12.

194 10 4
                                        

Wtorek, 6:30 rano

Właśnie wstałam z łóżka. Zeszłam na dół zjeść śniadanie. Standardowo były to tosty. Zjadłam i skierowałam się do łazienki. Umyłam żeby i twarz. Rozczesałam włosy i postawiłam na zwykłego kucyka. Ubrałam się w oversize biała  koszulkę z szarą czaszką z tyłu i szare cargo spodnie. Pomalowałam się i spakowałam się do plecaka. Zeszłam na dół, ubrałam buty wziełam deskorolkę i pojechałam w  stronę szkoły. Zauważyłam przed sobą Toma też na desce. Podjechałam i korciło mnie aby zapytać o coś.

-jak tam z bellą się układa? Jesteście razem? - zapytałam zaciekawiona

-a ty? -

-co ja? - zdziwiłam się

-jak tam z billem? Jesteście razem? - zapapugował mnie

-co!? Nie! - byłam czerwona jak burak - a po za tym to nie odpowiada się pytaniem na pytanie. -

-dobra w takim razie nie nie jestem z bellą. -

-a chciałbyś? - poruszyłam brwiami

-no... Nie wiem - pierwszy raz widziałam go zakłopotanego.

-pierwszy raz cie widzę zakłopotanego. Musi być coś na rzeczy - powiedziałam

-ale i tak się nie dowiesz. - powiedział. W tym czasie zdążyliśmy dojechać do szkoły. Widziałam przed szkołą Billa i belle którzy rozmawiali.

-siemka! - zeszłam z deskorolki. Widziałam że bill też trzyma w swojej dłoni deskę. - widzę że nie zapomniałeś. - powiedziałam uśmiechnięta

-ja? Zapomnieć? Jak bym już miał coś zapomnieć to by musiało się coś dziać. Rzadko cokolwiek zapominam. -

-a kto ostatnio zapomniał rozmrozić mięsa mamie? - tracił się Tom

-ty to zawsze musisz się wtrącić - powiedział bill i wszyscy się za śmialiśmy.

-ide odłożyć deskę do szafki. - powiedziałam

-ja też - powiedział bill - a ty Tom? Ty też masz deskę nie odkładasz? -

-później se odłożę - powiedział i objął ramieniem belle.

-wydaje mi się że coś że sobą kręcą ale jak gadałam z tomem to powiedział że nie są razem a gdy zapytałam go czy chce wydawał się zakłopotany. - powiedziałam do billa

-ja też. Przed szkołą gadałem z bellą i powiedziała że bardzo chciałaby być z nim. Zachowują się jakby byli parą a wcale nie są. Trzeba jakoś ich połączyć - powiedział bill

-też tak sądzę. Jak wrócisz do domu po skate parku pogadaj z tomem o tym. Powiedz mu żeby zorganizował jakieś spotkanie czy nawet i randkę. - powiedziałam ja.

- myślę że to może się udać. - powiedział bill. Odłożylismy swoje deski i zadzwonił dzwonek. Weszliśmy do naszej klasy gdzie Bella i Tom siedzieli już razem w ławce. Usiadłam z Billem w ławce przed Tomem i Bellą.  Opisywanie lekcji było by nudne więc po lekcjach tak jak się z Billem umawiałam poszliśmy na skatepark. Jeździliśmy tak aż nie poczułam jakiejś ręki na swoim ramieniu a potem upadania. To znaczy że ktoś mnie popchnął. Poczułam ból pleców. Zauważyłam że Bill szybko do mnie podbiegnął. Widziałam też śmiejące się dziewczyny ze starszej klasy.

- co wy robicie!?- krzyknął w stronę dziewczyn zapewne wkurzony bill.- wszystko dobrze Ashley?- zapytał się mnie Bill. 

- bolą mnie tylko lekko plecy ale za niedługo to przejdzie więc się nie martw. Po za tym wszystko jest dobrze. - powiedziałam. Bill wstał i podał mi ręke abym też wstała. Wziełam od niego ręke i wstałam biorąc swoją deskorolkę i poszliśmy już do swoich domów. Bill mnie jeszcze odprowadził.

- to do zobaczenia jutro w szkole. Dam znać jak z Tomem czy będzie jakąś randkę planował.- powiedział Bill

- super w takim razie do  zobaczenia.- przytuliłam chłopaka na pożegnanie i weszłam do środka mojego domu. Zauważyłam mojego tatę co mnie zdziwiło bo powinien być w pracy.

- tato a ty nie powinieneś być w pracy?- zapytałam 

- wziąłem wolne, twój brat poprosił mnie o pomoc z przywiezieniem mebli do jego nowego mieszkania. - powiedział mój ojciec. 

- okej. To ja idę do swojego pokoju.- tak jak powiedziałam tak zrobiłam, poszłam do swojego pokoju, odłożyłam plecak i położyłam się na łóżku. postanowiłam zadzwonić do Catrine i opowiedzieć jej o moim spacerze z Billem i o tym co przy nim odczuwam. Wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer Catrine. Po jednym sygnale już odebrała.

-siemka stara! - powiedziałam

- no siema. Co ciekawego się u ciebie działo?- zapytała moja przyjaciółka.

-No wiesz oprócz tego że wczoraj byłam na spacerze z Billem , i dzisiaj z nim na skateparku to w sumie nic ciekawego sie nie działo.-

-dawaj ze szczegółami. - no i zaczęłam opowiadać .

chwilę później

-... no i położyłam głowę na jego ramieniu a potem on swoją na moją głowę i zaczęłam czuć motyle w brzuchu i...- przerwałam na chwilę - chyba się  zaczynam w nim zakochiwać..

- OMG STARA!!!!!!!- zaczęła krzyczeć moja przyjaciółka

- Catrine nie wydzieraj się tak!- usłyszałam w słuchawce głos mamy mojej przyjaciółki. zaśmiałam się a potem Catrine się do mnie przyłączyła. 

- ja też ci muszę coś powiedzieć- powiedziała moja przyjaciółka. 

- co takiego?- szczerze wam powiem że trochę się zaczełam niepokoić.

- gdy już szłam do samolotu to georg do mnie podbiegł złapał mnie za ręke i mnie pocałował. Myślałam że wybuchnę z ekscytacji. - byłam w tym momencie zszokowana. 

- o mój boże jesteście razem!?-

- co? nieee. Ale w sumie chciałabym. -

- a masz do niego numer?-

- no właśnie nie a bardzo się chciałabym z nim skontaktować-

-to zadzwonię do Billa i poproszę go o numer georga. -

- tylko nie mów Billowi że się z nim całowałam!- krzyknęła Catrine

-przecież nie powiem za kogo ty mnie masz? w każdym razie kończę jakoś muszę ci dać georga numer. papa-

-papa- i tak o to nasza rozmowa się zakończyła. Wybrałam numer do Billa i zadzwoniłam do niego.

-hej. Coś się stało?- zapytał Bill

-hej. Nie nic się nie stało. Chciałam zapytać o numer georga. Rozmawiałam z Catrine i prosiła o jego numer. - powiedziałam

-jasne już podaję. *** *** ***. to jego numer. -

- super dziękuje ci bardzo. To ja już kończę papa-

-papa-  rozłączyłam się z chłopakiem i wysłałam numer Catrine. Nie zauważyłam nawet kiedy zrobiła się 19. Szybko ten czas minął. Postanowiłam że  po raz setny obejrzę titanica. Po obejrzeniu postanowiłam zrobić sobie coś jeść. Zeszłam na dół do kuchni gdzie było już pusto i zaczęłam robić sobie płatki z mlekiem. Gdy już sobie zjadłam zrobione przeze mnie płatki poszłam do łazienki i umyłam zęby. Ubrałam się w swoją piżamę i jeszcze przez chwilę przeglądałam instagrama. Potem postanowiłam już pójść spać.

Siema mordy! Ten rozdział był pisany na laptopie więc jak coś jest nie tak to sorki. Robię rozdziały na zapas bo zaraz szkoła no i zaczną się sprawdziany. Mega się cieszę bo byłam u lekarza dzisiaj bo miałam złamana rękę i mam zwolnienie z wf do 22 września więc git. To jest moje zadowolenie. W każdym razie krótki jest ten rozdział. Mam nadzieję że się chociaż trochę podoba. 1060 słów. Narka💀💀💀
___________________________________________

PRZYJACIELE? - (BILL KAULITZ)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz