali popatrzyli sobie jeszcze w oczy. Catrine spojrzała jeszcze szybko na mnie a ja jej posłałam spojrzenie typu "ulala chyba kogoś se znalazłaś". Niestety Catrine już musiała iść więc szybko jeszcze ją przytuliłam i poszła. Odprowadziłam ją jeszcze wzrokiem i poszliśmy do auta. Byłam smutna. Ale i tak wiedziałam że spotkamy się w wakacje lub nawet i wcześniej. Bill siedzący obok mnie przytulił mnie na pocieszenie. Uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił uśmiech. Tom podwiózł mnie pod mój dom.

-dzięki Tom za podwózkę -

-nie ma sprawy - i odjechali. Weszlam do domu a w salonie siedział już mój brat.

-Hej - powiedzial

-siemka - powiedziałam i jak już byłam na schodach brat chciał ze mną porozmawiać.

-Ashley porozmawiajmy. -

-coś się stało? - zeszłam że schodów i usiadłam obok brata.

-wiesz ostatnio przeglądałem oferty mieszkania. I znalazłem jedno fajne mieszkanie. I chciałem oznajmić że jutro już będę mieszkał w swoim nowym mieszkaniu. - powiedzial

-to znaczy że się wyprowadzasz? -

- nie do Afryki jadę - powiedział z sarkazmem. Ja na to tylko przewróciłam oczami. - tak wyprowadzam się. Jeszcze do końca nie mam tam wszystkiego ogarniętego ale jak tylko wszystko będzie gotowe zaproszę cię jako pierwszą do mieszkania. -

-no to gratuluję! Tylko nie zapomnij o mnie -

-jasne jasne. -

- dobra ja już idę - tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Poszłam do swojego pokoju i położyłam plecak na podłodze. Wziełam telefon i zaczęłam przeglądać Instagrama. Nagle dostałam wiadomość od Billa.

Bill😡
Hejoo. Chciałabyś iść ze mną na spacer? Pogadalibysmy.

Ashley💀
A co?? Już się stęskniłeś??

Bill😡
Nieee. To co idziesz? Czy mam se iść sam żeby ktoś mnie porwal😐😐

Ashley💀
Ale z ciebie baba. No dobra idę. Za ile?

Gdy odpisałam już odrazu usłyszałam dzwonek do drzwi. Wiedziałam że to bill ale zdziwiło mnie ze tak szybko. Wziełam tylko szybko torebkę i zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi i już okazała mi się twarz Billa.

-co tak szybko? - powiedziałam

-no widzisz mam takie swoje tajemnice.

-czy twoją tajemnicą jest to że pisałeś że mną pod moimi drzwiami.?? -

-nieeee no co ty.- powiedział

-nie mówisz tego jakoś przekonująco -

-no dobra masz mnie - i się za śmialiśmy.

-pójdziesz ze mną jutro na skatepark? Po szkole oczywiście. Tak dawno nie byłam a za nie długo będzie jesień a potem jeszcze zima. Muszę się nią nacieszyć zanim spadnie pierwszy śnieg.

-no jeśli nalegasz. To nie mam nic przeciwko. Jesteśmy umówieni. -

-no i Zarąbiscie. -

-idziemy do parku? - zapytał bill

-spoko- gdy doszliśmy do parku usiedliśmy na ławce.

-za ile wyjeżdżacie w trasę? -

- 15 października -

-to za niedługo. Jutro jest 23 września. -

- no wiem. Pierwszy dzień jesieni. -

Gadaliśmy tak aż się zciemnilo. Położyłam głowę na ramieniu chłopaka. Widziałam na jego twarzy zaskoczenie. Ale potem chłopak położył swoją głowę na moją. Poczułam motylki w brzuchu. Co ten chłopak ze mną robi. Chyba zaczynam się zakochiwać... Juz sama nie wiem co czuje do tej osoby.

-Bill idziemy już? - zapytałam chlopaka

- spoko - i wstaliśmy z ławki. Szliśmy pustą i ciemną ulicą. Zerknęłam na telefon żeby zobaczyć która godzina.

-bill trochę się zasiedzieliśmy - 

-co? Która godzina? -

-już 21-

-kiedy to minęło? - zapytał zszokowany

-sama chciałabym wiedzieć -

-nie jest ci zimno? - popatrzył się na mnie. A no tak. Miałam na sobie tylko top i spodnie. Było mi lekko zimno. Ale nie chciałam tego pokazać.

-nie nie jest. Czemu pytasz? -

-bo jesteś w krótkim rękawku a już się zimno zrobiło. - patrzyłam tylko na swoje buty. Poczułam na swoich ramionach bluzę rozpinaną chłopaka.

-bill weź ją. Przecież tobie też pewnie jest zimno. A mi nie jest. - zdjęłam z siebie bluzę i dałam ją chłopakowi.

-nie jest mi potrzebna. Weź ją. - i znów dał mi ja na ramiona. Poddałam się i zatrzymałam ją. Chłopak odprowadził mnie pod mój dom. Przytuliłam go.

-dziękuję za ten piękny dzień - powiedziałam - do zobaczenia jutro. - i weszlam do domu. Skierowałam się w stronę mojego pokoju i przebrałam się w piżamę. Posiedziałam trochę na telefonie i zobaczyłam powiadomienie od Billa.

Bill😡
Dobranoc 💗

Ashley💀
Dobranoc dziwny chłopcze 💗

Odłożyłam telefon i poszłam spać.

Siema mordy. Wiem że tutaj zabardzo nic ciekawego nie ma i przepraszam za tak krótki rozdział ale nie wiedziałam co tu napisać ludzie. 806 słów. Piszcie swoje pomysły to może wasz pomysł się pojawi w jakimś rozdziale. Nara💀💀💀

PRZYJACIELE? - (BILL KAULITZ)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz