Rozdział 13

1.2K 39 5
                                    

Niedługo potem odwiedził nas nie kto inny jak Tetsu. Był dosyć wkurwiony i było to widać. Przez momoent nawet zastanawiałem się co mogłem zrobić, że jest taki wściekły. Gdy zauważyłem że zbliża sie do mnie zacisnąłem zęby i zamknąłem oczy. Zanim zdążyłem zareagować moja głowa odbiła się od ściany za mna. Poczułem mocne pieczenie prawego policzka i ból głowy po zderzeniu się z ścianą.
Wydobyłem z siebie dziwny, niekontrolowany jęk bólu.

- taki z ciebie bohater co? - zapytał dalej wściekły czarnowłosy. Powoli wyprostowałem sie i zerknąłem na jego twarz. Chciałem zacząć krzyczeć i kazać mu się odjebać ale w tej sytuacji musiałem się opanować by znów nie zacząć głodówki.

- nie mam pojęcia o co chodzi.. - odezwałem się cicho lecz z przekonaniem w głoście.

- ohh nie masz? - mówiąc to wziął zamach i kopnął miskę w której jeszcze niedawno była owsianka. Ta zaś odbiła się od ściany tuż przy mojej głowie i z hukiem potłukła się na ziemi. - może powiniem ci troszeczkę rozjaśnić pamięć?

Kurwa nie gadaj. Skąd to wiedział? Patrzyłem w odłamki szkła.

- co ci tak zależy na tym dzieciaku co?- znów zadał pytanie.

- był głodny..

- a tobie ktoś dawał jedzienie gdy go nie miałeś?! - podniósł głos a ja przycisnąłem nogi do siebie.

Nie odezwałem się już. Nie było sensu tego ciągnąć. Tetsu jeszcze się coś darł ale ja już odleciałem w krainę myśli i totalnie na to nie zwracałem uwagi.
Często tak robiłem gdy się po mnie darł. Pierdolca bym dostał gdybym go cały czas słuchał.

Z moich rozmyślań jednak wyciągnęło mnie jedno zdanie wypowiedziane przez mojego pana.

- od jutra nie będziecie razem, będziecie mieli osobne cele - po czym skierował się do drzwi.

Nie nie nie nie nie chce znowu siedzieć sam. Kurwa tylko nie to.

- nie! to już sie nie powtórzy.. - krzyknąłem a Tetsu gwałtownie się odwrócił. Poczułem na sobie nie tylko jego wzrok ale i rudowłosego. Aczkolwiek nie spojrzałem w bok tylko patrzyłem sie prosto w zielone oczy starszego.

- oczywiście, że się nie powtórzy - powiedział i na jego twarz wkradł się uśmiech - bo juz nie będzie ku temu okazji. - po tych słowach zniknął za drzwiami pokoju a chwilę potem usłyszeliśmy tylko z korytarza " posprzątać to " i do naszego pokoju wszedł jednen z ochroniarzy by posprzątać odłamki szkła.

- przepraszam za to wszystko.. - powiedział Riku na co ja szybko odpowiedziałem.

- nie masz za co, wole to niż siedzienie w samotności - wziąłem głęboki wdech - sam zrozumiesz o czym mówię jak nas rozdzielą..

Potem gadaliśmy chwilę. Znów o wszystkim i o niczym. Obydwoje wiedzieliśmy, że nam nie odpuszczą i nas rozdzielą. Więc cieszyłem się, że mam jeszcze do kogo ryj otworzyć.

Kilka godzin potem tak jak nam powiedziano tak też się stało. Po Riku przyszedł jakiś typ i zabrał go ze sobą a ja znowu zostałem sam jak palec. Znowu nie mam do kogo się odezwać. Komu się wygadać. Z kim się pośmiać.
Znów tylko ja, mój łańcuch i cztery gołe ściany.



Minęło strasznie dużo czasu od odejścia Riku. Od tego czasu nie przydzielili mi tu już nikogo. Jak to powiedział Tetsu - " mi to nie służy".
Odbyłem końcówkę kary rudowłosego tak jak miałem i to by było na tyle. Nie wzięli mnie w obiegi ale wciąż bylem prywatną suką czarnowłosego. Zdążyłem się przyzwyczaić do tego stopnia, że kiedy wchodzi do mojej celi, sam zaczynam wypychać biodra w jego stronę. Do seksu zaczął używać zabawek. Jedne są lepsze niektóre gorsze ale wszystko jedno dopóki mi też sprawia to przyjemność.

Wszystko stało się monotonne. Dużo śpię bo nie mam co robić, jem a jak po jedzieniu nikt po mnie nie przychodzi znaczy że dzisiaj seku nie będzie. Więc wtedy znów idę spać.

Pewnego dnia, jeszcze przed posiłkiem przyszedł do mnie mój właściciel. Nie trudno było się domyślić o co może chodzić więc odrazu się wyprostowałem i wypiąłem lekko biodra na znak, że chcę by mnie pieprzył. Ten jednak machnął ręką i pokiwał na nie. Lekko zdezorientowany usiadłem spowrotem i patrzyłem na niego jak na ducha.

- nie dzisiaj - odezwał się stanowczo.

- więc po co pan przyszedł? - zapytałem. Zacząłem odzywać się trochę śmielej. Zauważyłem, że dopóki mówię do niego na " pan " wszystko jest git.

- mam dla ciebie propozycję której nie możesz odmówić.

Wypuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz