rozdział 2

22 3 1
                                    

"Kobiety wiedzą,
poprostu wiedzą.
Nawet jeśli nie wiedzą,
to i tak wiedzą.
Mężczyźni tego nie rozumieją,
A kobiety tak.
Bo one wiedzą."

8 maja 1902
Jeszcze tego samego dnia wybrałam się z Lechem na zakupy.
Ja chciałam kupić jedzenie i różne przyrządy do naprawienia elektryki bo jestem elektrykiem.
A mój syn chciał kupić kwiaty dla swojej wybranki Gośki.

(Perspektywa Lecha)

-Mam nadzieję że znajde tu czarne
róże-pomyślałem.
Gdy przechodziłem z mamą przez alejeke zauważyłem duży bukiet czarnych kwiatów. Odrazu pobiegłem po nie. Wziąłem je i wrzuciłem do koszyka. Mama nic nie odpowiedziała tylko poszła do kas.
(Skip czasu)
W domu napisałem do Gosiulki.
(Do GOŚKA💋)
-Hejka Gosiu chcesz pójść ze mną na randke?
(Od GOŚKA💋)
-HEJOOO jasne leszku❤
Uśmiechnąłem sie pod nosem
(Do GOŚKA💋)
-No to spotykamy się koło naszych torów i toi toia o 16:30
(Od GOŚKA💋)
-jasne będę paaa❤
Już nic nie odpisałem bo nie chciało mi się już z tą mendą pisać.
Ale na moje nieszczęście zawibrował mi telefon.
Już wiedziałem że to ona mi coś napisała.
(Od GOŚKA💋)
-Wybacz ale moja siostra Magda pójdzie z nami i będę o 17 bo autem do Twojego miasta to długa droga heh😅
(Do GOŚKA💋)
-jasne nie ma problemu, do zobaczenia :)
Bardzo lubiłem Gosie ale nie kochałem jej. Ostatnio dużo pisałem z taką Patrycją i byłem z nią w związku.
Była cudowna.

(Skip Time)
(Perspektywa Gośki)
Wiedziałam że Lech mnie zdradza dlatego wymyśliłam plan.
Złowieszczy plan.
Była godzina 16:58 I już widziałam jak Lech siedzi na ławce obok torów.
Podeszłam do niego i gdy mnie zauważył pomachałam mu.
On też mi pomachał i do mnie podbiegł.
Przytulił mnie i wręczył kwiaty.
Czarne róże.
Moje ulubione.
-dziękuję ci bardzo- po tych słowach posłałam mu uśmiech A on go odwzajemnił.
-Ej mam pomysł!-powiedziała podekscytowana Magda-gosia odłóż kwiaty
Zrobiłam tak jak mówiła.
- No więc co to za pomysł?- zapytał Lech.
-zrobię wam zdjęcie!-  Lech usiądź na torach A ty-w tym momencie wskazała na mnie- musisz go pocałować! Wyjdzie z tego śliczne zdjęcie jeszcze ten zachód słońca no super!
-okej- odpowiedzielismy równocześnie z moim chłopakiem.
Magda wyciągnęła telefon A my się ustawiliśmy tak ja kazała.
Gdy zrobiła zdjęcie ogłosiła że idzie do toi toia co ja chętnie wykorzystałam.
Lech wstał z torów i ustały koło mnie.
Patrzyliśmy na oddalającą się moją siostrę. Gdy zniknęła w toi toiu była moja okazja do zemsty.
Usłyszeliśmy w oddali zbliżający się pociąg. Gdy pociąg wyjechał za drzew (bo zasłaniały go gęstego rosnące drzewa) uśmiechnęłam się do chłopaka i wepchnełam go na tory.
W jego oczach było widać narastający z każdą sekundą strach, panike i przerażenie.
No bo ile razy jakaś dziewczyna popchneła go pod jadący pociąg?
NIGDY.
Pociąg przejechał A ja jak najszybciej uciekłam z miejsca zdarzenia.
Gdy biegałam słyszałam za mną przerażony krzyk Magdy.
-Mam tylko nadzieję że tu nie ma żadnych kamer- powiedziałam pod nosem.
Uciekłam do rodzinnego miasta.

(Perspektywa elektryka)
-coś długo Leszek nie wraca- powiedziałam do męża.
Bardzo się o niego martwiłam
-Adrian (bo tak ma na imię mój mąz) zadzwoń do niego bo ode mnie nie odbiera.
-ode mnie tez nie- odpowiedział po chwili.
W mojej głowie było dużo strasznych scenariuszy. Na przykład ktos go porwał albo zabił.
Nie mogłam pozbyc sie tych mysli z głowy.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
Pobiegłam od razu bo myślałam że to mój syn. Jednak wtedy nie wiedziałam jak bardzo się myliłam...

(Hejka niedługo napisze trzeci rozdział)

Elektryk (smutne)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz