rozdzial 19

2 1 0
                                    

"-dlaczego się śmiejesz?
- mialam strzelić Focha ale emocje mi się pomylily"

Gdy się obudziłam pierwsze co to poczułam ogromny ból głowy i pleców.
Potem dopiero zobaczyłam że leze na zimnej i twardej podłodze w jakiejś piwnicy.
Dopiero po chwili przypomniało mi się co się zdarzyło.
Nataniel...
On mnie porwał!
WWstałam z brudnej ziemi z wielkim trudem ale się udało.
Rozejrzalam się po pokoju.
W pomieszczeniu panował pół mrok jedyne światło wydobywało się z małego okienka.
Było tu paskudnie i obskurno.
Blisko mnie zobaczyłam drzwi .
Podeszłam do nich i szarpnelam za klamkę.
Zamkniete.
Usłyszałam kroki na korytarzu wiec automatycznie odsunelam się od drzwi.
Po kilku sekundach usłyszałam przekręcanie zamka i zobaczyłam Nataniela.
-widzę że się już obudzilam- jego głos był bardziej zachrypniety niz wczoraj ale zignorowałam to.
-czego chcesz?!- byłam na niego wściekła.
-nie zdążyłem jeszcze się nad tym zastanowić...-no idiota...
Nataniel nie zamknął drzwi wiec wykorzystując chwilę nie uwagi porywacza wybieglam z pomieszczenia.
Wspielam się po schodach prowadzących w górę i zamarłam.
To Był dom Nataniela.
Nie tracąc ani chwili dłużej wybieglam z tego domu i pobiegłam prosto do swojego.
Ludzie patrzyli się na mnie jak na idiotke ale nie zatrzymałam się do puki nie zamknęłam się we własnym domu.
Nie miałam zamiaru wzywać policji bo to w końcu był mój chłopak nie?
Usiadłam na fotelu i włączyłam serial M jak miłość.

Zadzwonił mi telefon.
Oderwalam wzrok od telewizora i wpatrywalam się teraz w telefon gdzie znajdowało się imię mojego chłopaka.
Natan probowal się do mnie dodzwonić az do wieczora.
Zlitowalam się nad nim i za 105 połączeniem odebrałam.
-halo?

Elektryk (smutne)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz