Rozdział 18

998 34 6
                                    

Po incydencie z tamtym typem z klubu jakoś nie zachęcało mnie do opuszczenia mieszkania. No ale jednak bądź co bądź byłem do tego zmuszony.

Pewnego wieczoru zadzwonił do mnie Hitoshi aby zaproponować mi wypad z jego znajomymi. Na samym początku byłem dość sceptycznie do tego nastawiony ponieważ czuję się tam jak intruz. No wiecie, obca osoba wśród dobrych, kilkuletnich znajomych. W końcu jednak się zgodziłem.

Wziąłem szybki prysznic oraz wybrałem jakieś ubrania. Nie starałem się zbytnio. Zwykłe niebieskie dżinsy i czarna bluza z kapturem. Gdy wychodziłem była około 20. Zszedłem na dół budynku gdzie czekał na mnie mój sąsiad w swoim aucie. Przywitałem się i ruszyliśmy.

Okazało się, że miejscem docelowym jest jakiś opuszczony budynek. Wyglądał jak opuszczony blok mieszkalny.

- wyglada na stary i opuszczony - powiedziałem wysiadając z samochodu.

- bo jest - odpowiedział - od kilku lat lecz nie mają zamiaru go burzyć bo mogą uszkodzić budynki wokół.

- możemy tam wejść?

- nie - odpowiedział szybko na moje pytaniem z uśmiechem na ustach.

- no kurwa świetnie.

- spokojnie spotykamy się tu często.

Na tym zakończyła się nasza wymiana zdań, bo Hitoshi złapał mnie za rękaw bluzy i wciągnął do środka.
Nie powiem było dość upiornie, ale zignorowałem to.

Przeszliśmy kawałek i weszliśmy do jakiegoś dużego pokoju. Siedzieli tam znajomi mojego kolegi których już wcześniej poznałem. A dokładnie Lien- jego najlepsza przyjaciółka, Minoru- jego  kolega z drużyny koszykarskiej i Masaki -jego znajomy ze szkoły. Podobno miał być jeszcze ktoś, ale coś mu wypadło.

Przywitałem się z każdym z osobna i siadłem pomiedzy Lien a Minoru, za to Hitoshi usiadł gdzieś z boku.

Wszyscy zaczeli z wszystkimi gadać a ja zająłem się telefonem. Kilka razy ktoś próbował wpleść mnie do rozmowy, ale chyba mieliśmy za mało wspólnych tematów. Po jakimś czasie Lien wyciągła z swojej torby flaszkę wódki. Wszystkim odrazu humor poprawił się jeszcze bardziej. Otwarli wódkę i zaczeli sobie nawzajem podawać.
Gdy w końcu dotarła do mnie, odrazu chciałem ją podać dalej.

- ej ej! pijesz! - krzyknęła Lien.

- nie mam ochoty - odpowiedziałem. Może nie zgodnie z prawdą no, ale nie miałem w planach pić.

- lecisz w chuja! pij bez dyskusji.

Westchnąłem, lecz na moją twarz wkradł się uśmiech. Wziąłem duży łyk i podałem flaszkę dalej.

Podawaliśmy ją sobie tak dopóki się nie skończyła a rozmowy stawały się coraz ciekawsze. Za to rozmówcy coraz głośniejsi. Nawet ja wtrącałem się do rozmowy.

Dochodziła już prawie 2. Dobrze byłoby już się zbierać i zakomunikowałem to Hitoshiemu, lecz on miał " ważna sprawę" do omówienia z Masakim. Wyszedłem z budynku chcąc zaczerpnąć świeżego powietrza, gdy spostrzegłem Lien opartą o stary budynek i paląca papierosa. Podszedłem
.

- nie wiedziałem, że palisz - zacząłem.

Dziewczyna obróciła rękę z papierosem oglądając go.

- ta bo nie palę za często - odpowiedziała.

- stało się coś?  nagle wyszłaś myślałem że spieszyłas się do domu.

- nie - odwróciła wzrok - po prostu.. chłopak ze mną zerwał - zaciągnęła się - ughh to znaczy " chce przerwy".

- ughh to chujowo - stanąłem na przeciwko niej - znaczy wiesz jeżeli coś to zawsze możesz do mnie przyjść. Ja postaram sie c-..

Dziewczyna złapała mnie nagle za bluzę, przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała. Stałem jak słup i nie do końca wiedziałem co się dzieje. Oderwałem się od niej i spojrzałem w oczy.
Ta odrazu zakryła ręką usta.

- kurwa przepraszam.. to nie tak miało wyglądać ja-...

- jest w porządku - zapewniłem ją chodź sam wciąż nie byłem pewien. - za dużo emocji.

Wypuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz