Rozdział 11

1.2K 37 18
                                    

Jeszcze tego samego dnia zostałem zabrany do stwojego pana.

Rozebrał mnie i nie czekając na nic odrazu we mnie wszedł a z moich ust wydobył się głośny jęk.
Ruszał się ostro, nawet nie raczył zaczekać aż się przyzywczaje po tak dużej przerwie. Nie trwało to długo kiedy poczułem, że starszy dochodzi.
Dyszałem lekko próbując się lekko podnieść i wyjąć jego przyrodzenie ze mnie ale on przewrócił mnie na plecy podniósł mi tyłek i zaczął zabawę od początku.

- chwila..~~ - wyjęczałem gdy znów zaczął się ruszać. Nie zatrzymał się a przyspieszył jeszcze bardziej. Schowałem twarz w poduszkę i zacisnąłem ręce na pościeli.

Kiedy doszedłem przeszedł mnie ten przyjemny dreszcz. Ubrudziłem spermą pościel ale mój właściciel nieszczególnie się tym przejął. Skończył chwilę po mnie i wyszedł odrazu. Pociągnął mnie za włosy tak, ze niemal odrazu podniosłem się do pozycji siedzącej.

- ał!.. - krzyknąłem i złapałem jego rękę która wciąż trzymała moje włosy. Obrócił mnie w swoją stronę.
Siedział w rozpiętej czarnej koszuli a spodnie miał rozpięte.

Popatrzyłem w dół i ukazał mi się dalej stojący kutas Tetsu.
Kurwa ile można?! ciągle mu mało?

Popchnął moją głowę w strone jego przyrodzienia.

- ssij - rozkazał. Posłusznie wziąłem go do ust próbując nie myśleć o niewygodnej pozycji w jakiej mnie ułożył. Starałem się jak mogłem by go zadowolić. W pewnym momencie starałem się włożyć go całego lecz udało mi się włożyć tylko do połowy. Starszy przycisnął moja głowę tak, że jego penis wbił mi się do gardła. Zamknąłem już lekko wilgotne od łez oczy. Chwile potem doszedł w moich ustach a ja nie czekając na rozkazy wszystko połknąłem. Zresztą nawet nie miałem innej opcji, wszystko wylało mi się do gardła.

Gdy mnie puścił wyciągnąłem z ust jego członka i usiadłem w wygodniejszej pozycji. Spojrzałem na jego twarz.

- dobra robota - wydyszał w końcu i zabrał się do ubierania.
Wytarłem ręką usta i zacząłem rozglądać się za moimi ciuchami.

Usłyszeliśmy dźwięk telefonu a Tetsu wyciągnął go z kieszeni. Wstał, odsunął się od łóżka i odebrał. Nie przysłuchiwałem się zbytnio. Ubrałem na siebie bokserki.

Tetsu na koniec powiedział tylko
"zaprowadź go do mnie" po czym się rozłączył i skierował na mnie wzrok.

- twój kolega najwidoczniej jeszcze nie zrozumiał że nie warto.- powiedział a na jego twarzy zagościł uśmiech. Chwile potrwało zanim do mnie dotarło o czym on mówi.

Nie. Nie gadaj że ten głąb jednak spróbował ucieczki.

Siedzieliśmy w ciszy aż w końcu drzwi od pokoju się otwarły a w nich stanął jeden z ochroniarzy z Riku na smyczy. Tetsu podszedł do niego a ja momentalnie wstałem z łóżka.

- i na co ci to było he? - mówił dziwnie spokojnie i złapał przerażona teraz twarz rudowłosego w rękę. - naprawdę myślałeś, że ci się uda ?

Co za idiota! Nie mogę uwierzyć że to zrobił! Już chciałem podejść i zrobić cokolwiek gdy usłyszałem charakterystyczne uderzenie.

Riku ledwo co zatrzymał się w pozycji stojącej.

- zostawić go tutaj - wysyczał czarnowłosy do ochroniarza a ten popchnął go w głąb pokoju i wyszedł.
Dopiero wtedy młodszy zauważył że tam stoję. Na jego twarzy malowała się rezygnacja połączona z przerażeniem. Chwilę potem wylądował na łóżku a ja szybko próbowałem się z tamtad wydostać. Skierowałem się do drzwi kiedy zatrzymał mnie głos mojego pana.

- a ty gdzie? - zapytał. - zostań, zademonstruje ci dlaczego nie warto uciekać ~

Wypuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz