rozdzial 11

4 1 0
                                    

"Kiedy do ludzia
Tuli sie ludź
To ludź do ludzia
Musi cos czuć" XD

Od dziś postanowiłam być fit.
Rano wstałam i poszłam pobiegać.
Biegałam tak z 30 minut.
Kiedy wróciłam do domu zrobiłam sobie owsianke z owocami.
Była bardzo dobra ale czegoś mi brakowało.
No tak kawa!
Można powiedzieć że jestem uzależniona od kawy ale tylko tak trochę. Tyci tyci.
Dobra niech będzie. Bardzo.
Po zjedzeniu i wypiciu wzielam szybki prysznic.
Postanowiłam zadzwonić do mojego chłopaka.
Nie odebrał.
Pomyślałam że np. Nie usłyszał albo gdzieś poszedł.
Poszłam pooglądać film kryminalny.
Za bardzo nikt o tym nie wie ale bardzo lubię kryminały.
Po skończonym filmie który swoją drogą był super, postanowiłam znów zadzwonić do Emila.
Znów nie odebrał.
Tym razem trochę się zaniepokoilam ale pomyślałam że po obiedzie do niego pójdę. Jeszcze przed tym napisałam do mojej przyjaciółki.
"Hej chciała być może dzisiaj gdzies wyjsc?"
Dżesika odpisala mi po chwili.
"Hejka. Dziś nie mogę. Jestem u mojej babci bo jest chora. Może jutro w kawiarni o 14?"
Trochę się zdziwiłam ponieważ babcia mojej przyjaciółki ostatnio gdy u nich byłam, była zdrowa ale juz nad tym nie rozmyslalam tylko odpisałam jej.
"Okej to umówione :)"

O godzinie 16:23 wyszłam z budynku i ruszyłam w stronę domu mojego chłopaka.
Po 10 minutach byłam już na miejscu.
Zapukałam. Nic.
Znowu. Ponownie nic.
Nie wytrzymałam i weszłam do domu.
Gdy tylko weszłam zamarłam.
Odrazu na wejściu było widac kuchnie, ponieważ zamiast drzwi była taka dziura w ścianie.
W kuchni siedzial Emil A na krześle przed nim była...
DŻESIKA!
Nie wiedziałam co zrobić byłam wściekła, smutna, zdezorientowana i nawet nie wiem co jeszcze.
Dopiero po chwili mnie zobaczyli.
Oboje byli przerażeni.
Dżesika wstała i chciała do mnie podejść ale ja chwycilam patelnie która wisiała obok mnie na ścianie i jej zagrozilam.
-JAK MOGLISCIE?!-Wydarlam sie na ńich.
-Magdalena ja...- nie dałam mu dokończyć bo ponownie zaczęłam krzyczeć
-CO JA CO JA?! WIECIE CO?!
- co?...- dżesika była wystraszona bardziej niż Emil.
-GÓWNO-dobra nie mogłam się powstrzymac- Ty emil- pokazałam na niego palcem- zrywam z Tobą A ty- teraz pokazałam na dżesike- Nie jesteś już moja przyjaciółką. JESTESCIE ŻAŁOSNI!
Oboje płakali lecz Emil próbował to ukryć.
Już chcieli coś powiedzieć Ale im na to nie pozwoliłam bo rzuciłam w dżesike patelnią która potem spadla na głowę Emila i bez słowa wyszłam.
Można powiedzieć że jestem usatysfakcjonowana tym co zrobiłam i nie miałam wyrzutów sumienia.
Naszczescie miałam jeszcze jedno kolo ratunkowe.
Monika...

Elektryk (smutne)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz