Halt, Will - *siedzą w chatce*
Will - Ale ziąb. Szkoda, że skończyło się na już drewno, nie ma czym rozpalić w kominku
Halt - *zerka na mandolę Willa* Właściwie...
Will - *podąża za wzrokiem Halta*
Will - *przysuwa bliżej siebie mandolę* Łapy precz od mojego dziecka, już wolę umrzeć z zimna
Halt - *wzrusza ramionami i bierze go ręki kubek kawy* Argh! Zimne!
Will - Bo to teraz mrożona kawa