rozdział 8

6 1 0
                                    

"Elektryka prąd nie tyka tylko z dala napiérdala"

Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki gdzie się ubralam.
Założyłam białą sukienkę za kolana, która leżała na mnie jak worek.
Włosy zostawiłam rozpuszczone.
-Jezus musze sie jeszcze umyc- pomyślałam.
Poszłam pod prysznic gdzie zaczęłam myć włosy pierwszym lepszym szamponem ktory wpadl mi w ręce.
Opakowanie mial całe czarne.
Gdy spłókiwalam szampon woda była szarawa ale nie przejmowalam się tym.
Gdy wyszłam z prysznica założyłam na siebie ubrania i spojrzałam w lustra.
Nie mogłam uwierzyć w to co tam zobaczyłam.
Moje włosy były zupełnie czarne.
Przerażona wzielam buteleczke szamponu i przeczytałam
"Farba do wlosow"
Jezu czy ja az taka głupia jestem zeby pomylic farbę z szamponem. No ja nmg.
No trudno sie mowi.
Postanowiłam przejść się do sklepu.
Założyłam białe buty które były troszkę za duże ale nie przejmowalam się tym za bardzo.
Wzięłam torbę i ruszyłam w stronę sklepu.
Gdy wychodziłam z posesji zobaczyłam dość dziwna osobe która mi się przyglądala ale przecież jestem miliorką wiec co się dziwić.
Nie rozmyslając nad tym dłużej poszłam do sklepu.
Gdy kupiłam co chciałam wracałam do domu.
Byłam jeszcze daleko od domu gdy zauważyłam tego samego człowieka który tym razem podążał w moją stronę.
Teraz się trochę wystraszyłam ale starałam się zachować spokoj.
Zaczęłam iść szybciej co ta osoba zobaczyła bo zaczęła biec.
Ja zaczęłam uciekać.
Nikogo nie było na ulicach ponieważ był poniedziałek 9:40 kazdy ma pracę lub szkole.
Nagle potknelam sie I polecialam w dół bo byłam na nie małej górce.
Ten koleś chyba odpuścił pogoń za mną bo go nigdzie nie widziałam.
Wszystko mnie bolało.
Wiedziałam że blisko jest bardziej ruchliwa droga wiec z wielkim bólem wstałam i poszłam w stronę ulicy.
Szłam chyba z 5 minut.
Po drodze zobaczyłam nie wielką kałuże w której się przejrzałam.
Moja sukienka była poszarpana, włosy roztszepane i byłam cała brudna.
Buty prawdopodobnie spadły mi z nóg gdy uciekalam lub sie turlalam ale później będę o tym myśleć bo byłam już na ruchliwej ulicy.
Prawdopodobnie wyglądałam gorzej niz Samara Morgan.
Widzialam auta i ludzi którzy szli chodnikiem.
Podeszłam do pary która była najbliżej.
Już chciałam coś powiedzieć Ale kobieta zaczęła się drzec A facet nie wiadomo z kad wyjął rewolwer i zaczął we mnie strzelać.
Podejrzewałam że to jakiś emerytowany snajper ale nie miałam czasu na rozmyślania bo odplynelam i już nigdy się nie obudziłam.

Elektryk (smutne)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz