Rozdział 17

1K 32 2
                                    

Rozdziały będą rzadko ponieważ zaczęła się szkoła i mam coraz mniej czasu. Przepraszam! 🙏😅

Minął już tydzień w moim mieszkaniu. Nie mam na co narzekać. Piękna okolica, mili ludzie i spoko mieszkanie. Poznałem kilka fajnych osób. No głowie to znajomi Hitoshiego, ale to nie istotne.

Jest piątkowy deszczowy poranek. Obudziłem się z świetnym humorem więc trzeba było to wykorzystać. Cały dzień spędziłem na samych przyjemnych rzeczach.

Gdzieś około 19 stwierdziłem, że czas się trochę zabawić. Bo w sumie i tak chuja robie. Wyszukałem w telefonie najbliższy klub i zacząłem się szykować. Po jakimś czasie zdecydowałem się na czarne szerokie spodnie i białą koszulkę z jakimś nadrukiem na plecach. Gdy już byłem gotowy ruszyłem w wskazane miejsce.

Klub był od 18 lat, niestety miałem problem z wejściem, gdyż nie mam jeszcze dowodu osobistego który i tak będę musiał kiedyś wyrobić. Ale w końcu wpuścili mnie na ładne oczka. Ruszyłem w stronę baru i usiadłem na pierwszym lepszym krześle. Zamówiłem jednego z wielu drinków którego nazwa brzmiała najciekawiej.

Siedziałem tak pijąc już chyba trzeciego drinka i oglądając tańczących ludzi. W ciągu tego czasu zagadało do mnie parę dziewczyn, ale wszystkie spławiłem. Nie jestem jakoś zainteresowany jebaniem wyruchanej laski która na bank robiła to już dziś z cztery razy. Jebać to. Moją uwagę bardziej przyciągali bawiący się niedaleko mężczyźni.

Jakaś godzinę potem stwierdziłem, że czas się zbierać. Kiedy spojrzałem na zegarek była gdzieś 23. Niby noc jeszcze młoda ale nudy jak skurwysyn. Dobijałem ostatniego drinka kiedy dosiadł się do mnie młody mężczyzna. Podniosłem wzrok na jego osobę z wymalowanym pytaniem na twarzy.

- ile za wieczorek piękny? - zapytał szczerząc się do mnie. Popatrzyłem na niego z pogardą i nawet lekkim obrzydzeniem.

- nie jestem dziwką - syknąłem do niego i wstałem.

- ej, ej, ej dobra sory - mężczyzna złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie tak, że wylądowałem pomiędzy jego nogami. - może źle to ująłem.

Przewróciłem oczami a ręce chłopaka znalazły się na moich biodrach.

- zwróciłeś moją uwagę i chciałbym cię dziś przelecieć.

- dalej nie brzmi to stosowanie - zaśmiałem się. Dobrze więc zabawmy się.

Położyłem ręce na ramionach mężczyzny i przysunąłem się jeszcze bliżej by kolanem przycisnąć jego przyrodzenie. On tylko uśmiechną się ochoczo. Przyjrzałem się mu dokładniej. Wysoki, pełno tatuaży, blond długie włosy, kilka kolczyków w uszach, niebieskie oczy. Nie mój gust ale ujdzie w tłoku. Ważne by umiał ruchać. Blondyn wstał i objął mnie ramieniem i zaczął prowadzić w stronę wyjścia.

Zaprowadził mnie do czarnego BMW i otworzył mi drzwi.

- w aucie? - spytałem.

- szybki numerek - odpowiedział mi, gdy wsiadłem do samochodu.

Rozjebaliśmy się na tylnim siedzeniu zaczynając krótką grę wstępną. Kiedy chłopak był już przy męczeniu się z moim paskiem zacząłem się obawiać czy aby napewno nikt nas nie zobaczy.

- to chyba nie najlepszy pomysł - powiedziałem z lekkim stresem w głosie rozglądając się po samochodzie.

- szyby są przyciemnione a auto zapakowane dosyć daleko, nie uciekniesz mi - szybkim ruchem ściągnął mi spodnie i zaczął dobierać się do mojego fiuta.

Nie musiał długo czekać aż mój przyjaciel powstanie.
Kiedy on drażnił mnie na dole, ja zająłem się rozpinaniem jego rozporka. Zsunąłem je tylko trochę i wciągnąłem z bokserek jego kutasa. Był duży. Kurewnie duży.

Po krótkiej chwili niebieskooki rozłożył mi nogi i już chciał we mnie wchodzić kiedy go zatrzymałem.

- rozciągni mnie kurwa, chcesz mi zrobić krzywdę?

Na te słowa westchnął i odsunął się delikatnie.
Włożył we mnie odrazu trzy palce. Był przy tym strasznie nie czuły. Poruszył nimi parę razy po czym je wyjął i znów chciał wejść. Zanim znów zdążyłem go upomnieć blondyn wszedł we mnie gwałtownie. Na to aż moje plecy zginęły się w łuk. Nie rozciągnął mnie ani trochę a przy jego rozmiarze było mi trochę ciężko. Jęknąłem z bólu lecz to nie wzbudziło większego zainteresowania u chłopaka. Poruszał się jak chcę i nie czekał aż się przyzwyczaję. W tamtym momencie przypomniałem sobie jaki Tetsu był delikatny. No przynajmniej nie aż tak brutalny jak ten kutas. Blondyn skończył szybciej niż sie spodziewałem. Ruchał mnie może z dwie/ trzy minuty a ja nawet przez moment nie poczułem przyjemności. To koniec? A kiedy ja niby miałem skończyć?

Wyszedł ze mnie i zaczął się ubierać.
Japierdole.

- koniec? - patrzyłem na niego z ogromnym wyrzutem. - palant.

Ubrałem się i jak najszybciej wyszedłem z auta. Ruszyłem w stronę domu lekko wkurwiony. Bolała mnie głowa i było mi nie dobrze.Na dodatek ten typ spuścił się we mnie, nie sprzątając po sobie. Marzyłem by wskoczyć już pod prysznic.

Wypuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz